>4<
No i stałem się atrakcją tyrystyczną farbowanego debila.- no kurwa! Kirishima! Nie jestem zwierzęciem w zoo! Nie macaj mnie!- czułem się nie swojo gdy obmacywał mój piękny ogon. Przyjebałem mu nim... Chyba nawet za mocno bo poleciał na drugi koniec basenu. Poleciał wprost w beton.
Próbowałem podpłynąć i go złapać zanim złamie sobie kręgosłup na rogu. Machnąłem ręką w przód gdy... Woda się podniosła i wywaliła go nawet nie brutalnie na ziemie. Nic mu się nie stało. Nastała u nas cisza.- to ja?-wszyscy byliśmy zdziwieni. Choć w sumie. Jak by nie patrzeć to potrafię płynąć w chuj szybko i może właśnie dzięki temu że popycham się wodą?- jakie to... Fajne!- farbowany rudas zaczął się ekscytować.- Katsuki! Zrób to jeszcze raz!- Zacząłem oglądać swoje dłonie- j-ja nigdy tak nie potrafiłem- Katsuyuki zaczął się zastanawiać gdy ja byłem przerażony.- może dopiero teraz ci się objawiły? Może dopiero do tego dorosłeś? Zobaczmy czy potrafisz coś jeszcze!- i oboje ucieszyli mordy.- nie ma mowy!... Nie róbcie takich min...- ja chce już wyjść. Popłynąłem na dno i jebłem głową w beton. Umyślnie.
Zdecydowanie wole chodzić. Wole moje kochane nóżki. Ci debile chcieli mnie znowu wepchną do basenu, ale zamknąłem się w łazience. Nalałem wody do wanny. Może skoro potrafię więcej to jak się skupie wystarczająco nie będę sardynką? Warto spróbować. Wszedłem do wody i starałem się skupić. Skupić na tym by być dalej człowiekiem. Po części się udało. Ale jak tylko mały szmer rozległ za drzwiami wszystko szlak trafił.- nosz kurwa!- założyłem rękę na rękę w geście wkurwu.
^•^•^•^•^
W
reszcie nastąpił dzień kiedy pierwszy raz jestem na studiach w Japonii. O matko i córko. Oni genialnie prowadzą wykłady i większość osób są kurwa mądre. Alleluja! Na ostatnich zajęciach usiadłem obok chłopaka o charakterystycznym wyglądzie.- flaga malty- wyszeptałem. On to chyba usłyszał bo zwrócił na mnie uwagę. Widział jak na niego spoglądam. Spłoszony poszedłem wzrokiem na zeszyt z notatkami. Już trochę wykładu mineło, a prowadzący obecnie pisał na ogromnej tablicy- chodziło ci o mnie?- też wyszeptał. Zrobiło mi się jakoś cieplej. Ale nie mogę zdjąć marynarki od mundurka(tu obowiązują mundurki by nie oceniać po stylu ubioru)- ta... Masz ciekawe włosy...- mruknąlem jakby od niechcenia. Przepisywałem z tablicy- ładne pismo. Na pewno jesteś chłopakiem?- zrobiło mi się dziwnie.- Jestem chłopakiem. Mam ci chuja pokazać czy jak?- byłem zaczerwieniony na twarzy. Był przystojny. I to w chuj. Też jestem przystojny. Ale no. Mogą być dwa ciacha Na tych studiach- mam po tym jeszcze lekcje, w akademiku też nie mieszkam... Może jutro?- jaki kurwa bezpośredni. Bym go jebną- mieszkam prywatnie. Mam własną chałupę.- burknąłem. Odwróciłem się do niego. Wsunął mi karteczkę do kieszeni na dupie. Już nie wiem czy tak chciałbym z nim być. No ale jest ładny... G-gorący I-i... Bezpośredni i to w chuj. Mój ostatni wykład się skończył. Teraz mam czas do nauki/wolny. Chłopak uciekł mi. Wyszedłem z auli i pokierowałem się do szatni gdy spostrzegłem tego... mieszańca z... Zielonym gnojkiem. Mam konkurencje. Sprawdziłem co jest na karteczce... Jego numer telefonu... Zwiałem po swoje rzeczy i na pociąg. Nie opłacalne jest tu auto. Wysłałem temu mieszańcowi krótkie "idiota" i wsiadłem do pociągu. W pojaździe wysłałem mu że ma się pojawić dzisiaj w jednym miejscu. Wysłałem mu adres. Chce się z nim trochę zapoznać. Nie zaprzecze że mi się podoba. Może uda mi się go zaciągnąć do klubu, uchalć i by mnie przele... BAKUGO! NIE KOŃCZ. JESTEŚ JEBANYM BRUTALEM CO NICZEGO NIENAWIDZI! Po zwiedzaniu Tokyo udałem się na miejsce spotkania. Tam już czekał on. Seksi wygląda w normalnych ciuchach(ja się przebrałem w łazience w "szkole"). zrobiłem się czerwony. Ale i tak podszedłem. Jak chłopak tylko mnie zauwarzył, pomachał mi. Na jego czyn, zrobiłem to samo.- nasz chłopaka?- też potrafię być bezpośredni... On jest wyższy...- ta... Ale już nie czuje tej mięty. Tylko łasa na kutasa kulka. A co?- udając że mam wyjebane włożyłem ręce do kieszenie- łazisz z tym kszakiem na korytarzu to co się dziwisz?- ruszyłem do herbaciarni. Ten udał się za mną- nie no(666 słów). Gdzie idziemy?- zapytał ze stoickim spokojem.- gdzieś na pewno- złapał mnie za ramie- do herbaciarni. Chce się lepiej poznać- mruknąłem. Zauroczyłem się w takim słupie. "Lepiej" być nie może.- możemy już zacząć się poznawać. Shoto Todoroki, ale to już dawno wiesz- spojrzałem mu te błyszczące oczka- ta wiem... Katsuki Bakugo- uścisneliśmy sobie dłonie. Dzień minął mi tak szybko i przyjemnie. Chłopak zaoferował mi odprowadzenie do domu. To było miło. Nawet podał mi swój adres by było fer. W chałupie zaczął się dwyznaczny wyraz twarzy.- jak długiego ma?~- zaksztusiłem się moją wiśniową colą.- co, co?!- oniemiałem- to jeszcze nie sprawdziłeś? Jak miał by cię doruchać jak by miał małego? Ty wyraźnie potrzebujesz czegoś dużego w dupie c...- dostał ostry wpierdol. po tym zwiałem na górę. Związek to nie tylko seks... Prawda? Nie chce codziennie budzić się z chujem w dupie. Przez następne dwa miesiące wszystko szło prosto. Życie leciało powolnie, a my zakuwaliśmy do testów. Z Shoto zaczeliśmy się nieźle dogadywać. Poznałem też inne osoby. Było zajebiście. Tylko ciągle obawiam się o swój sekret... Nie chce by się wydał... Ehhh... Pora wstawać...
•^•^•
Udało mi się cokolwiek napisać :'D
Końcówka jest chujowa ale nie chce mi się jej poprawiać. Lol
Edytłam zdj i tytuł, co myślicie?
^^
Opublikowano 4 listopada 2020r.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro