Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

013. - Well Played, My Dear

- Hej, kto tak właściwie jest twoim konkurentem? - zapytała Luz, gdy po śniadaniu wróciły do pokoju przed popołudniowym konkursem.

- Gavin. - odpowiedziała złotooka. - To chłopak z szkoły Glandus High, innej szkoły magii. Jest naprawdę dobry w tworzeniu Abominacji. - wyjaśniła, czując falę stresu przepływającą przez jej ciało. Widziała jak Gavin poradził sobie w początkowych eliminacjach i już wtedy była pewna, że musi się dobrze przygotować. 

- I tak sądzę, że będziesz świetna. Azura jest wspaniała! - stwierdziła niższa.

- Tak... - Amity nagle zbladła. - O mój Boże...

- Hm?

- Przygotowania wojenne... zapomniałyśmy o tym! - Amity chwyciła za swoje zielone włosy. - Przecież podczas konkursu Abominacje mają ze sobą walczyć! O matko, już po nas!

- Oczywiście, że nie! - zaprzeczyła Luz. - Przecież trenowałam ją w tym kiedy ty gadałaś ze swoimi rodzicami. Niby dlaczego ciągle się tak darłam?

- Pfff... - bladoskóra wypuściła krótki śmiech. Naprawdę za to pokochała te dziewczynę? Cóż, oczywiście tego nie żałuje, ale wciąż.

- Hej, zaczekajcie! - dziewczyny odwróciły się by zobaczyć biegnącego w ich stronę chłopaka. Obecnie miał na sobie coś, co wyglądało jak mundurek. 

Mundurek był podobny do tego w Hexside, ale zamiast czarnego miał kolor szaro-brązowy z ciemnym paskiem. Zamiast czarnej kurteczki ten miał coś w stylu brudno-różowej, potarganej chusty. Nie miał długich rękawów, ale spodnie nadal pozostały brudno-różowe (na lewym kolanie miały zdarty kawałek materiału). Nosił też żółte buty z białymi podeszwami. Sam chłopak miał podobny odcień skóry do Gus'a, ale zamiast czarnych jego włosy były brudno-fioletowe. Posiadał jasnofioletowe oczy i uroczy pieprzyk po lewej stronie brody. Kiedy podszedł bliżej, obie nastolatki zauważyły białą bransoletkę na jego lewym nadgarstku.

- Um, możemy w czymś pomóc? - zapytała Luz.

- Nah, chciałem tylko pogadać. - odpowiedział chłopak. - Jestem Gavin, a ty..?

- Oh, jestem Luz! - uśmiechnęła się latynoska.

- Hej, a ty jesteś Amity, prawda? - spojrzał na złotooką dziewczynę.

- Em, tak, to ja. - odparła trochę nieśmiało.

- Wydaje mi się, że wcześniej nie gadaliśmy. Jestem naprawdę pod wrażeniem twoich zdolności jeśli chodzi o Abominacje! Słyszałem, że twoja ma ludzki wygląd, prawda? - zapytał podekscytowany.

- No, tak. - Amity czuła się trochę nieswojo.

- Super! Moja niestety nie jest na takim poziomie... Bardziej stawiałem na wielkość. - Gavin wzruszył ramionami.

- Aha...

- Oh, chyba rozumiem. - popatrzył na Amity. - Nie czujesz się swobodnie, prawda? - uśmiechnął się niezręcznie. - Heh, wybacz, nie miałem takiego zamiaru. Chciałem po prostu życzyć powodzenia w konkursie. Naprawdę dużo o tobie słyszałem i chciałem zamienić słowo zanim spotkamy się na arenie.

- Eh, nie ma sprawy. - Amity odwzajemniła uśmiech. Luz tymczasem poczuła się trochę zazdrosna.

- Dobra, ja już muszę spadać. - Gavin stwierdził. - Pa Amity! Pa Luz! Przepraszam, jeśli przeszkodziłem wam w rozmowie! - po czym odszedł w swoją stronę. Amity od razu poczuła jak Luz się do niej przytula.

- Eh, Luz?

- Mojeeeeeee... - Amity zachichotała na zachowanie niższej.

- Tak, tak, tylko twoje. - poklepała ją po głowie i skierowała się do pokoju. Musiały zaprowadzić Azurę na przystanek i polecieć na arenę.

*☕˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☁ 🍭 ☁˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☕*

Arena, na której prowadzono konkursy była dużym, białym budynkiem z równie dużymi oknami. W środku miejsce miały ogromne, jasne trybuny na których siedziała już znaczna część publiczności. Amity rozpoznała w głównej loży swoich rodziców - bądź co bądź, byli ważnymi pracownikami ISTA.

- Hej, wszystko będzie w porządku. - zapewniła Luz, kładąc jej rękę na ramieniu wyższej.

- T-tak, na pewno... - uśmiechnęła się do latynoski. - Idź już usiądź na swoim miejscu, okej? - Luz pokiwała głową i wyciągnęła biało-różowy papierek z numerem jej miejsca, po czym pobiegła w stronę ładnej pani z długimi, ciemnogranatowymi włosami i zielonymi oczami. W tę samą stronę zmierzała dziwna kobieta w czerwonej sukni i w okularach przeciwsłonecznych. Amity skierowała się do szatni.

Gdy otworzyła granatowe drzwi, Azura podbiegła do niej szybko.

- Starsza siostrzyczko, co będę tam robić? Żonglować? Tańczyć? Śpiewać? - zadawała mnóstwo pytań podekscytowana.

- Zostawiłam cię z Luz na zbyt długo. - stwierdziła z lekkim rozbawieniem Amity. - Najpierw będzie pokaz umiejętności. Zatańczysz coś, namalujesz coś i zrobisz tę sztuczkę z papierem, wiesz, tą, co pokazała ci Luz.

-Origami?

-Tak, to. Następnie będzie etap wojenny. Powalczysz z Abominacją Gavina. - Azura przyczepiła się do Amity.

- Starszo siostrzyczko, ja się boję! Jego Abominacja na pewno jest wielka! - powiedziała z płaczem.

- Hej, hej, nie martw się! - zaczęła ją uspokajać zielonowłosa. - Nawet, jeśli będzie wielka, to ty nadal możesz dać sobie radę. A nawet jeśli nie, to nie czujesz bólu i nie da się ciebie zniszczyć. Wszystko będzie dobrze, nie ważne, co się stanie.

- Nawet jeśli p-przegram? - zapytała, patrząc na złotooką z fioletowymi łezkami w oczach.

- Oczywiście, że nie. Nie ważne, czy wygrasz, czy nie, najważniejsze jest to, że będziesz próbować. - uśmiechnęła się do Abominacji.

- D-dziękuję, starsza siostrzyczko. - uśmiechnęła się Azura.

- Dobrze, ale wracając, - Amity teraz nieco spoważniała. - Na końcu będzie etap trzeci, polega on na mowie. Wystarczy, że będziesz coś mówić. Dasz radę?

- Mhm! - fioletowa pokiwała głową energicznie. Chwilę po tym, twórcy Abominacji zostali poproszeni o zajęcie miejsca w ich prywatnej loży, by obserwować konkurs.

*☕˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☁ 🍭 ☁˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☕*

- Witamy wszystkich serdecznie na już osiemnastej edycji konkursu "Abominacja ku przyszłości"! - zawołał do mikrofonu starszy pan. Amity lekko zdziwił fakt, że prowadzącym jest dawny badacz magicznych żab. Pan miał pomarańczową skórę, duże, czarne oczy i wyglądał trochę jak skrzyżowanie człowieka z żabą (szczególnie w fikuśnym garniturze z żółtą koszulą pod spodem i niebiską muszką). - Jak wiemy, jest to znany konkurs sponsorowany przez ISTA. Mało kto ma szansę dostać się aż do finału, który obecnie będziemy oglądać! Przedstawiciel szkoły który wygra otrzyma aż dziesięć tysięcy aurumów, a szkoła do której uczęszcza aż pięćdziesiąt tysięcy! Zdobędzie też główne rekomendacje do ISTA na przyszłość! Przegrany nie wychodzi z tego jednak gorzej, gdyż otrzyma pięć tysięcy aurumów, a szkoła zdobywa dwadzieścia tysięcy aurumów! 

Publiczność zaczęła wiwatować. Luz, która jakimś cudem miała miejsce obok osób z sabatu Imperatora uśmiechnęła się lekko. Pracownicy ISTA mogą sobie chcieć aby była to donośna i wyrafinowana rywalizacja, ale mieszkańcy Wrzących Wysp chyba wszystko będą traktować jak dobrą zabawę. Nawet tak nudne ogłoszenia jak o ilości pieniędzy. Chociaż, może cieszyli się bo w ogóle usłyszeli o takiej ilości? Kij ją to. Ona się na wartościach tutejszych monet nie zna i nic jej do tego.

- Każda Abominacja przejdzie przez cztery etapy! - starszy pan pokazał cztery palce. Amity zbladła. Jak to cztery!? Przecież powinny być tylko trzy! - Pierwszy etap : przegląd Abominacji! - zielonowłosa odetchnęła. - Abominacje zostaną zważone, zmierzone, obejrzane i sprawdzimy, z czego zostały wykonane! Etap drugi - umiejętności artystyczne! Abominacje zaprezentują nam czy potrafią coś zrobić! Jak widzimy, na arenie mamy kostkę rubika, kartki i farby, oraz buty do tańca! Abominacje zaprezentują, czy potrafią coś z nimi zrobić. Etap trzeci - etap wojenny! Abominacje stoczą walkę przeciwko sobie, dopóki jedna z nich nie zostanie zmiażdżona, uszkodzona, bądź rozerwana. Na szczęście, nie czują bólu ani nie są w stanie być zniszczone bez interwencji magii, więc nic złego się nie wydarzy. Ostatni będzie etap czwarty - mowa! Sprawdzimy, czy Abominacje potrafią mówić i na jakim jest to poziomie. A teraz... - zrobił krótką przerwę, by podnieść napięcie. - Zacznijmy!

Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć z ekscytacji. Amity zauważyła jak ktoś wywala się na trybuny przed sobą, ponieważ wychylił się za bardzo.

- Co za głupi dzieciak... - pomyślała, po czym zauważyła, że to Luz.

-Hej, to mój głupi dzieciak! - kobieta w czerwonej sukience podbiegła do Luz. Teraz Amity miała pewność - ta kobieta to nikt inny jak Edalyn, Sowia Dama o której mówiła Luz i która ma zaakceptować ich związek. No cóż, wszystko rozwiąże się po konkursie.

*☕˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☁ 🍭 ☁˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚☕*

Etap pierwszy przebiegł łatwo, aczkolwiek z mnóstwem stresu. Szczególnie gdy Amity i Luz zobaczyły Abominację Gavina. Ich Azura, mająca wzrost przeciętnego nastolatka była mrówką w porównaniu z wielką jak sam budynek Abominacją o golemim kształcie. Cóż, przynajmniej zakończyło się to remisem. Nikt nie wiedział, czy lepszy jest wygląd, czy wielkość?

Etap drugi przebiegł niemalże tak samo łatwo, ale jednak było małe potknięcie. Ponieważ Abominacja Gavina była ogromna, wszyscy musieli wyjść na zewnątrz by kontynuować konkurs.

Wielka Abominacja może i była dobra jeśli chodzi o taniec i kostkę rubika, ale to nie wystarczyło. Chociaż Azura nie miała talentu do kolorowej kostki, taniec i  malarstwo wszystko wyprostowały. Ostatecznym ciosem okazało się origami, którym sędziowie byli zachwyceni.

Etap trzeci to nic, o czym można by mówić. Azura mogła sobie znać najlepsze ruchy z książek i filmów jej imienniczki, Abominacja Gavina rozdeptała ją po dwóch sekundach.

Etap czwarty... To było coś. Obie Abominacje debatowały już pół godziny,

- Azura może pochodzić z Królestwa Ziemi! Nigdy nie widzieliśmy jej uszu, więc może być to fakt który ukrywa! - wykrzyknęła Azura.

- Linia czasu się nie zgadza! - zaprzeczyła Abominacja Gavina. - Tom trzeci i film o powstaniu królestwa są na to najlepszym dowodem- Czekaj, jak ja się w ogóle wciągnąłem w te książki..?

Po dwóch godzinach Azura jednak wygrała debatę udowadniając, że Hekate mogła-

[fragment wycięty ze względu na OGROMNE spojlery o fabule całej serii książek i filmów o dobrej wiedźmie Azurze]

- I w ten sposób wygrywa... Amity Blight! - wykrzyknął pan o pomarańczowej skórze. Dalej wszystko działo się jak na filmie w przyśpieszonym tempie.

Wszyscy krzyczeli i wiwatowali, Gavin pożegnał się z uśmiechem i lekkim zdołowaniem w oczach, rodzice Amity szeroko się uśmiechali, profesor Bump zemdlał ze szczęścia i dumy, a Azura została jakimś cudem zaadoptowana przez Odalię i Aladora, po czym miała przejść pod opiekę Luz i Amity, gdy te dorosną. Ostatnią rzeczą jaką Amity zapamiętała z zwycięstwa, była jej krótka rozmowa z Luz.

- Hej, zaniosę cię już do łóżka, dobra? - zapytała z lekkimi rumieńcami i uśmiechem.

- A... aha... - odpowiedziała nieprzytomnie Amity. Nagle poczuła ciepło na swoim czole i zarumieniła się głęboko.

- Ahahaha... - zaśmiała się niezręcznie po czym zaczęła zasypiać. - Oh, wow, konkurs...

Przepraszam, ale serio jestem zmęczona i nie mam pomysłu na ten rozdział o(TヘTo)

Jako wynagrodzenie, dorobię rozdział z dodatkowymi scenkami, jak np. Amity z pofarbowanymi włoskami, ojcem Gavina i nutką angst ('▽'ʃ♡ƪ)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro