7. Związek naszej alfy stada jest zagrożony.
– Ja pierdolę, jak my się dowiemy, skoro każdy, kto mnie widzi, odsuwa się. Naprawdę źle, że jestem betą – burknął Niall, krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
– Jesteś słodką betą, nie wiem, jak można od ciebie uciekać – odparł Zayn, posyłając blondynowi niewinny uśmiech.
– Wiedzą, że jak do mnie coś mają, to tak samo jak do Harry'ego. A od kiedy wiedzą, że niedługo Hazz będzie alfą stada, wolą się nie wychylać – westchnął, nakładając na siebie kaptur. Nie wiedział już, co ma zrobić.
– Sprawdźmy monitoring szkolny. Może znajdziemy coś – zaproponował.
– Ta, już na pewno – prychnął, patrząc się na Zayna jak na idiotę. Jak oni się tam dostaną, przecież ochroniarz to alfa.
– Myślę, że moja przyjaciółka omega mogłaby nam pomóc. Myślę, że odciągnie uwagę ochroniarza na moment – mruknął z uśmieszkiem.
– Nie lubi damskich omega – przewrócił oczami. – Rok temu jedna próbowała; została zawieszona w prawach ucznia – powiedział Niall, opierając głowę o ścianę i zamknął oczy, myśląc, jak to rozwiązać.
– A męska omega? – jęknął zrezygnowany. Naprawdę chciał jakoś pomóc.
– Tak, jest gejem. Jednak żadna z męskich omeg nie pójdzie do niego. Louisa nie ma, więc zostaje nam tylko... Cholera – przygryzł wargę, mając na myśli siebie.
– Kto nam zostaje?
– Mój znajomy. Jednak nie chce się nikomu chwalić, że jest omegą, więc się ukrywa – powiedział, przygryzając wargę. Ochroniarz wiedział, że Niall jest omegą. To właśnie on w tamtym roku pomógł mu udać się do domu.
– Omega? Możesz mi go opisać? – spytał, mając nadzieję, że będzie choć trochę podobny do jego tajemniczej omegi, którą spotkał na polach. Naprawdę chciał go znaleźć ponownie. On czuł, że byli sobie przeznaczeni.
– Em... Wybacz, ale prosił o dyskrecję. Postój tu, dobrze? I poczekaj na niego. On, on zaraz przyjdzie, pójdę po niego – powiedział Niall, zerkając na niego.
– Uch, okej – mruknął, opierając się o ścianę. Zayn chciał jedynie znaleźć swoją omegę, czy było to za wiele?
– To ja... Tak... – odparł, biegnąc do swojej kryjówki, gdzie trzymał ciuchy na zmianę. Dzięki znajomości w dyrekcji załatwił sobie sposób, by zająć się tym. Zdjął szybko swoje ciuchy, przebierając się w inne i zdjął bransoletkę, uwalniając przy tym wewnętrzne ja. Kiedy już był gotów, nałożył kaptur. Powąchał się, czując swój zapach i ruszył szybkim krokiem do Malika z opuszczoną głową, by ten nie mógł go rozpoznać.
Zayn zaczął zastanawiać się, co on właściwie miał zrobić. Przecież do końca tego nie ustalili. Westchnął, postanawiając działać spontanicznie.
Niall westchnął cicho, podchodząc do mulata i szturchnął go, stając za nim i czekając na jego ruch.
Malik odwrócił się i spojrzał na omegę.
– Um, cześć? – mruknął, przyglądając mu się. Kolor futerka miał taki sam.
Niall kiwnął głową, idąc do ochroniarza, wiedział, co miał zrobić, jednak bał się ujawnienia przed starszym.
Alfa postanowił złapać wilka później, aby przyjrzeć się jego oczom. Ten błękit zapamiętał najdokładniej. Był podobny do tego Nialla, ale Horan był betą.
Kiedy byli już pod pomieszczeniem ochroniarza, Zayn dopiero teraz znowu poczuł ten cudowny zapach. Jego alfa zamruczała, dzięki czemu Zayn już wiedział, że to ta omega.
Tylko dlaczego tak się kryła i gdzie, do cholery, był Niall? Omega wciąż bała się alfy za poprzednią akcję na łące?
Niall westchnąl tylko pukając do pokoju Mike'a. To był jego wujek więc wiedział że na pewno ten mu udostępni im te nagrania.
Zayn stał zaraz za omegą, czekając z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń. Tak bardzo chciał poznać ukochanego, jednakże on nie bardzo chciał znać jego.
Usłyszeli kroki i nagle drzwi przed nimi się otworzyły. Mężczyzna zeskanował najpierw omegę, a potem jej towarzysza.
– Horan? – spytał mężczyzna, patrząc na omegę przed nim. Zawsze do niego przychodzi jako omega, bo dobrze wiedział, że starszy nie lubi, gdy ktoś ukrywa swoje drugie ja.
– Taaa, wpuścisz mnie? Nie chcę, by każdy wiedział – mruknął blondyn, patrząc na ochroniarza przed nim.
Zayn zmarszczył brwi, słysząc znajome nazwisko. Niall był spokrewniony z jego omegą?
Mężczyzna pokiwał głową, wpuszczając ich do pokoju i zamykając drzwi. Niall, słysząc, że Zayn już wie o jego tożsamości, podszedł do komputera, stając obok krzesła, gdzie po chwili usiadł ochroniarz i spojrzał na niego.
– Potrzebujemy nagrań z wczorajszego dnia z boiska do koszykówki i okolic – powiedział blondyn, zdejmując kaptur i patrząc na monitory.
Alfa stał jedynie i z wytrzeszczonymi oczyma patrzył na blondyna, którym okazał się Niall. Cholera, Niall okazał się być omegą. Jego omegą, a dodatkowo to ukrywał! Dlatego nie chciał się opisać, bo doskonale wiedział, że Zayn mógłby go rozpoznać! Wiedział, że to mulat był tą alfą z polany. Malik z jednej strony czuł się szczęśliwie, a drugiej czuł się oszukany.
– Do czego ci to? – spytał, wciskając odpowiednie przyciski i zaczął szukać potrzebnych nagrań dla Horana.
– Związek naszej alfy stada jest zagrożony – przygryzł wargę, uśmiechając się pod nosem.
Niall i Zayn zaczęli przeglądać nagranie, próbując dostrzec każdy najmniejszy szczegół. Horan myśląc, że Zayn stoi za nimi, nawet się nie obrócił. Nie słyszał jednak, żeby niedługo po wejściu do pomieszczenia, alfa wyszła, mając dość na dzisiaj informacji.
– Stój, to oni – powiedział blondyn, pochylając się w stronę nagrania i patrząc uważnie na nie.
Mężczyzna zatrzymał film.
×××
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro