Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ɢᴅʏ ᴍᴜsɪ ᴘʀᴢᴇʙʀᴀć ᴘɪᴇʟᴜsᴢᴋę

ɴᴀɢᴀᴛᴏ
Sześć Ścieżek Bólu stało przed łóżeczkiem, w którym leżało dziecko. Pain nie miał pojęcia, jak zabrać się za przebranie brudnej pieluszki.
— Czy Shinra Tensei to dobre rozwiązanie? — zastanawiał się na głos Tendō. — Może gdy użyję tej techniki, pielucha się oczyści?
Bóg był w kropce. Posiadał Rinnegany, miał Sześć Ścieżek Bólu, był postrachem wiosek i liderem przestępczej organizacji... a przebranie brudnej pieluchy było zbyt trudne.
Co więc mógł zrobić?
Dziewczynka płakała, a on zaczynał coraz bardziej się denerwować.
— KONAN! — zawołał zrezygnowany, gdy jego cierpliwość się skończyła. Kobieta niemal natychmiast zjawiła się w pomieszczeniu.
— Co się stało? — zapytała, patrząc to na Sześć Ścieżek, to na małą (t.i).
— Przebierz ją — rozkazał i opuścił pomieszczenie tak szybko, jak tylko mógł.
Wiedział, że prędko się nie wyleczy z tego upokorzenia.
Konan wzruszyła ramionami i kilkoma sprawnymi ruchami przebrała brudną pieluszkę małej, po czym wzięła ją na ręce.
— Co my mamy z tym twoim tatą... — mruknęła.

ɪᴛᴀᴄʜɪ
Gdy (t.i) zaczęła płakać, Uchiha wiedział, co się stało. Rozpoznawał ten rodzaj płaczu, ponieważ doskonale pamiętał czasy, gdy musiał zajmować się Sasuke.
Dla Itachiego brudna pielucha nie była żadnym wyzwaniem. Potrafił wymordować cały klan, więc takie rzeczy nie robiły na nim większego wrażenia.
Nie zmieniało to faktu, że z początku totalnie nie umiał się za to zabrać.
Gubił się we własnym pokoju, rzeczy wypadały mu z rąk, potykał się o paczki z pieluchami, a także przez chwilę stanął, zastanawiając się, co powinien zrobić dalej.
W końcu jego cierpliwość się skończyła.
— Sharingan! — zawołał cicho, aktywując swoje dōjutsu. Dzięki tej małej pomocy (t.i) miała czystą pieluszkę, a Uchiha mógł być dumny z mocy swoich oczu.

ᴅᴇɪᴅᴀʀᴀ
Brudna pieluszka zdecydowanie nie była czymś, z czym Deidara kojarzył sztukę. Przez pewien czas w ogóle nie umiał się za to wziąć, choć biedna (t.i) płakała. Po prostu jego artystyczna duma mu na to nie pozwalała.
Ale przecież... gliną też czasami się brudzę. Sztuka też zostawia po sobie brzydkie ślady...
Blondyn próbował to sobie jakkolwiek wytłumaczyć. Ostatecznie wziął głęboki oddech i zrobił, co było trzeba.
Wziął wszystkie potrzebne przedmioty i przebrał maleństwo, przez cały czas wstrzymując oddech i co chwilę krzywiąc się z obrzydzenia.
Gdy było po wszystkim, wyrzucił brudną pieluszkę i zrezygnowany usiadł na fotelu.
Trzymając (t.i) w ramionach, patrzył na jej rumianą twarzyczkę.
— To miało być piękne, a nie... takie — powiedział płaczliwym tonem.
(t.i) ziewnęła krótko i zamknęła oczka. Deidara uśmiechnął się pod nosem. W głębi duszy był dumny, że podołał zadaniu.
— Ktoś tu odkrywa uroki posiadania dziecka — zaśmiał się Kisame, który wraz z Sasorim obserwował zza drzwi poczynania artysty.

ʜɪᴅᴀɴ
— Kakuzu, pomóż. Kakuzu-chan, proszę — błagał Hidan od kilku dobrych minut. Starszy mężczyzna patrzył na niego z politowaniem.
— Nawet na to nie licz. To twoje dziecko, więc zajmuj się nim sam — warknął mężczyzna i wyszedł z pokoju, porzucając paczki pieluch i chusteczek, które dał mu Jashinista.
Hidan zwiesił załamany głowę i chcąc czy nie, musiał zabrać się do roboty.
Zebrał przybory i idąc jak na ścięcie, stanął przed płaczącą córką. Widział, że dziewczynka czuje się źle i jak okropne by to nie było, musiał jej pomóc.
Okazało się, że nie było to aż tak straszne i już po chwili mała (t.i) leżała z czyściutką pieluszką. Hidan mógł być z siebie dumny. Nigdy wcześniej nie podejrzewałby się o to, że będzie niegdyś w stanie tak się poświęcić.
— Ciekawe, jak ten stary dziad Kakuzu by sobie z tym poradził — rzekł pogardliwie i wziął swoją małą córeczkę na ręce.

ᴏʙɪᴛᴏ
— (t.i), fu, fu! Jak to możliwe, że taka słodka dziewczynka robi takie brzydkie rzeczy? Tobi uważa, że to okropne!
Deidara parsknął, widząc poczynania swojego partnera. Zamaskowany członek Akatsuki cały czas trzymał swoją rękę w miejscu, gdzie powinien znajdować się jego nos.  Drugą ręką starał się pozbyć śmierdzącego problemu.
— Fu, fu! Jak to możliwe, że tak mało jesz, a robisz tak śmierdzące kupki? Fu, fu, (t.i)-chan!
Dziewczynka i Deidara śmiali się, ilekroć Tobi się odzywał. Blondyn nigdy by tego nie przyznał, ale zaczynał lubić to dziecko. Czuł, że gdy zacznie mówić, będzie mógł z nią wkurzać swojego partnera.
— Tobi, słabo ci to idzie, un. — Deidara parsknął po raz kolejny.
— Chcesz mi pomóc, Deidara-senpai? — Uchiha wydawał się rozdrażniony do tego stopnia, że nawet nie silił na słodki ton swoich słów. Młody artysta zląkł się lekko.
— Podziękuję, un. Mógłbyś się pospieszyć z przewijaniem tego bachora, mamy misję do zrobienia.
Chwilę po wypowiedzeniu swoich słów, zdążył zobaczyć tylko, jak Tobi robi zamach i rzuca w niego brudną pieluchą. Potem widział już tylko ciemność.
— Fu, fu, Deidara-senpai — powiedział Tobi swoim słodkim głosikiem, kiedy  zakładał (t.i) czystą pieluchę.

ᴋɪsᴀᴍᴇ
— Itachi, mógłbyś mi pomóc?
Młody Uchiha pojawił się nagle obok Kisame, pochylając się nad małą (t.i).
— O co chodzi? — zapytał, szturchając ją palcem w brzuszek.
— Wiesz coś o zmienianiu pieluch? — Hoshigaki czuł się trochę zażenowany, pytając o to swojego przyjaciela, ale nie miał wyboru.
— Och, często zajmowałem się Sasuke, gdy był mały. Mogę ci pomóc. — Oczy Itachiego wydawały się pełne zrozumienia dla ojca małej dziewczynki.
Kisame prawie się wzruszył tym, że ma tak pomocnego i lojalnego partnera. Nigdy również nie podejrzewał, że czarnowłosy tak subtelnie i delikatnie potrafi obchodzić się z dziećmi. Dzięki Itachiemu Hoshigaki poznał podstawy przewijania, za co był mu niezwykle wdzięczny. Teraz żadna ubrudzona pielucha nie stanowiła dla niego przeszkody.

ᴋᴀᴋᴜᴢᴜ
— Kakuzu, masz, zabrałem je mojej ofierze. — Hidan wiedział, że sytuacja jest krytyczna, więc tym razem się postarał i dostarczył całe opakowanie pieluch dla Kakuzu.
Dziewięćdziesięciolatek pokiwał głową z uznaniem.
— Ważne, że po taniości — mruknął, wyrzucając brudną pieluchę.
— I kto tu, kurwa, jest najlepszym wujkiem, co, (t.i)? — Hidan zaczął się szczerzyć do dziewczynki, gdy zakładał jej świeżą pieluchę. Dziecko posłało mu bezzębny uśmiech. Serce Jashinisty momentalnie się stopiło. — Patrz jak ona urocza! Kakuzu, jak to możliwe, że spłodziłeś coś tak słodkiego?! — Mężczyzna porwał niemowlę w ramiona i zaczął je podrzucać.
Pięć serc Kakuzu momentalnie stanęło, gdy (t.i) prawie uderzyła o sufit.
— Hidan, pacanie, zostaw moje dziecko! — krzyknął wściekły, rzucając się w stronę Jashinisty.

sᴀsᴏʀɪ
Czerwonowłosy wiedział, że stało się coś nie tak, kiedy (t.i) zaczęła płakać. Utwierdził się w tym przekonaniu, gdy krytycznym wzrokiem spojrzał na pieluchę dziewczynki. Ewidentnie to z nią było „coś nie tak”.
Sasori zdawał sobie sprawę, że zmienianie brudnych pieluch nie należy do najprzyjemniejszych obowiązków, ale w końcu od czego miał swojego partnera?
— Deidara! — Akasuna zawołał blondyna. Gdy ten zjawił się w drzwiach, Sasori skierował na niego swój wzrok. — Deidara, skoro tak lubisz wybuchy, co więcej, uważasz, że są one sztuką, zajmiesz się tym wybuchem. — Skorpion wskazał na pieluchę (t.i). Twarz jego partnera wyrażała więcej niż tysiąc słów.
— Ale Sasori no danna, nie możesz! To twoje dziecko. — Blondyn zaczął krzyczeć w akcie desperacji, co spowodowało, że niemowlę zaczęło płakać jeszcze głośniej.
— Pospiesz się, nie lubię czekać. — Czerwnowłosy wyminął swojego partnera w drzwiach.
Deidara ciężko westchnął, podchodząc do kołyski z dzieckiem.
— Nienawidzę go — rzekł, sięgając po czystą pieluchę z półki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro