Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

001― 𝘱𝘳𝘰𝘭𝘰𝘨𝘶𝘦

𝐂𝐈𝐓𝐘 𝐎𝐅 𝐋𝐈𝐀𝐑𝐒

‧͙⁺˚*・༓☾ ▬ 𝐩𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠𝐮𝐞!

"Potrzebuje pomocy"

-To tutaj. W tym budynku. - kobieta imieniem Natalie zatrzymała się przed wysokim wieżowcem gdzieś w centrum Nowego Jorku. Stwierdzenie, że była zdenerwowana to mało powiedziane. Była wręcz przerażona. Wiedziała, że odkąd wrócił Valentine na ulicach nie jest już bezpiecznie, ale kiedy młoda czarownica stanęła przed drzwiami jej małego sklepu błagając o pomoc nie mogła jej odmówić. - Najwyższe piętro. 

-Bardzo ci dziękuję. - Bonnie uścisnęła rękę drugiej czarownicy i ruszyła w kierunku dużych, oszklonych drzwi prowadzących w głąb budynku.

Kiedy kroczyła przez przestronny, jasno oświetlony hol przejęła najbardziej pewny siebie wyraz twarzy, jaki tylko potrafiła, by nie narazić się na zbędne pytania portiera, który i tak patrzył na nią ciekawskim spojrzeniem. 

Po dotarciu na ostatnie piętro niepewnie stanęła przed wysokimi, dwustronnymi drzwiami. Miała nadzieję, że czarownik jej pomoże i nie odprawi z kwitkiem. Uniosła drżącą rękę i kilkukrotnie uderzyła piąstką w powierzchnię, która po chwili ustąpiła, ukazując jej wysokiego, szczupłego mężczyznę z azjatyckimi rysami, z zaciekawianiem patrzącego na nią.

-Witam. W czym mogę pomóc? - czarownik zmierzył dziewczynę wzrokiem i kiedy zatrzymał się na jej oczach zobaczył jak z głębokiej zieleni przechodzą w jaskrawo złote z czarną, podłużną źrenicą na środku. 'Czarownica.' pomyślał.

-Potrzebuję pomocy. - z jej gardła wydobył się cichy głos. Magnus Bane objął ją opiekuńczo ramieniem i zaprosił do swojego apartamentu, prowadząc na kanapę. Czarownik już niezliczoną ilość razy przyjmował młodych lub starych czarodziejów, którzy prosili o jego pomoc, w końcu to należało do części jego obowiązków jako Wysokiego Czarownika Brooklynu, ale coś w spojrzeniu nieznajomej dziewczyny sprawiło, że poczuł iż będzie ona początkiem wielkich kłopotów, jakie spadną na cały świat podziemnych. 

-Jak masz na imię? 

-Bonnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro