IMAGIFY TONY cz. 2 ❌
1. Zeszłaś do jego warsztatu, by zapytać go czy wszystko w porządku, bo od kilku dni z niego nie wyszedł. Zastałaś go oczywiście grzebiącego przy zbrojach.
- Tony... Wszystko okej? - spojrzałaś na niego zmartwiona.
- Nie, nic nie jest okej... - westchnął ciężko. - *gif*
2. Był bardzo dumny z siebie przez to jak załatwił sprawę z orderem dla niego i Rhodesa. Widząc Ciebie w tłumie ludzi na uroczystości, jego ego jeszcze bardziej się podbudowało. Spojrzał porozumiewawczo na przyjaciela, wiedząc już jak będzie świętować ten dzień...
3. Jechaliście do Avengers Tower, ale przed wami była jeszcze długa droga. Wsiadając do samochodu, zapytałaś Tony'ego, czy na pewno możecie ju jechać, na co tem odparł, że oczywiście, ale najpierw...
4. Wybieraliście się na imprezę, na którą żadne z was nie chciało iść... Zwłaszcza Tony, który był przemęczony, ale uparł się, że trzeba, skoro już i tak obiecał. Spojrzałaś na niego przed samym wyjściem.
- Wyglądasz jak gówno, Tony - rzekłaś poważnie.
Stark się roześmiał.
- Kto byłby ze mną tak szczery, jak nie ty?
5. Miał trenować z Happym, ale ani na chwilę nie mógł oderwać od Ciebie wzroku, kiedy Ty zajmowałaś się jakimiś dokumentami.
6. Zadałaś mu bardzo niewygodne pytanie, więc postanowił sobie zamknąć usta drinkiem...
7. Był bardzo zaskoczony, kiedy okazało się, że jednak wyniosłaś coś z jego paplaniny w warsztacie i zaproponowałaś całkiem sensowne rozwiązanie problemu.
8. - Happy, mam oficjalno-nieoficjalną randkę z T/I - Tony był w wyraźnym pośpiechu. - Która marynarka lepsza?
- Nie wiem czy... - zaczął biedny Happy.
- Nie gadaj tylko mów która!
9. Tobie powiedział, że to wakacje w Indiach, a tak naprawdę polecieliście w sprawach biznesowych...
- Napij się i zrelaksuj kochanie, dla ciebie to wakacje.
10. Po kłótni myślał, że to wasz koniec, ale wróciłaś do domu.
- Zdziwiony? - podeszłaś do niego z delikatnym uśmiechem. - Chyba nie tak łatwo się mnie pozbyć...
~~~
Chociaż coś takiego, dopóki nie uporządkuję reszty...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro