Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V

Louis

Odpisałem na wiadomość chłopaka, uśmiechając się do telefonu. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Wydawał się w porządku.

Schowałem komórkę do kieszeni i rozejrzałem się po korytarzu.

Zaraz miała być matma, której szczerze nienawidziłem. Spojrzałem w prawo i zauważyłem coś gorszego od przedmiotu szkolnego.

Niedaleko ode mnie stał Harry Styles. Wiedziałem, że nasze spotkanie nie zakończy się najlepiej...

– Cześć, pizdokleszczu – parsknąłem śmiechem, idąc w jego stronę.

Graj, Tommo.

Uwielbiasz to.

Chłopak podniósł na mnie swój wzrok. Widziałem, jak uśmiech schodzi mu z twarzy. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i zmrużył oczy.

– Mały bubu się obraził? – prychnąłem, patrząc na niego z chytrym uśmieszkiem.

– Czego chcesz, Tomlinson? Szukasz guza?

– Guza? Ostatnio, jak dobrze pamiętam, to ja ci go załatwiłem, a potem twój chłopak nie wytrzymał tej brzydoty, więc zerwał z tobą – parsknąłem.

– Zamknij pysk, Lewis! Zaraz ja ci poprawię tę twarzyczkę. Jeszcze jedno słowo na temat tego dupka...

– Nicka? Wiem, to dupek – parsknąłem. – Skręcił mi nogę, kutas jebany – prychnąłem.

– Chociaż tyle dobrego zrobił – parsknął śmiechem.

– Jesteś zjebany. Już wiem, czemu cię nikt nie chce – zaśmiałem się, wchodząc do klasy.

Obejrzałem się za siebie. Chłopak został na korytarzu. Miał spuszczona głowę i... płakał? Na pewno mi się wydawało. Styles nigdy nie beczał. Czyżby moje słowa go zabolały?

Styles? Nie on nigdy nie placze. Jedynie co mnie bije, pomyślałem, siadajac w ławce i wyjmując telefon.

Chłopak nie wszedł do sali. Lekcja się zaczęła, a jego wciąż nie było. Postanowiłem się tym nie przejmować. Kliknąłem na ikonkę wiadomości i napisałem do tego uroczego chłopca.

[Louis]: Hazzzzzz

[Harry]: Cześć 😉

[Louis]: Cio tam loczku mój kochany?

[Harry]: Beznadziejnie... ten dzień chyba nie może być gorszy 😣

[Louis]: Moje maleństwo :/

[Harry]: Źle się czuję. Poszedłbym do domu, ale mam trening.

[Louis]: Moje biedactwo 😣

[Harry]: A co u ciebie słychać? Mam nadzieję, że masz lepszy dzień ode mnie.

[Louis]: Nie jest najgorszy.

[Harry]: Cieszę się, że chociaż ty masz dobry dzień. Co teraz robisz?

[Louis]: Siedzę na zastępstwie 😎😎

[Harry]: Ja w bibliotece. To jedyne miejsce, gdzie mój przygłupi wróg nie wchodzi. Niedługo przerwa 😁

[Louis]: Biblioteka to złooooo

[Harry]: Jest dla osób inteligentnych 😄 To taka jakby moja kryjówka przed światem. Cisza, spokój i zero tego dupka.

[Louis]: Kiedyś może tam pójdę...

[Harry]: Długa przerwa 😊
Napisze do ciebie później, teraz muszę niepostrzeżenie dostać się do stolika. Nie mam nastroju na kolejne kłótnie. Do napisania 😉

[Louis]: Powodzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro