ᵗʰʳᵉᵉ
❁
_________________
sᴘᴏᴛᴋᴀɴɪᴇ
Jimin stał na korytarzu, przed drzwiami do pokoju Jeongguka. Chciał tam wejść i przeprosić o za swoje zachowanie, jednak bardzo się wahał. Przecież nie miał nawet usprawiedliwienia swojego zachowania. Przez jego głowę przebiegały miliony myśli. Widział jak ich ciocia wchodziła do tego pokoju i domyślał się z czym będzie się to wiązało. Był strasznie zestresowany całą tą sytuacją.
Poszedł do swojego pokoju, od razu kładąc się na swoim łóżku. Wziął swój telefon z zamiarem włączenia kolejnego odcinka serialu, który oglądał ostatnimi czasu, by nieco umilić sobie czas, jednak, kiedy zobaczył 14 nieodebranych połączeń, zerwał się na równe nogi. Jak on mógł o tym zapomnieć?
W zadziwiająco szybkim tempie przygotował się do wyjścia. Szybko opuścił pokój, zajrzał jeszcze do sypialni swoich rodziców, rzucił do ojczyma, że wychodzi i wybiegł z domu najszybciej jak tylko mógł.
Dotarł na miejsce spotkania jeszcze zanim minęło 10 minut. i tak był spóźniony dobrą godzinę, ale osoba, z którą miał się spotkać siedziała na ławce, niedaleko niego. Kiedy blondyn go dostrzegł, żwawym krokiem poszedł w tamtą stronę.
— co tak długo? Jesteś spóźniony godzinę i 23 minuty. — mruknął szarowłosy chłopak, wstając z ławki i podchodząc do Parka.
— skarbie, naprawdę przepraszam.... To już się nie powtórzy — posłał mu niewinny uśmiech
— niech ci będzie. — mruknął pod nosem, przewracając oczami. Po chwili przypatrywania się twarzy wyższego chłopaka, doszukując się w niej jakiś konkretnych emocji, Jimin poczuł jak dłonie chłopaka oplatają się wokół jego talii, a delikatne, malinowe usta, stykają się z jego wargami. Niemal od razu zaczął odwzajemniać pieszczotę, układając ręce na karku wyższego i lekko uśmiechając się podczas pocałunku.
— kocham cię Taehyung....
_________________
❁
trochę krótko dzisiaj c:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro