Gość z cieni
Jin: Hejka wszystkim!
Oto kolejny odcinek z naszego życia, które jest pełne chaosu, braku spokoju i nauki!
Marcus: Hehe... I dlatego mam szczęście, że się nie uczę, a pracuję.
Jin: Choleraaa....
Bernard: Nie narzekaj. Ja to czasami zazdroszczę wam młodym tego, że nie pracujecie.
Jin: ...To będzie jeszcze gorzej?
Bernard: Niekoniecznie.
Jeśli znajdziesz pracę, którą lubisz, to nawet nie zauważysz jak twoje obowiązki zaczną ci sprawiać przyjemność.
Marcus: Wow, wujaszku, potrafisz nieźle przedstawiać rzeczy w o wiele jaśniejszych barwach, niż one rzeczywiście są.
Jin: ;_;
Bernard: Marcus, przestań.
Wise: *le wchodzi*
Witam wszystkich. Mam list od...
Kruszynko, coś taka nie w sosie?
Jin: *Dziaaaaadku ;_;*
Chyba do końca życia będę dorabiać jako DJ...
Marcus: Zarabiałabyś więcej, gdybyś poszła do specjalnej szkoły i--
Jin: Pls nie mów mi tu o szkole...
Wise: ...Umm.... To dowiem się co się dzieje Jin?
Marcus: Musi mieć coś z autorki, bo zdycha na samą wzmiankę o nauce.
Jin: No nie gadaj!
Bernard: Dobra, szybko zmieniamy temat. Wisu, mówiłeś coś o jakimś liście...
Wise: Zgadza się. Dostałem list od mojego przyjaciela, Benjamina.
Zaproponował, że nas odwiedzi.
Jin: Stary Wilk tu przyjedzie?
Marcus: A kiedy?
Wise: Choćby i dzisiaj.
Mam mu po prostu odpowiedzieć kiedy mamy czas.
Jin: Dzisiaj nie mamy nic do roboty!
Marcus: A twoje lek--
Jin: *zakrywa usta*
NIE MAMY!
Wise: ...
Jin: :>
Bernard: ...Czyli dzisiaj wieczorem?
Wise: Na to wychodzi...
Dobrze, to pójdę wysłać mu odpowiedź. Z naszą ,,specjalną" pocztą nie powinno to zająć zbyt długo.
*Wychodzi z pokoju*
Marcus: Specjalną?
Jin: Zapomnialeś?
*Wink wink*
Marcus: ...Aaaaaaaa.....
No tak, bym zapomniał.
Poczta tak szybka, że można by było powiedzieć, że biega po ścianach.
Bernard: W takim razie pójdę wysłać wiadomość innym, że po pracy najprawdopodobniej natrafią na gościa.
Marcus: No proszę, to wujaszek umie obsługiwać telefon?
Bernard: Bez przesady, nie jestem tak stary i zabytkowy jak Wise.
Wise: *Zza ściany*
Słyszałem!
Bernard: Ale nie powiesz, że to kłamstwo!
Jin: Heh... No dobra, to ja pójdę przyszykować trochę dom.
W końcu to wszystko może wyglądać lepiej, niż jest teraz.
Marcus: Masz na myśli:
,,Ten chlew może być posprzątany do wieczora."?
Jin: Dokładnie. No to do roboty!
*Le zaczyna sprzątać"
Marcus: ...Ona naprawdę robi wszystko, byleby się nie uczyć.
Bernard: Oj jeszcze zmieni zdanie.
*Idzie pomagać*
*No i wiadomość o gościu została wysłana, a dom uprzątnięty.
Okazało się przy okazji, że owy Benjamin jest znany nie tylko Wise'owi. Pozwoliłam sobie wpisać tutaj wypowiedzi uczestników na temat gościa*
Jin: Stary Wilk (bo tak go nazywam) jest bardzo fajny. Jako jeden z niewielu rozumie moje żarty!
Wise: To mój przyjaciel.
Poznaliśmy się jakiś czas temu i okazało się, że trochę rzeczy nas łączy.
Mimo to nasze cechy sprawiają, że się uzupełniamy hehe...
Bernard: Wise mnie z nim zapoznał.
Nie jest w sumie taki zły.
Midas: Leczyłem go przez jakiś czas i wydaje się być w porządku.
Kościej: N-Nie poznałem go bliżej.
Salio: Pan Sesernte dobrze czyta ludzi. Potrafi dobrze kalkulować i przewidywać drogi jakimi mogą pójść dane rozmowy co czyni go dobrym towarzystwem.
Sergiusz: Ten Him jest dobrze zorganizowany! Tak jak każdy mężczyzna powinien być!
Mógłby tylko podbudować trochę mięśni.
Marcus: Him jest w porządku.
Francesco: Nie poznałem się z nim bliżej. Nie mam komentarza.
Rafael: ...
*A teraz wracamy do programu!
Nastał wieczór i niektórzy oczekują przyjazdu naszego Hima*
Wise: Nie mogę się doczekać, aż znów go zobaczę...
Jin: W sumie to widzieliśmy go jakieś 3 miesiące temu.
Wise: No widzisz. To całkiem sporo.
I widzę, że ty też nie możesz się doczekać.
*Spogląda na podekscytowaną Jin*
Jin: :D
*W pewnej chwili, w pokoju wyłączyło się światło, jednak o dziwo, nikt nie panikował. I dobrze robili, gdyż po paru sekundach prąd wrócił, a między nimi, stał całkiem elegancko ubrany Him*
Benjamin: Witam wszystkich.
Jin: Stary Wilk!
Benjamin: *Zauważa dziewczynę*
Cześć Kapturku! Czołem Wisu!
Wise: Witaj Benji!
*Wszyscy wymieniają się tulasami*
Wise: Zapraszam do salonu.
Usiądź na kanapie, a ja przyniosę nam herbaty.
Benjamin: Czekamy.
*Oboje siadają*
No dobra, to co tam u was Kapturku?
Jak tam szkoła?
Jin: Ehhhhh.... Nie lubię szkoły.
Nie umiem się uczyć na dużych materiałach, a walnęli nam roczny na początek.
Benjamin: Ojej, to faktycznie ciężko.
*Niespodziewanie słychać tupot i wyważanie drzwi*
Marcus: HIMIE!
Benjamin: *Le zawał*
Jin: Iiii.... Kolejne drzwi do naprawy.
Marcus: *Fotel też, bo go złamał przeskakując nad nim*
Ty żyjesz! Jakim cudem?
Benjamin: Sam zadaję sobie to pytanie...
Marcus: A jak cienie? Co tam u nich?
Żyją nadal?
Benjamin: Cóż.... Mają się jak zawsze.
Jin: To... Dobrze?
Wise: *Przychodzi z herbatą*
Już jestem. Mam nadzieję, że się nie niecierpliwiliście.
Benjamin: *Smooth zmiana tematu*
Ja? Niecierpliwić się? Skądże!
Aczkolwiek co do twojej herbaty to można zacząć się denerwować.
Zawsze zaparzasz ją wyborną.
Wise: Hehe... Miło mi to słyszeć.
Dwie bez cukru i jedna z cytryną i cukrem.
Jin: Dzięki dziadku!
Benjamin: Ty to mnie znasz hehe...
Marcus: Mmmm.... Herbata dziadka jest najlepsza.
Wise: Dziękuję wam, moi drodzy.
Benjamin: A właśnie, Wisu, mam pewną sprawę do ciebie.
Czy moglibyśmy...
*Wskazuje gdzieś na bok*
Wise: Oh, oczywiście.
Dzieci, dajcie nam chwilę.
Marcus: Ej, ale aż takimi dziećmi to my nie jesteśmy.
*No i idą na bok*
Jin: ....Ciekawe o czym rozmawiają...
Marcus: Prosta sprawa:
Idziesz i słuchasz.
Jin: Przestań.
Straciliby do mnie zaufanie.
Marcus: Skoro ty nie chcesz, to ja pójdę.
*Wstaję i idzie*
Jin: Ej olbrzymie!
Marcus: Ciszej bądź. Poza tym biorę to na swój rachunek.
*No i wilkołak idzie podsłuchać co nieco z rozmowy dwóch starszych mężczyzn*
Marcus: *Podsłuchuje*
Benjamin: Tu nie będą mnie szukać.
Za duży dystans.
Wise: Cóż... Ja bym się zgodził, ale muszę zdecydować z innymi i skonsultować to z prezenterką.
Benjamin: W pełni to rozumiem.
Przepraszam za ten kłopot, jednak tylko ty przyszedłeś mi do głowy.
Chciałem odezwać się wcześniej, ale cóż... Sprawy się skomplikowały...
Wise: Jak bardzo?
Benjamin: Tak bardzo, że boję się o swoje życie....
Wise: Benjaminie... Nic ci tu nie grozi.
Mamy tu ochroniarzy, a willa ma zabezpieczenia.
Benjamin: Dobrze wiesz, że poradziliby sobie ze wszystkim w trymiga...
Wise: ...O ile by wiedzieli gdzie mają szukać. A nie wiedzą.
Benjamin: Na razie... Dobra, wróćmy do Jin i Marcusa. Jeszcze pomyślą, że o nich zapomnieliśmy.
Marcus: *Cholipka... Dobra, czas uciec do najbliższego pokoju*
*No i wrócili do kotki*
Wise: Wróciliśmy i...
Gdzie jest Marcus?
Jin: On... Poszedł chyba do łazienki.
Benjamin: Chyba?
Jin: No nie mówił gdzie.
Wise: Spokojnie Benji.
Zapewne za chwilę wróci, a póki co...
Benjamin: Właśnie... Chciałem się spytać czy mógłbym przenocować przez jakiś czas. Praca i tak dalej...
Jin: Heh, jak ode mnie to masz zielone światło, ale trzeba będzie też spytać się innych i Saqu.
W końcu to jej willa.
Marcus: *Wraca*
Witam, co mnie ominęło?
Jin: *Patrzy się na niego wymownie*
Zastanawiamy się czy Stary Wilk mógłby u nas przenocować.
Marcus: No jak dla mnie to nie ma problemu. Tylko co z innymi?
Wise: To się jeszcze ustali.
Jak tylko prezenterka wróci ze szkoły to się jej spytamy.
*Niespodziewanie pojawia się owa prezenterka/autorka w blasku swojej chwały*
Saqu: *Dźwięki umierającego dinozaura*
Jin: No hejka! Co tam u ciebie?
Saqu: Uuuuuh... Nienawidzę chemii...
Przyszłam tylko zobaczyć co tam u was i.... Oh, Benjamin, witam.
Benjamin: Dzień dobry.
Wise: Benjamin przyjechał z pewną sprawą... Czy mógłby u nas przenocować? Tak z parę nocy.
Mógłbym dzielić z nim sypialnię.
Saqu: Hmmm.... No myślę, że nie będzie problemów.
Później powiadomię o tym jeszcze innych mieszkańców i zobaczymy co oni powiedzą.
Benjamin: Dziękuję. Obiecuję, że z mojej strony nie będzie żadnych kłopotów.
Saqu: Ta... Wiem...
A teraz sorki, muszę iść się uczyć.
To miłego tam.
*I znika też w blasku swej chwały*
Wise: Prezenterka się zgodziła.
Myślę, że jeszcze dzisiejszą noc będziesz spać pod tym dachem.
Benjamin: Dziękuję wam.
To naprawdę miło z waszej strony.
Wise: A póki co... Cieszmy się herbatą.
Marcus: ...
*O kogo mogło chodzić?*
*****************************
Tutaj gościnnie występuje Benjamin, czyli postać należąca do Bury_konik .
Jemu również możecie zadawać pytania :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro