Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

╚»★«╝ three ╚»★«╝

//sceny 18+

Chester upadł na łóżko pod naciskiem ramion czarnowłosego i od razu oparł się na łokciach. Ciemno oki zawisł nad nim utrzymując się na kolanach i rękach. Oboje patrzyli się chwile na siebie wzrokiem pełnym miłości, troski, ale też pożądania.
Po tej minucie czy dwóch Mike wpił się w usta szatyna zaczynając językiem badać jego podniebienie. Chester po chwili upadł z łokci i leżał już zwyczajnie wplatając palce obu dłoni we włosy mężczyzny nad nim. Obaj pragnęli aby pocałunek trwał dłużej, i dłużej, ale zaczęło brakować im tchu. Oderwali się od siebie i ponownie wbili swój wzrok w swoje tęczówki nawzajem.

– Wreszcie możemy iść spokojnie do łóżka co ? – zaśmiał się lekko Mike. Chester parsknął jedynie śmiechem wywracając lekko oczami.

– Weź, to był dramat jak musieliśmy chować się przed rodzicami. – oznajmił i zaczął przeczesywać palcami ciemne włosy kochanka. Mike uśmiechał się do niego szeroko ukazując rządek białych zębów.

– Chociaż w sumie było ciekawie, a czasem zabawnie. – dopowiedział i zaczął powoli całować gładką skórę na szyi Chestera. On dalej zajmował się włosami mężczyzny wyciągając lekko kark aby ten miał lepszy dostęp.

– Ta, chyba dla Ciebie. – zaśmiał się szatyn. Oplótł biodra wyższego nogami i pozwolił mu zacząć schodzić ustami na klatkę piersiową. Uśmiechał się pod nosem mrucząc przy okazji.

– Nadal wydajesz dźwięki jak kot, przypominasz mi kota. – rzucił Mike w przerwach w całowaniu.

– Ty przypominasz mi misia. – wymamrotał rozbawionym głosem dalej trzymając palce między włosami mężczyzny. Po chwili Mike powoli zaczął zajmować się sutkami szczupłego przez co ten zacisnął mocno dłonie w jego czarnych włosach.

– M-Mike... – westchnął głośno z rozkoszą w głosie. Po chwili Mike zaczął zsuwać się jeszcze niżej i niżej aż znalazł się przy bokserkach leżącego pod nim szatyna. Delikatnie zaczął ściągać je z niego gdy on zadowolony wyciągał się z uśmiechem na twarzy.

– Lubie kiedy mnie rozbierasz. – mruknął cicho, Mike uśmiechnął się szeroko.

– Widać. – rzucił rozbawiony i ściągnął bokserki szatyna całkowicie. Zaczął całować jego biodra i uda chcąc podroczyć się trochę z partnerem i specjalnie nie dotykając go tam gdzie sprawiłby mu największą przyjemność.

– Mike... – westchnął Chester marszcząc lekko brwi. Czarnowłosy trzymał go w nie pewności co było dla niego trochę irytujące i nie komfortowe. – Mike nie baw się już... – warknął mocniej zaciskając dłoń w jego włosach.

Ciemnooki dalej obcałowywał dokładnie miejsce przy miejscu nie zaprzestając dawającej mu frajdy zabawy. Nagle całowanie już prawie kolana chłopala przerwał mu zdecydowany ucisk we włosach który kazał mu wrócić na wysokość bioder szczupłego. Chester sam postanowił zakończyć zabawę którą Mike się z nim droczył i samodzielnie włożył swojego członka do jego ust. Byli ze sobą już tak długo i tyle razy to robili, że nie czuł zawstydzenia ani blokady przed czymś takim. Mike był trochę zdziwiony, ale też zadowolony, uważał, że zdecydowanie lepiej nadaje się do dominacji, jednak czasem lubiał gdy to Chester przejmował stery.

Czarnowłosy dokładnie oplatał językiem męskość jęczącego pod nim szatyna. Chciał dać mu jak najwięcej przyjemności, żeby jak najdłużej czuł się wspaniale. Parę razy poczuł jak członek chłopaka wywoływał u niego nie przyjemny odruch, ale hamował go i nie przestawał nawet na chwile gdyż Chester sam dawał mu idealne tępo poruszania głową. Kochał gdy szczupła dłoń jego ukochanego zaciskała się w jego czarnych włosach.

Po nie długiej chwili Chester pociągnął za jego włosy przez co Mike wyciągnął jego członka z ust.

– Nie chcesz dojść ? – czarnowłosy łapał głośny oddech i patrzył na czerwoną twarz szatyna.

– C-Chce Ciebie... – wyjęknął jeszcze nie otrząsając się po dawce rozkoszy jaką zafundował mu wyższy. Mike uśmiechnął się z satysfakcją.

Uniósł się na wysokość jego twarzy a on od razu wpił się w jego usta. Całowali się z miłością i pasją gdy Mike ściągnął swoje bokserki. Oderwał się na chwile od ust chłopaka pod nim i ręką sięgnął do szafki nocnej z której wyciągnął prezerwatywy. Jednocześnie palcem zbliżył się do wejścia chłopaka po to by po chwili włożyć go do środka. Chester wydał z siebie głośny jęk pełny bólu, ale i zadowolenia. Michael przyglądał się jego twarzy jednocześnie przygotowując go i wsuwając następne palce. Wiedział już mniej więcej w którym momencie jego chłopak jest gotowy, bo wiele razy już zdarzyło im się to robić. Po nie długim czasie wyciągnął palce, założył prezerwatywe i zaczął powoli wchodzić w chłopaka.

– Aaaah! – Chester jęknął głośno poraz kolejny i zacisnął palce na ramionach mężczyzny. Oboje ciężko oddychali i pomrukiwali z zadowolenia.

Po paru sekundach Mike zrobił mocny ruch wsuwając w niego całego członka. Chester czując to krzyknął na cały pokój, teraz już czysto z przyjemności. Czarnowłosy zaczął powoli poruszać biodrami, szatyn przyciągnął go mocno do siebie i zaczął pojękiwać mu do ucha. W pewnym momencie wyższy ponownie zrobił mocny i zdecydowany ruch przez co szatyn pod nim krzyknął wręcz na cały pokój.

– O mój boże Mike, zrób to jeszcze raz błagam. – westchnął głośno uśmiechając się z zadowolenia. Czarnowłosy widząc jego rozkosz uśmiechnął się szeroko i zaczął wykonywać jego prośbę.

Po chwili oboje zaczęli czuć, że są blisko, i nie musiało minąć dużo czasu żeby doszli. Złączyli jeszcze usta w ciepłym i przyjemnym pocałunku po czym wzięli prysznic i postanowili iść spać.

dla wszystkich spragnionych seksów bo przecież bylo ich tak malo ;(((*sad*

TAK WIEM ZE JESTEM LAMOM W OPISYWANIU SEKSÓW NIE TRZEBA MI TEGO PISAC BO JA WIEM O TYM DOSKONALE

Dziękuje i przepraszam, ze tyle czasu nie bylo rozdziałów ale szkoła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro