✨Wśród miliona światełek✨
Shot związany z niedawnym świętem 1 listopada. UWAGA! Zawiera OC.
Nad miastem panowała już ciemność. Latarnie były zapalone, a gdzie ich światło nie sięgało był mrok. Jednak ludzie nie wracali do domów. Wręcz przeciwnie. Kierowali się w stronę placu ogrodzonego niewielkim murem. Kierowali się na cmentarz.
Na parking niedaleko cmentarza zajechał czarny samochód. Wysiadło z niego troje ludzi. Dorosły, blondwłosy, brązowooki mężczyzna; nastoletnia, różowowłosa dziewczyna z takimi samymi oczami jak u wyżej wymienionego oraz nastolatek o granatowych włosach i smoczych pomarańczowych oczach. Zabrali z auta wieńce i znicze, po czym udali się do bramy cmentarnej. Już po pierwszych krokach w głąb miejsca dwójkę nastolatków zachwyciły zapalone znicze pośród mroku. Miliony światełek świeciło się głównie na żółto i czerwono, gdzieniegdzie prześwitał błękit i biel.
– Ale tu pięknie... – rzekła oczarowana urokiem blasków dziewczyna.
– Taa... – mruknął obojętnie granatowowłosy.
– Hej no, Victor, nie bądź taki. – dziewczynie nie spodobał się komentarz fana jej brata.
– Taki, czyli jaki, Julio? – zapytał retorycznie chłopak.
Julia już miała wygłosić Victorowi swoją przemowę o byciu uprzejmym itd., ale przerwał jej blondyn, który z nimi był (lub oni byli z nim).
– Julio, Victorze, uspokójcie się. – poprosił.
– Axel, to może ty naucz swojego gościa, co to znaczy uprzejmość. – prychnęła młodsza siostra blondwłosego.
– Dobra, chodźmy dalej. – oznajmił Axel i cała trójka ruszyła w głąb cmentarza.
Pewnie zastanawiające jest, dlaczegóż Victor Blade jest w tej chwili z rodzeństwem Blaze, a nie z kimkolwiek innym. Otóż Blaze zaprosił go na nocowanie u niego, gdyż rodzice (oczywiście) wyjechali.
W każdym bądź razie, cała trójka ruszyła w głąb cmentarza, prowadzona przez Axela. Victor i Julia w zasadzie nie mieli pojęcia do kogo teraz idą, bo mimo tysiącakroć pytań, Axel omijał ten temat mówiąc: "Dowiecie się na miejscu".
Szli jakieś 10 minut pomiędzy świecącymi pomnikami. Wreszcie starszy Blaze stanął przy jednym z grobów. Nastolatkowie również się zatrzymali. Zapalili znicze i złożyli wieńce na grobie. Axel wpatrywał się w płytę grobowcową, bez mruknięcia okiem. Julia patrzyła to na niego to na pomnik, zaś Blade próbował odczytać imię i nazwisko wygrawerowane na płycie grobu.
– Braciszku, kto jest tu pochowany? – zapytała Julia.
Axel nie odpowiadał.
– "Stacy Draglila". – Victorowi wreszcie udało się przeczytać tabliczkę.
Przez chwilę wszyscy stali w ciszy.
– Kto to? – zapytał Blaze'a Blade.
Axel westchnął i spojrzał na przyniesione przez nich kwiaty - wielki bukiet granatowych irysów, poprzetykany jaśniejszymi niezapominajkami. Tak bardzo mu ją przypominały. Uśmiechnął się pod nosem.
– I tak pewnie was to nie obejdzie jak powiem kim ona była, więc nie ma to znaczenia. – oznajmił.
– No skądże, braciszku powiedz no! – Julia zrobiła oczy szczeniaczka.
Ten westchnął i zaczął opowiadać:
– Ja i Stacy znaliśmy się od dziecka. Na początku była miłą, kulturalną, spokojną, grzeczną dziewczynką. Przyjaźniliśmy się, nawet zawsze chodziliśmy do tej samej szkoły, do tej samej klasy. Zmieniło się to dopiero... Tuż przed twoim wypadkiem, Julio. W wakacje wyjechała do Francji, a gdy wróciła przepisano ją do gimnazjum Raimona. Ale mniejsza z tym. Grała z nami w drużynie w piłkę. Z czasem trochę zaczęła szaleć, ale mimo, że tego nie lubiliśmy, stało się to normalnością. I wtedy... Nadszedł ten dzień...
Tak, ten dzień pamiętał i będzie pamiętać na wieki. Jakby to było wczoraj...
Wspomnienia
Tydzień przed zakończeniem trzeciej gimnazjum Axel i Stacy wracali do domu. Żartowali sobie i gawędzili o byle czym (pierdołach). Przechodzili akurat mostem przy ich dawnym boisku nad rzeką. Słońce powoli zachodziło. W pewnym momencie dziewczyna się zatrzymała.
– A ty co, nocujesz dziś na moście? – zapytał rozbawiony chłopak. Podszedł do niej.
Ta przyjrzała się mu z krytycznym spojrzeniem, godnym krytyka artystycznego, po czym złapała go za rękę i przyciągnęła bliżej siebie.
– S-S-Stacy? – Axel zdziwił się zachowaniem przyjaciółki.
Ta nadal przypatrywała się jego twarzy, tym razem z odległości tak bliskiej, że jeszcze parę centymetrów bliżej i ich twarze stykały by się ze sobą.
– Słuchaj, panie Blaze, bo nie będę powtarzała. W tej chwili jestem poważna i musisz mnie wysłuchać, jasne? – rozkazała Stacy. (a jak nie, to buzi xD ~ dop. aut.)
Chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie, choć tak w rzeczywistości wątpił, aby Stacy wytrzymała długo będąc poważna.
Wyraz twarzy dziewczyny zmienił się na zmieszaną minę, a na policzki wstąpił lekki rumieniec.
– Bo... Ja chciałam ci pow... Ej no nie gap się tak na mnie! – speszyła się. Ten tylko zaczął chichotać. – Idioto! Ja ci tu mówię, że masz mnie wysłuchać, a ty co? Masz to w dupie! Ja ci tu miłość wyznaję, a ty... – urwała, gdy tylko zrozumiała co powiedziała.
Chłopak zszokowany nie był pewien, czy to właśnie to jego przyjaciółka chciała powiedzieć.
– O to ci chodziło? W sensie, że ty... – Stacy przerwała mu połowę wypowiedzi.
– Tak... O to właśnie chodziło... – mruknęła zawstydzona, oblewając się jeszcze większą czerwienią na policzkach. – I to uczucie... Nie pojawiło się dopiero... Pojawiło się jakieś trzy czy cztery lata temu... – dodała nieco ciszej.
Axel nie wiedział, co ma zrobić. Nie mógł skupić w sobie myśli. Był zbyt zszokowany i zdezorientowany słowami dziewczyny. Jak to? Stacy Draglila - ta uwielbiająca szaleć dziewczyna - i miłość? Takiego zwrotu akcji to się nie spodziewał. A zwłaszcza, iż przez półtora roku nieustannie się z nim droczy. Naprawdę był tak zdezorientowany, że zaczynało go to denerwować.
– Przestaniesz, Stacy? – rzekł wreszcie.
Dziewczyna zdziwiła się niemiłosiernie. Spojrzała na niego z zapytaniem w oczach.
– Nie udawaj Greka! Ja wiem, że po prostu się ze mnie nabijasz, aby zaraz wyskoczyć i rzec "It's a prank bro!", ale to już nie jest fajne! To przestało być śmieszne Stacy! Nie możesz igrać z uczuciami innych!!! – wybuchł (xD) Blaze.
– Ale Axel...! – Stacy chciała coś powiedzieć, ale Blaze nie dał jej tego zrobić.
– Nie, Stacy!!! To NAPRAWDĘ nie jest ani trochę śmieszne!!! Daj mi spokój!!! Zrozumiałaś?!
Ta jedynie z oczami pełnymi żalu i łez, pokiwała głową. Spuściła swój szanowny łebek, a po chwili łzy jej zniknęły, a na twarz wstąpił uśmiech.
– Spoko, skoro tak to papatki! – powiedziała wesoło i ruszyła w stronę domu.
Jednakże Axel nie usłyszał jej słów, mówiących: "Chcesz ode mnie spokój? Będziesz miał spokój wieczny".
Następnego dnia Stacy nie pojawiła się w szkole. Axelowa głowa za to, była pełna myśli związanych z wczorajszą sytuacją. Wreszcie po długim namyśle, przez który nie mógł skupić się na lekcjach w szkole, postanowił zajść do dziewczyny i jeszcze raz na spokojnie o tym pogadać. O tym, że po prostu jego reakcja była taka, a nie inna, bo był zbyt zaskoczony jej słowami, aby zorientować się, że sam odwzajemnia jej uczucia.
Zapukał do drzwi.
Cisza.
Zapukał ponownie.
Cisza.
Zadzwonił dzwonkiem.
Cisza.
"To dziwne... Może gdzieś wyszła?" pomyślał sobie. Z ciekawości nacisnął klamkę. Spodziewał się drzwi zamkniętych, a tu proszę!
Drzwi były otwarte.
Po chwili wahania wszedł do środka. Wszystko wyglądało jak zazwyczaj. Nic się nie zmieniło. Axel byłby pewny, że Stacy po prostu wyszła i zapomniała zamknąć drzwi, gdyby nie to, że w korytarzu było zaświecone światło.
– S-Stacy? – zawołał niepewnie.
Odpowiedziała mu cisza. Rozejrzał się po parterze - ani śladu żywego ducha. "Spokojnie, może po prostu zasnęła" próbował uspokoić się chłopak. Ruszył na górę. Skierował się do jej pokoju. Otworzył drzwi i zastał tam... Stacy leżącą w kałuży własnej krwi, z pistoletem w ręce. Oczy rozszerzyły mu się z przerażenia. Podbiegł do niej i klęknął przy niej.
– Stacy?! Stacy! – sprawdził tętno. Straszna wieść spadła na niego jak grom z jasnego nieba.
Ona... Nie żyła.
– Skąd ty wytrzasnęłaś ten pistolet, do cholery?! Dlaczego?! – Axel był tak wkurzony na siebie, że gdyby nie zachowane resztki rozsądku, wziąłby ten pistolet i również strzelił sobie w łeb.
Teraz mógł tylko płakać lub pozostać obojętny.
Wybrał to pierwsze.
Koniec wspomnień
– Parę dni później odbył się pogrzeb. Długo nie mogłem się pozbierać. Ale w końcu się udało. Od tamtego momentu przychodzę tu dwa razy w roku. W rocznice jej śmierci i w dni jak dziś. – opowieść Axela dobiegła końca.
Ani Julia, ani Victor nie odważyli się tego skomentować. Ponownie nastała cisza.
– Więc jak widzicie... Trzeba spokojnie podejmować decyzję. A jak nie wiecie co myślicie, uprzedźcie. Inaczej można kogoś stracić na zawsze. – podsumował starszy Blaze, patrząc kolejno na Victora, Julię i grób. – Dobra, wy lećcie do samochodu. Ja was zaraz dogonię. – nakazał.
Nastolatkowie kiwnęli głowami i ruszyli do wyjścia.
Mężczyzna wpatrzył się w niewielkie zdjęcie przy wygrawerowanym nazwisku. Z oczu mimowolnie pociekły mu łzy.
– Przepraszam... I będę przepraszał do końca swojego życia. Do tej pory przeprosiłem cię 18 razy*... I to o wiele za mało... – powiedział wpatrując się w to malutkie zdjęcie.
Wydało mu się, że usłyszał jej głos mówiący "Wybaczam".
Tymczasem Julia i Victor szli w ciszy do bramy cmentarnej. Oboje rozmyślali nad podsumowaniem swojej opowieści, które podsunął im Axel. Wtedy Blade'owi przypomniała się sytuacja z dnia wczorajszego. Arion Sherwind i jego wyznanie miłości oraz on sam i jego tekst "Nie jestem gejem!". Była to sytuacja trochę podobna do tej, o której opowiadał Axel. Uświadomiwszy to sobie Blade nie zważając na cokolwiek popędził w stronę domu Sherwinda. Miał nadzieję, że on zdąży.
=======================
Czy Tsurugi zdąży na czas?
Jaka będzie reakcja Tenmy na stwierdzenie Tsurugiego?
Czy Axelowi tylko się wydawało, że słyszy ukochaną?
Nigdy się tego nie dowiemy XD Chyba że komuś zależy.
*18 razy dlatego, że:
• Axel i Stacy są w tym samym wieku.
• Axel ma 24 lata.
• Stacy zmarła mając ok. 15 lat.
• 24 - 15= 9
• 9 lat minęło od śmierci Stacy.
• Axel przychodził przez 9 lat do Stacy na cmentarz 2 razy w roku.
• 9*2= 18
Wiem mega trudna matma xD
======================
1590 słowa
Tak winc pierwszy one-shot za nami.
Nie chce mi się komentować hehe.
Zamówienia dalej można składać.
~ Ciao, adios, bayo!
PS. Stacy umarła tylko na potrzeby shota. Normalnie to żyje sobie w bogactwie i szczęściu xD.
Jak chcecie to kiedyś zrobię rozdział w którym opiszę moje OCki.
Następny one-shot:
💝Droga do szczęścia💝
(nie zamówione)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro