Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

MIGRAINE; wanda


Nie radziła sobie z migreną.

Nadchodziła zewsząd, paraliżowała, wyłączała. Sprawiała, że czuła jedynie nieprzenikniony ból wbijający w jej skronie garście gwoździ. Raz za razem, coraz mocniej. Jeden za drugim, powoli, boleśnie, ale tak, żeby wyło z bólu nie tylko ciało, ale i dusza. 

Tęsknota. Strata. Ból. Cierpienie. 

Pietro. Vision. Billy. Tommy.

Słyszała ich gasnące serca, zamykające się powieki. Cisza, nieprzenikniona cisza, a potem kurz wzbity przez upadające ciało na zgliszczach Sokovii. Później inne na wakandyjskich polach. Szelest pościeli w WestView.

Odciągała tłok. Przykładała do skóry. Chłód. Igła jakby gwóźdź w skroni. Odetchnięcie. 

Bo tylko tak Wanda radziła sobie z migreną. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro