Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

╚»★«╝ one ╚»★«╝

Budze się. Jeszcze pusty i ogromny pokój oświetlają promienie słońca zza okna. Po środku pokoju stoi łóżko, z białą pościelą, pełno poduszek. Zatopiłem twarz w przyjemnym materiale czując równie przyjemny zapach perfum, perfum Mike'a.

Chodźby nie wiem co od zawsze używa tych samych. I od zawsze pachną tak samo pięknie. Uśmiecham się sam do siebie po czym siadam przeciągając kręgosłup. Okno przy którym brak jeszcze zasłon odsłania przedemną widok, widok który przyprawia o gęsią skórkę. Seattle.

Brakuje mi Phoenix, brakuje mi Los Angeles, ale czuje się w tym miejscu jak ryba w wodzie. Nasze mieszkanie jest umieszczone w wysokim wierzowcu dzięki czemu naprawdę widać wiele.

Ściągnąłem nogi z łóżka a gdy moje stopy dotknęły ziemi syknąłem lekko z zimna. Po chwili jednak przyzwyczaiłem się i wstałem będąc w samej koszulce i bokserkach. Poszedłem powoli do wyjścia, gdy wychszedłem z pokoju zatrzymałem się i oparłem o barierkę. Mike kręci się po kuchni w samych dresach starając się aby z jego chyba już spalonej jajecznicy jeszcze coś wyszło. Zachichotałem lekko pod nosem. Wyglądał uroczo, był naprawde mądry, inteligentny, zaradny. Ale w kuchni nie szło mu nic poza kawą.

– Shinoda ! – rzuciłem. Czarnowłosy odwrócił się i popatrzył do góry. Uśmiechnął się do mnie.

– Jak długo już na mnie patrzysz ? – zapytał wracając wzrokiem do patelni. Zrezygnowany wyłączył palnik.

– Czy to istotne kochanie ? – zapytałem, zdreptałem na dół małymi schodkami i znalazłem się obok niego. Owinąłem ręce wokół jego szyi a on oparł się plecami o blat i objął mnie w pasie.

– Jak Ci minęła pierwsza noc w naszym wspólnym mieszkaniu ? – zapytał przyglądając mi się. Zastanowiłem się chwilę lekko uśmiechając pod nosem.

– Fantastycznie. – odpowiedziałem i pocałowałem delikatnie jego usta.

– Cieszę się, że jesteś zadowolony. – wymamrotał pomiędzy pocałunkiem. Po chwili pieszczot oderwałem się od przyjemnych ust mężczyzny.

– Pozwól mi zrobić śniadanie, hm ? – pogłaskałem go po nie ułożonych włosach. On cmoknął mnie w czoło.

– Dobrze skarbie. – zachichotał lekko po czym usiadł przy stole. Wyrzuciłem przypaloną jajecznice i zacząłem robić ją od nowa.

Po chwili jedzenie było gotowe, usiadłem obok Mike'a i położyłem talerze na przeciwko nas.

– Wiem, że nie jesz mięsa, ale ja mam na nie ochotę. – warknął z lekkim śmiechem. Wywróciłem oczami cmokając go w policzek.

– Jedz to co masz, na obiad zrobię Ci jakieś mięsko. – zachichotałem nakładając na widelec trochę sałatki.

– Od kiedy zacząłeś dbać o jedzenie ja schudłem chyba kilogram. – zaśmiał się również zabierając się za jedzenie.

– Tobie nie zaszkodzi, i tak masz same mięśnie. – mruknąłem uśmiechając się pod nosem.

– Faktycznie. – oznajmił chichocząc, zerknąłem na niego i sam uniosłem kąciki ust. – Ważne żebyś ty znów nie chudł. – dodał, przytaknąłem głową.

– Nie wiem jak kiedyś mogłem tak mało jeść, teraz to bym sie chyba rzucił na jedzenie. – zachichotałem. Nadal byłem szczupły, ale kości praktycznie w ogóle przestały mi wystawać i wreszcie mogłem lepiej wchodzić w rozmiarówke ubrań. Do tego, przestałem być głodny.

Dwa lata temu Mike zaciągnął mnie do dietetyka, on pomógł mi dobrać odpowiednią dietę. Przeszedłem na wegetarianizm, i razem z rzetelną pomocą psychiatry wyszedłem z anoreksji. Teraz moja waga jest idealna a ciało nabrało lepszych kształtów. Nie ćwicze, ale moje ciało teraz naprawde mi się podoba. Dodatkowo mój tyłek wreszcie zaczął być widoczny, co wyjątkowo ucieszyło poza mną Mike'a.

Mikey za to zaczął ćwiczyć. Nadal nie wygląda jak kulturysta, bo to nie jego cel, ale utrzymuje się w świetnej formie i wygląda idealnie. W Seattle mieszkamy już miesiąc, tylko na początku zatrzymaliśmy się u rodziny Evana. Dopiero teraz z pomocą rodziców Mike'a kupiliśmy mieszkanie.

Wyjechaliśmy tu na studia, okazało się, że pasuje nam ta sama uczelnia. Mike zaczął studiować architekturę, ja za to wybrałem zawód dietetyka. Naprawde spodobała mi się zajmowanie żywnością, ustalaniem diet. Od Października rozpoczynają się wykłady dlatego zostało nam jeszcze dwa tygodnie rozpusty. Musimy zebrać pieniądze na dokupienie paru mebli i lepsze urządzenie domu. Na razie mamy tylko podstawowe rzeczy i meble, którymi planujemy zająć się w najbliższym czasie.

Od wtedy, kiedy zaczęliśmy chodzić ze sobą minęły 4 lata. Przez ten czas dokończyliśmy liceum, Mike zdał je na szóstkę. Byłem z niego dumny gdy został wyróżniony jako jeden z najlepszych uczniów szkoły. Moje wyniki natomiast wahały się pomiędzy czwórkowym a piątkowym poziomem, też byłem zadowolony.

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że w tym wszystkim zdążyłem pochować siostrę. Eliza zmarła, okazało się, że jest chora. Miała raka, zaczęło się od krwioplucia, słabnięć i drobnych bóli głowy.
Nie starczyło nam wiele czasu, Eli zmarła nie długo po moim ukończeniu liceum. Pamiętam, że ostatnie co mi powiedziała to to, że jest ze mnie dumna, i, że bardzo mnie kocha.

Załamałem się, ale Mike cały czas był przy mnie. Wyprowadziłem się od osłych i patologicznych rodziców i pomieszkałem troche u niego, dopuki nie zdecydowaliśmy o wspólnych studiach.

Co do Alii, i Evana nasze kontakty osłabiły się. Alia wyjechała z LA do Nowego Yorku, i zaczęła prace w firmie ojca. Ze zdjęć na instagramie i facebooku wiemy, że zaczęła przemianę w mężczyznę. Gdy dowiedziałem się o tym, że Alia ma problemy z identyfikacją płci byłem zdziwiony, ale zaakceptowałem ją w stu procentach. Ścięła włosy, przerzuciła się na męskie ubrania. Nadal była przy kości, ale wyleciały jej już z głowy zabawy w głodówki. Evan natomiast został w LA i zaczął studia na miejscu. Nic się rudzielec nie zmienił, ale kochamy go za to jakim jest.

Jestem szczęśliwy razem z Mike'm, wiem, że ten wyjazd i wspólne mieszkanie to początek naszego wspólnego życia. Czuje, czuje, że to osoba którą kocham najmocniej na świecie. Cieszyłem się, że po każdym powrocie z uczelni będę mógł spędzić z nim przyjemny wieczór pijąc wino oglądając filmy. O takim życiu z nim marzyłem.

Gdy skończyliśmy jeść Mike posprzątał talerze i schował je do zmywarki. Ja za to czmychnąłem na górę i zajrzałem do jeszcze nie rozpakowanej torby. Szukałem ubrań jakie chce założyć gdy Mike wszedł do pokoju.

– Połóżmy się jeszcze. – rzucił przeciągle, zachichotałem lekko i odwróciłem się do niego.

– Jeszcze chcesz leżeć ? – zapytałem, on z lekkim uśmiechem przytaknął głową. Westchnąłem, odłożyłem ubrania i złapałem go za rękę.

– Dobrze, misiu. – rzuciłem, on uśmiechnął się szerzej. Pociągnąłem go w stronę nie pościelanego łóżka i położyłem się na nim. On zawisł nademną na rękach i zaczął głaskać mnie po policzku.

– Pięknie wyglądasz. – wyszczerzył zęby, ja uśmiechnąłem się i objąłem jego szyje rękoma.

– Co w związku z tym ? – zapytałem, przegryzając lekko wargę. On mierzył mnie wzrokiem mrużąc lekko oczy i uśmiechając się pewnie.

– Ty leżysz podemną, pięknie wyglądasz i przegryzasz wargę, z tego może wyjść tylko jedno. – zaśmiał się lekko po czym zaczął obcałowywać moją szyje.

– Chciałeś leżeć misiu. – uśmiechnąłem się szeroko i odchyliłem głowę wplatając dłonie we włosy mężczyzny. On oderwał się po chwili od mojej szyi i popatrzył na mnie z uśmieszkiem na ustach.

– Będę leżał. – rzucił, ja chwilę się zastanowiłem.

– Ahhh, rozumiem, że to dzisiaj ja się zmęcze ? – zapytałem kryjąc uśmiech.

– Nie ukrywaj, lubisz to. – pogłaskał mnie po policzku, ja wywróciłem lekko oczami.

– Moooże, troszkę. – parsknąłem przymilając się do dłoni czarnowłosego.

– Kocham Cie Chazzy. – rzucił całując mnie czule w usta. Uśmiechnąłem się przez pocałunek i odwzajemniłem go.

Miałem nadzieje, że całe moje życie z nim, będzie tak piękne jak teraz.

ekhm
witam

to jest druga część mojej ksiazeczki "First Love" | bennoda
jak nie wiesz o co chodzi to zmykaj tam i czytaj najpierw tamto

iiiiiii wiem ze szok bla bla bla trudno :D

żegnam !!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro