Nigdy nie ruszało mnie, gdy widziałem, jak płaczą.
Nigdy nic nie czułem, gdy błagali mnie o litość.
Nigdy nie myślałem nad tym, jak bardzo ich boli.

Cieszyłem się, widząc, jak na ich twarzach maluje się cierpienie.
Cieszyłem się, spoglądając na ich wywrócone oczy.
Cieszyłem się, czując ich ostatnie oddechy.

Gdy ich ciałami wstrząsały agonalne dreszcze, wiedziałem, że ich koniec jest bliski.
Gdy ich gardła nie potrafiły wydobyć z siebie głosu, wiedziałem, że odchodzą.
Gdy ich serca przestawały pracować, wiedziałem, że byli już gdzieś dalej.

Wtedy zawsze byłem pewien, że choć umarli, nadal byli ze mną.
Wtedy nigdy nie byłem sam.

_____________________________

Heja Pyszczki!

Nie wiem, czy mi wyszło. Czegoś mi brakuje... Oceńcie sami.

Próbuję napisać coś o Offendermanie. Trzymajcie kciuki XD

~SzCz