Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXVIII

Harry

– To naprawdę twój samochód? – zapytałem, będąc w ogromnym szoku. – Jest niesamowity!

– Dzięki, skarbie. – Louis uśmiechnął się, wsiadając do czarnego auta.

– Opowiesz mi nieco o tym samochodzie? – zagadnąłem. – Nie znam się na tym za bardzo.... w sumie w ogóle się na nich nie znam...

– Co byś chciał dokładnie wiedzieć? – zapytał mnie.

– Kilka podstawowych informacji. – Wzruszyłem ramionami. – Nie musimy zagłębiać się w szczegóły.

– To jest Audi R8. Rozpędza się do... 320 kilometrów na godzinę.

– Wow! – zawołałem. – Jechałeś kiedyś tyle?

– Miesiąc temu – westchnął.

– To cud, że się nie zabiłeś. – Zaśmiałem się, na co przewrócił oczami.

– Nie ma cudów dla kogoś takiego jak ja – powiedział.

– Weźmiesz mnie kiedys na wyścig? – popatrzyłem na niego błagalnie.

– Wezmę – odparł.

Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na Nialla, który stał przy Zee.

– Może teraz się przejdziemy? – spytał Louis.

– Chętnie! – zawołałem i wsiadlem na miejsce obok niego.

Louis zapiął pasy, tak samo jak ja, i ruszyliśmy z piskiem opon. Jechaliśmy szybko. Jego jazda zupełnie różniła się od mojej. Ja jeździłem spokojnie i bezpiecznie, w przeciwieństwie do tego szalonego szatyna.

Ale było dość przyjemnie. Śmialiśmy się, śpiewając na całe gardło. Zayn zabrał Nialla i także pojechali na przejażdżkę.

Po jakimś czasie zaparkowaliśmy na polanie. Byliśmy zupełnie sami. Boże...

Ciekawe, co ten szatyn wykombinował. Spojrzałem na niego ostrożnie, lecz tylko się uśmiechnął. Wyszliśmy z samochodu, siadając na masce.

– Dlaczego tu przyjechaliśmy? – zapytałem.

– Chciałem pobyć z tobą na osobności – powiedział.

Uśmiechnąłem sie szerko i spojrzałem przed siebie. Było tu bardzo ładnie.

– Uwielbiam cię – powiedział.

– A ja cię kocham – przyznałem szczerze.

Spojrzał na mnie i wpił się w moje wargi. Mruknąłem cicho, pogłębiając pocałunek. Uwielbiałem go całować. Był dla mnie stworzony.

Poczułem jego dłonie na swoich pośladkach. Stanął do mnie przodem, pomiędzy moimi nogami. Uśmiechnięty, oddawałem zawzięcie pocałunki.

Wplątałem dłonie w jego włosy, lekko za nie pociągając.

Zamruczał na tę pieszczotę. Boże, to jest takie wspaniałe.

Oderwaliśmy się od siebie po chwili. Patrzyłem mu w oczy, czekając na jego kolejny ruch.

– Jesteś idealny – powiedział, cmokając mnie w usta, na co się zarumieniłem.

– I na pewno nie przeszkadzają ci moje loczki, które zawsze cię irytowały ani te dołeczki, z których się śmiałeś? – zapytałem z uśmiechem.

– Nah... Teraz je uwielbiam – wymruczał, łapiąc mnie za tyłek.

– To dobrze, bo inaczej musiałbym zmienić chłopaka. – Zaśmiałem się, na co klepnął mnie po tyłku.

– Kocham cię – powiedział, patrząc prosto na mnie.

– Niesamowite, co miłość robi z ludźmi – odparłem.

– Prawda? – powiedział cicho.

– To co teraz masz w planach? – Popatrzyłem na niego uważnie.

– Hm... Może obmacywanko? – wymruczał.

– Mów dalej... – Uśmiechnąłem sie szeroko, czując ucisk w spodniach przez to, jak ściskał moje pośladki.

– Pokażę ci, jak cię kocham, obmacując cię – wyszeptał.

– Więc pokaż, Tommo, na co cię stać. Z opowieści tych suk ze szkoły jesteś bardzo gorący i niezły w tym – odparłem.

Przegryzł wargę, zdejmując swoją koszulkę I wpił się w moje wargi. Dłonie przeniósł na moje plecy, pomagając pozbyć się mojego t-shirtu.

– Co ty na to? – spytał, ocierając się o mnie. Suchy seks? Łał...

– Naprawdę nigdy tego nie robiłeś z chłopakiem? – zapytałem.

– Zayn mi powiedział co i jak.

– To musiał być ciekawy wykład. – Zaśmiałem się.

– Oj, tak – wymruczał.

– Chciałbym zobaczyć wtedy twoją minę.

– Oj, byłem zdziwiony, ale mam nadzieję, że przyda mi się ta wiedza. – Uśmiechnął się delikatnie, patrząc na mnie.

– Pokaż więc, czego się nauczyłeś. – Pocałowałem go w nos i czekałem.

– Oj, skarbie, ja dopiero się rozkręcam – powiedział.

Po czym położył mnie ponownie na maskę i zaczął ocierać się o mnie. O Boże, to uczucie. Ono... Jest nie do opisania.

Rozszerzyłem nogi, przyciągając go do siebie. Zawarczał cichoz gryząc mnie po szyi i szepcząc sprośne słówka. Chryste, nie sądziłem, że tak można...

Zrobiłem się twardy. Sam wychodziłem biodrami naprzeciw, chciałem w końcu dojść.

– Skarbie... Jestem blisko – wysapał, całując mnie po szyi.

– Ja też – odparłem. – Jeszcze nigdy czegoś takiego nie robiłem. – Lekko się zarumieniłem.

– Ja też nie – jęknął mi do ucha, przegryzając je lekko.

Mruknąłem cicho, ocierając się o niego.

– Skarbie... – jęknął, wpijając się w moje wargi.

– Hm? – mruknąłem.

Jednak nie dane było mi skończyć, bo obaj doszliśmy w nasze bokserki.

Louis opadł na mnie, próbując uspokoić oddech. Wciąż jeszcze głośno oddychaliśmy. To było bardzo dziwne. Nigdy czegoś takiego z nikim nie robiłem.

– Dobra, trzeba jechać do mojego domu i się przebrać. – Zaśmiał się, cmokając mnie w usta.

– Przez ciebie, Tommo, mam mokre gacie! – zawołałem, na co wybuchnął głośnym śmiechem.

– Jedziemy do mnie – powiedział, podnosząc mnie.

– A pożyczysz mi jakieś ubrania? – zapytałem rozbawiony.

– Pożyczę z przyjemnością – wymruczał, przegryzając moje ucho.

– Nawet majteczki? – Spojrzałem na niego, czekając na odpowiedź.

– Oczywiście. – Zaśmiał się, dając mi klapsa.

Drgnąłem nieco i spojrzałem na niego z wyrzutem, na co tylko się niewinnie uśmiechnął, delikatnie mnie całując.

Uwielbiam jego pocałunki. Mógłbym się z nim całować cały czas.


Od: Autorek
Narazie macie suchy seks 😜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro