Rozdział 92
Uwaga: scena +18
~Alec~
Byłem już cały rozpalony, kiedy leżałem pod Magnusem w samych bokserkach. On górował nade mną odziany też tylko w to.
Zachłanne całusy z ust przeniósł teraz na moją szyję, więc w jeszcze większym rozpaleniu w moim ciele, odchyliłem głowę. Przyssał się na chwilę, robiąc malinkę.
Jeździłem dłońmi po jego plecach i barkach, a jego najwyraźniej to podniecało, bo poczułem jego nabrzmiałego członka w bieliźnie, który otarł się o mojego, również pobudzonego.
Azjata zostawiał mokre ślady na moich obojczykach i zaczął jechać z nimi w dół. Przymykałem oczy z rozkoszy, co chwila pojękując. Za chwilę przestałem czuć na sobie materiał bokserek...
Wstrzymałem oddech, czując jeszcze większą adrenalinę mieszającą się z gorącem, a jakby tego było mało, to serce niemiłosiernie obijało się o moje żebra.
Bielizna, która poleciały w stronę drzwi trafiła chyba w jakiegoś kota, bo usłyszałem głośne miauknięcie. Dłonie Magnusa straciły przyczepność z moim torsem, gdy zapewne ściągał też swój ostatni element ubioru. Znowu usłyszałem miauknięcie.
Starałem się unormować oddech, przez który zacząłem już dyszeć, mimo że JESZCZE nic się nie stało.
Magnus ponownie zawisł nade mną, muskając teraz delikatnie moje wargi. Oczy miał otwarte w połowie, patrzące na mnie jak w transie. Zatraciłem się w tym spojrzeniu.
Rozszerzyłem bardziej nogi, a palce jednej dłoni zawitały w czuprynie azjaty. Wraz z namiętnym pocałunkiem, którym zaszczycił mnie mój ukochany, wszedł we mnie połową swojego penisa.
Drgnąłem natychmiastowo, czując ból, przez który mocno zagryzłem swoją wargę, by nie krzyknąć. Magnus pocałował mnie w policzek, zostając chwilę w takiej pozycji, bym się przyzwyczaił. Zaraz mi serce wypieprzy z klatki.
Kiedy azjata wyszedł ze mnie i wchodził teraz powoli, ból ustępował miejsca przyjemności. Odchyliłem gwałtownie głowę, gdy poczułem, że wszedł głębiej.
Paznokcie zacisnąłem na jego barkach, które były rozgrzane. Zacisnąłem powieki wraz z odczuciem ust Magnusa na swoich. Pocałunek był delikatny i cierpliwy.
Rozluźniłem uścisk na jego skórze, kiedy się już przyzwyczaiłem do jego członka w sobie.
Westchnąłem już bardziej rozluźniony, kiedy zaczął ze mnie wychodzić. Odnalazłem jego usta, które zacząłem namiętnie całować. Magnus zaczął dominować z zachłannym muskaniem moich warg, zachowując się jak rozjuszone zwierzę, które zdobyło swoją zdobycz. A mnie to rozbudzało. Masochista ze mnie.
Z mojego gardła wydostał się krótki krzyk stłumiony przez jego wargi na moich, kiedy Magnus wszedł we mnie po same jądra.
Chwilę potem zacząłem oddawać jego pocałunki, które nadal składał na mych ustach, kiedy nie odczuwałem już dyskomfortu. Zamiast tego ponownie zawitało u mnie podniecenie i rozgrzanie, które tym razem przyjąłem z otwartymi ramionami...
Azjata zaczął się we mnie poruszać, schodząc z wilgotnymi wargami na moją szyję. Ożywiony jeździłem dłońmi po jego plecach, czasem zaciskając na skórze paznokcie, gdy wchodził gwałtowniej.
Jego biodra przyspieszyły tempa, współgrając z jego cichym sapaniem. Ale dźwięki izolował mój obojczyk, na którym znalazły się jego usta. Na początku byłem cicho, ale teraz postanowiłem się nie hamować.
Oplotłem nogi wokół jego bioder, kiedy jego pchnięcia stały się w mocniejsze i zdecydowanie bardziej stanowcze od poprzednich, co skutkowało moim pojękiwaniem. Stawało się ono coraz głośniejsze gdyż czułem większe podniecenie, świadczące o tym, że zaraz będę szczytował.
Magnus swoimi ustami wrócił na moje, których dolną wargę przygryzł od razu, kiedy zatopiłem dłoń w jego włosach. Pobudzony do działania przyspieszył swoje ruchy, a ja pojękiwałem głośno między jednym a drugim pchnięciem. Nasze coraz bardziej przyspieszone oddechy zaczęły się zgrywać.
Poczułem, jak jego członek zaczął pulsować, co oznaczało, że jest tak samo bliski finiszu jak ja...
Przy ostatnich, najmocniejszych pchnięciach, przez które chyba moje serce się zatrzymało, azjata złożył na moich ustach czuły pocałunek. Jęknąłem głośno gdy doszedłem, wraz z tym niewyobrażalnym uczuciem spełnienia, które chciałem odczuwać teraz częściej.
Poczułem za moment również jego ciepłą spermę w sobie. Opadl zdyszany na mnie, kładąc głowę bokiem na mojej klatce piersiowej. Oddychałem głośno przez rozwarte usta, jedną ręką bawiąc się jego włosami. Nie miałem już na nic siły.
Azjata po dłuższej chwili wyszedł ze mnie i opadł obok na plecy. Przekręciłem głowę w bok, by na niego spojrzeć. Jego klatka piersiowa unosiła się już zdecydowanie bardziej opanowanie. Miał zamknięte oczy, ale coś innego przykuło mą uwagę.
Zauważyłem, jak kąciki jego ust unoszą się delikatnie, a pod jego nosem pojawia się uśmiech, który zdradza zadowolenie, zmęczenie i błogość. Ucieszyłem się, że sprawiłem mu przyjemność taką samą jak oni mi.
Odwrócił głowę w moją stronę, przy tym otwierając oczy. Uśmiechnął się jeszcze szerzej, wciągając nosem powietrze i za chwilę wypuszczając je ustami, uspokajając w ten sposób oddech. Ja też nie brzmiałem już jak lokomotywa.
Relacje z tego? WOW. Tyle, dziękuję.
Spojrzałem na zegar wiszący nad drzwiami. 18. Można iść spać. Jutro poniedziałek. Ygh...
Chyba szykuje się dzień wagarowicza.
- Magnus... - szepnąłem, z powrotem odwracając głowę. Nie odrywał ode mnie wzroku, co wprawiło mnie w cichy chichot.
- Tak, mój Aniele?
- Zróbmy sobie jutro wolne.
- Wymówka dla mamy? - spytał, wyciągając dłoń w stronę mojej twarzy i za chwilę gładząc nią mój policzek.
Robił to tak delikatnie, jakby bał się, że zaraz mu ucieknę. Spokojnie, zostanę na dłużej. Rozgościłem się.
- Em... - zagryzłem wargę. - Coś się rano wymyśli.
- Dobrze - ziewnął, przymykając zmęczone powieki.
Wyglądał dosłownie jak uroczy kot. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Podczas seksu jak wygłodniały lew, a teraz co? Urocze kociątko. Te jego kontrasty...
- Idę spać. Wszystko mnie boli - zażartowałem ze śmiechem, ale chyba jednak nie kłamałem.
Odwróciłem się plecami do niego i zamknąłem oczy, zdając sobie sprawę jak senność łapie mnie w swoje sidła. Poczułem na swojej skórze ciepłe ciało Magnusa, który objął mnie od tyłu i okrył nas oboje kołdrą.
- Kocham Cię - szepnął, dając mi całusa w policzek.
- Ja Ciebie Też - zamruczałem z leniwym uśmiechem, za chwilę zasypiając.
First Time of Malec!! 😆😆😆😆😆
Wycisnęłam z siebie wszystko podczas tego rozdziału 😂😂
Czekam na wasze opinie 👌💗💗💗🌟🌟
I miłej nocy ci, którzy śpią zamiast bawić się w nocnych Marków razem ze mną 😆💋❤💋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro