Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝟗 ~ 𝐌𝐚𝐟𝐢𝐣𝐧𝐞 𝐩𝐨𝐫𝐚𝐜𝐡𝐮𝐧𝐤𝐢?

Jimin

Życzyłem mojej cudownej Jungmi dobrej nocy i położyłem się do łóżka. Ogarnęła mnie irracjonalna tęsknota za nią, choć nie widzieliśmy się niecałe dwa dni. Jutro ją zobaczysz, ogarnij się. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo się myliłem.

Znad granicy snu, wyrwał mnie dzwonek telefonu. Pierwsze połączenie zignorowałem. Jednak osoba dzwoniąca, wcale nie rezygnowała. Aczkolwiek, dopiero, gdy rozdzwonił się telefon Jeongguk'a śpiącego w tym samym pokoju, zaniepokoiłem się.

Przyjaciel się zbudził i spojrzał na wyświetlacz. Chwilę później odebrał. Obserwowałem wyraz jego twarzy, który momentalnie pokazał zdziwienie, a następnie przerażenie. Usiadłem na łóżku, nie odrywając od niego spojrzenia.

Niedługo potem zakończył rozmowę i przeniósł wzrok na mnie. Przełknął ślinę, po czym odezwał się:

─ Dzwoniła Mei… ─ zaczął, jednak sprawiał wrażenie, jakby nie wiedział, jak przekazać to czego się dowiedział.

Wówczas coś mnie tknęło. Poczułem ogromny strach mimo, że jeszcze nie wiedziałem co się wydarzyło. Momentalnie mój oddech przyspieszył, gdy słuchałem Jungkooka. Jak to?! Moja kochana Jungmi zaginęła?! Nie chciałem w to uwierzyć.

Okazało się, iż dziewczyny zrobiły sobie babski wieczór i kiedy Kana niedługo po wyjściu mojej ukochanej także opuściła posiadłość Jeonów, zauważyła leżący na chodniku telefon. Wróciła od razu do Mei i z pomocą jednego z ochroniarzy pojechała do naszego mieszkania, gdzie miała nadzieję zobaczyć Jungmi. Niestety jej tam nie było.

Wówczas udali się na policję, która niestety odmówiła przyjęcia zgłoszenia zaginięcia, ponieważ nie minęła jeszcze doba. W tym wypadku nie pozostało im nic innego, jak tylko do nas zadzwonić. Gdy tylko słowa przyjaciela dotarły do mnie, zdenerwowałem się swoją niechęcią do odebrania telefonu.

Po pierwszym szoku wstałem i zacząłem się szybko ubierać. Jungkook widząc mój pośpiech również założył ubranie i niedługo potem wychodziliśmy z pokoju hotelowego. Przez całe napięcie zapomniałbym, iż przyjechaliśmy tutaj również z Hoseokiem. Jednakże Jeon nie zwlekając, zapukał do drzwi obok.

Czekając na Jung'a zdążyłem się jeszcze bardziej zdenerwować. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w Seulu, by odszukać moją ukochaną. Gdy w końcu Hobi opuścił pokój i zjechaliśmy na parking, prawie wyrwałem kluczyki od auta Jungkook’owi, który widząc w jakim jestem stanie postanowił, że sam poprowadzi.

Droga dłużyła mi się niemiłosiernie. Czułem, że zwariuję i zamiast na poszukiwania to zawiozą mnie do psychiatryka. Jak tylko dojechaliśmy do posiadłości Jeonów, pierwszy wpadłem do środka. Wchodząc do salonu ujrzałem Kanę i moją najlepszą przyjaciółkę. Mei ze smutkiem i strachem w oczach, przytuliła mnie bez słowa.

Wzrok drugiej dziewczyny, niewiele się różnił. Chwilę później poprosiłem, by opowiedziały co dokładnie się stało, odsuwając delikatnie niebieskooką od siebie. Ukochana Jung'a streściła moment, kiedy opuściła dom przyjaciółki i na chodniku znalazła telefon Jungmi.

─ Dzwoniłyśmy na policję… ─ wyszeptała Mei ─ ale nie chcieli przyjąć zgłoszenia o zaginięciu. Nie interesowało ich nawet, w jakich okolicznościach znalazłyśmy komórkę. Twierdzili, iż pewnie przez spożyty alkohol nie zauważyła, jak wypadła jej, gdy wsiadała do taksówki.

Poczułem ogromną wściekłość. Nie wiedziałem co począć. Jungkook położył mi dłoń na ramieniu, po czym oznajmił, że wykorzysta wszystkie swoje znajomości, aby odnaleźć moją dziewczynę. Byłem pewien, iż dotrzyma słowa, ponieważ Jungmi była także jego przyjaciółką, którą bardzo cenił.

W tym samym czasie Hobi, prowadził jakąś ożywioną rozmowę przez telefon. Z wyrwanych z kontekstu słów zrozumiałem, że rozmawiał ze znajomym policjantem i prosił go o pomoc. Chwilę później rozłączył się i powiedział, iż musimy czekać.

Wtedy Mei przygotowała herbatę i podała mi. Drżącymi dłońmi chwyciłem filiżankę i całkiem zapominając, że napój jest gorący, uniosłem naczynie do ust. Na szczęście przyjaciółka, w ostatniej chwili zwróciła na to moją uwagę, ratując mnie przed poparzeniem.

Czekając na wieści od znajomego Hoseoka, siedzieliśmy w totalnej ciszy. Niestety wiadomości nie były dobre. Kolega Jung'a oznajmił, że nie wpadli na żaden ślad mojej ukochanej, ani nie było zgłoszenia, które mogłoby dotyczyć Jungmi.

Miałem ochotę wsiąść w samochód i objechać Seul wzdłuż i wszerz, byle tylko ją odnaleźć. Przyjaciele jednak, mi na to nie pozwoli. Mei nawet zaproponowała, bym u nich nocował, lecz nie zgodziłem się. Chciałem być w mieszkaniu, gdyby moja dziewczyna wróciła tam niespodziewanie. 

Kiedy Hobi oraz Kana rzucili pomysł o tym, że mnie podwiozą, przystałem na to. Pożegnałem się z Jungkookiem i Mei, po czym zabrałem swoje rzeczy i poszliśmy we trójkę do auta.

Czterdzieści minut później, znalazłem się w apartamencie. Hoseok zapytał czy ma zostać ze mną, niemniej podziękowałem mu i odmówiłem. Wiedziałem dobrze, że jest zmęczony podróżą, ponieważ zerwaliśmy się w środku nocy, by wrócić do stolicy.

Kiedy tylko zostałem sam, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zdawałem sobie sprawę, że bezczynność nie pomoże w odnalezieniu Jungmi, a jednocześnie nie miałem żadnych pomysłów. Ostatecznie, gdy zaczęło świtać wziąłem prysznic, aby się trochę rozbudzić i wyszedłem z mieszkania, uprzednio zamawiając taksówkę.

Poprosiłem kierowcę, by przejechał trasę, którą podejrzewałem, że moja dziewczyna mogła wracać od Mei. Rozglądałem się i obserwowałem ludzi, co tak naprawdę nic nie dało.

Gdy zbliżała się godzina ósma, w mojej kieszeni rozdzwonił się telefon Jungmi. Szybko go wyciągnąłem i nie patrząc na wyświetlacz, zgodziłem się na połączenie. Usłyszałem zdziwiony głos kolegi mojej dziewczyny, Jacksona. Chłopak był zaskoczony, iż to ja odebrałem.

Niewiele myśląc poprosiłem go o spotkanie. Lekko skonsternowany wyraził zgodę i umówiliśmy się w posiadłości pana Song. Pod willą zapłaciłem taksówkarzowi, w ogóle nie zwracając uwagi na wysoki rachunek.

Gdy tylko chłopak mnie zobaczył, zapytał czy coś stało się Jungmi. Zanim zazdrość przejęła nade mną całkowitą kontrolę, odepchnąłem ją i skupiłem się na tym, by odzyskać ukochaną. Nie miało znaczenia, że musiałem poprosić Wanga o pomoc. Najważniejsza była Jungmi.

Nie zastanawiając się dłużej, opowiedziałem Jacksonowi co wiedziałem. Słuchał z przejęciem na twarzy, a ja czułem powracającą zazdrość. Po chwili naszła mnie nieprzyjemna myśl. Zadając pytanie chłopakowi, miałem nadzieję że zaprzeczy.

─ Czy... czy Jungmi mogła… zostać porwana przez mafijne porachunki pana Song? ─ mój głos drżał.

Wang przez moment nic nie mówił, obserwując tylko wyraz mojej twarzy. Ciężkie uczucie strachu obezwładniło mnie, kiedy usłyszałem odpowiedź.

─ Niestety to możliwe. ─ rzekł Jackson.

Niebawem opuściliśmy razem posiadłość, w towarzystwie dwóch ludzi pana Song. Wang wypuścił ich kawałek dalej, by przeczesali teren blisko domu. Zaś my dwaj, ruszyliśmy dalej, by rozejrzeć się po innych dzielnicach stolicy.

Z każdą chwilą jednak, załamywałem się coraz bardziej. Nigdzie nie było nawet najmniejszego śladu mojej dziewczyny.

Po godzinie bezowocnych poszukiwań, postanowiliśmy pojechać na policję. W moich myślach bez ustanku, znajdowała się tylko Jungmi.

Gdzie jesteś, ukochana?

     


   ✹ ✹ ✹

 Mam nadzieję, że rozdział się podobał, w szczególności Kajdiii 😊

Miłego wieczoru i nocy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro