Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Obiecuję ci, że jeśli tylko się obudzisz już nie będę sprawiał ci problemów.


   Zayn przeszedł szybko obok ochroniarza w szpitalu próbując dostać si. ę do sali gdzie leżała omega. Musiał zobaczyć co z nim

   Trzęsły mu się ręce z nerwów i tak cholernie bał się tego, co może tam zobaczyć. Nie wiedział nic o stanie blondyna i nawet nie wiedział czy trafił do dobrego szpitala.

   Kiedy po zapachu znalazł salę, gdzie był młodszy westchnął cicho rozglądając się i wszedł szybko do niej, by nikt go nie zauważył. Bał się odwrócić.

   Wziął dwa głębsze wdechy, a następnie odwrócił się w stronę łóżka Nialla. Zamarł, widząc w jakim omega był stanie. Zdecydowanie nie chciał go w takim widzieć. Zdjął kaptur, a następnie zaczął iść powoli w jego stronę.

   Jego twarz była w szwach, a ręką w gipsie. Tak samo nogi które były uwieszone na sznurkach do sufitu. Cała jego głową była w bandażu, a twarz ukryta pod maską tlenową. Nie wiedział dlaczego Niall szybko nie wyzdrowiał przecież był wilkiem...

   – Boże... – wyszeptał przerażony, zajmując krzesło obok. Nie spodziewał się, że w tak tragicznym stanie będzie blondynek. To wszystko stało się przez zwykłe potrącenie? Przecież on wyglądał o wiele gorzej!

   – Ni... Skarbie – szepnął, łapiąc go za zdrową dłoń i spojrzał na jakkolwiek na to zareaguje.

   Niestety chłopak wciąż ledwo żywy leżał i nawet odrobinkę się nie poruszył. Cóż, Zayn nie powinien liczyć na cuda.

   – Przepraszam... Gdyby nie ta akcja w szkole to... Byłbyś cały – mówił cicho, czując się okropnie. Przecież to wszystko było jego winą. To przez niego Horan wybiegł ze szkoły, bo temu zachciało się flirtować z jakąś pustą omegą i udowodnić mu, że doskonale sobie bez niego radzi. A przecież tak nie było – Przeze mnie ciągle dzieją ci się złe rzeczy... Obiecuję ci, że jeśli tylko się obudzisz już nie będę sprawiał ci problemów – dodał, przesuwając kciukiem po jego delikatnej dłoni.

   Zayn zaczął się rozglądać po sali i zauważył telefon blondyna. Zayn westchnął cicho biorąc go do ręki. Na tapecie było zdjęcie ich dwójki, kiedy Zayn spał, a Niall uśmiechnął sie delikatnie do kamery. Odblokował telefon wchodząc w SMS widząc, że coś miał nie wysłane wiadomości. Zauważył, że Niall pisał do niego. Jednak ten był zablokowany w telefonie Malika.

Do: Zee💕
Proszę spotkajmy się. [NIE DOSTARCZONO]

Do: Zee💕
Proszę cię Zayn... Zależy mi na tobie 😭😔 [NIE DOSTARCZONO]

Do: Zee💕
Nie skreślaj mnie już. Moja omega nie wytrzyma bez ciebie... [NIE DOSTARCZONO]

   Alfa poczuł jak jego serce dosłownie się kruszy. Niebieskooki cierpiał przez niego i jego głupotę i jak widać zależało mu na nim. Miał ochotę się rozpłakać i cofnąć czas, aby nie działać pod wpływem zazdrości i złości. On tak cholernie kochał Nialla i nie obchodziło go, że prawie się nie znali. On czuł po prostu, że to ten, z którym chce spędzić resztę życia.

   Wyszedł z wiadomości i zablokował telefon. Sam nawet nie wiedział, dlaczego chciał go przeszukać. Znów mu odwalało - bał się, że blondynek może jednak romansować z tym całym Liamem, czy jak mu tam było.

   – Nie jestem dobrą partią dla ciebie – szepnął, zamykając oczy – Doprowadzam cię do rozsypki, już to robię. Nie zasługujesz na to...

   – Kim jesteś i co robisz u mojego kuzyna w sali pooperacyjnej? – usłyszał za sobą głos jakiegoś mężczyzny.

   Malik wstał gwałtownie, odwracając się w stronę nieznajomego. Zmrużył niebezpiecznie oczy, przyglądając mu się.

   – O to samo mógłbym spytać ciebie – prychnął, odsuwając się od łóżka Horana. Nikt miał go nie zauważyć.

   – Jestem Liam, jego kuzyn. A ty to niby kto? – złapał się za swoje biodra i podszedł do niego z uniesioną brwia

   Ah, a więc to ty ostatnio odbierałeś go ze szkoły, pomyślał Zayn. Nie dażył go sympatią.

   – To nie ma znaczenia – odparł –I tak już wychodzę – dodał, kierując się w stronę wyjścia.

   – Czekaj, czekaj. Jesteś Zayn prawda? Niall mi o tobie opowiadał dużo rzeczy. Dopóki Maura nie przyjdzie posiedz z nim. Obecność przeznaczonego dobrze działa na omegi – powiedział, łapiąc Mulata za nadgarstek.

   – Co ci o mnie opowiadał? – uniósł zaciekawiony brew. Alfa był niemal pewien, że ciągle na niego narzekał oraz mówił, jakim chujem potrafi być.

   – Cóż... Opowiadał mi jak się poznaliście. Jakie mieliście przygodę z Harrym i Lewisem. Mówił, że cię zranił, ale miał nadzieję, że mu wybaczysz. Nawet nie wiesz jak mu oczy się świeciły, gdy opowiadał mi o tobie. On naprawdę coś czuje do ciebie – westchnął cicho patrząc na niego.

   – Louisem – poprawił go, lekko uśmiechając się pod nosem – Liam, ja nie sądzę, abym był odpowiedni dla niego... Muszę już iść – mruknął, czując się źle z tym, że wątpił w uczucia młodszego. On miał taki cholerny mętlik w głowie.

   – Jeżeli tak uważasz. Tylko potem nie wracaj do niego z płaczem. Jednak zauważ, że zrobisz krzywdę sobie i jemu – powiedział pokazując na omegę leżąca na łóżku.

   – Krzywdę robię jemu, będąc z nim. Wiem, że znajdzie kogoś lepszego, kogoś kto będzie traktował go jak należy.

   – Nawet nie byliście razem, a ty już myślisz, że mu szkodzisz?

   – To przeze mnie tutaj leży – wyszeptał –Dużo razy na pewno go zraniłem, nie chce znowu tego robić.

   – Ale teraz bądź z nim. Dla jego szybszego powrotu do zdrowia – powiedział alfa patrząc się na drugą.

   – Taki mam zamiar. Gdy tylko się obudzi zniknę z jego życia. Raz na zawsze, a przynajmniej się postaram – mruknął, chcąc, aby ktoś z otoczenia omegi był tego świadom. Liam wydawał się rozsądnym mężczyzną.

   – Nie rób tego. On się załamie... – westchnął tylko, spoglądając na niego.

   – Uwierz mi, że będzie tak dla niego lepiej. Z pewnością będzie miał duże powodzenie, gdy tylko się ujawni. Nie jestem dla niego odpowiedni, skrzywdzę go. Już to robię – wyszeptał, zaciskając mocno pięści.

   – Ale ty rozumiesz, że jeżeli omega ma jednego przeznaczonego przy innym będzie nieszczęśliwa? Nie? To teraz już wiesz. Znam taki przykład. Moja siostra. Jej przeznaczenaczony myślał, że będzie im lepiej oddzielnie. Jednak kiedy po trzech latach wrócił, zauważył, że na twarzy mojej siostry był tylko smutek i nawet chciała się zabić, przez omegę w sobie. Przemyśl to –westchnął podchodząc do brata i kładąc dłoń na jego czoło po czym usiadł i załapał go za dłoń.

   Zayn pokręcił jedynie głową, a następnie wyszedł z sali. On nie zamierzał zmienić zdania – ten Liam nic nie wiedział.

×××

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro