Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ᴄᴀᴛᴏʀᴄᴇ

Od feralnej randki minęły trzy tygodnie. Przez ten czas rozmawiał ze starszym codziennie, po lekcjach, a potem w domu starszego. Gdy wracał od nauczyciela, dzwonił do niego i tak Min Yoongi zajmował całe jego dnie.

Gdyby ktoś mu powiedział kilka tygodni temu, że będzie się czuł miło w obecności tego aroganckiego diabła, wyśmiał by go, a potem pomyślał by czy przypadkiem nie jest krewnym Junga.

Nie umiał określić jednak swoich uczuć do bruneta. Był dla niego ważny i na pewno płakałby jeśli by ten go zostawił, ale raczej by to przeżył i po kilku miesięcach zapomniał. Przecież to był tylko niewinny romans, nic na dłuższy etap ich życia. Nie miał zamiaru przedstawić go rodzinie czy układać sobie z nim życia. Stanowczo chciał się wyszaleć, a czasami myślał nawet o skoku w bok. Fakt, był nim mocno zauroczony, ale on nigdy nie brał na poważnie tych motyli w brzuchu czy rumieńców. Każda randka była po prostu miła, a seks po nich jeszcze milszy. Kilka dni temu przemyślał każdą sytuację i doszedł do wniosku, że nigdy nie będzie z Yoongim, bo... bo po prostu jednak mu aż tak nigdy na nim nie zależało.

Bo Min Yoongi, nauczyciel chemii był dla niego tylko i wyłącznie przygodą.

*******************

Leżeli na kanapie starszego, czarno włosy głaskał go po głowie, a ten... ten czuł się miło.

- Jiminie? - odezwał się Min, patrząc na ucznia.

Ten otworzył leniwie oczy i spojrzał się na niego.

- Hmm?

- Chcesz jechać ze mną w ten weekend do mojej rodziny? Pomyślałem, że będzie miło jeśli się poznacie, bo i tak w końcu byś ich poznał - powiedział nauczyciel i cicho się zaśmiał.

Drugi natomiast szybko wstał i spojrzał się na zszokowanego, kochanka.

- Co masz na myśli mówiąc "bo i tak w końcu byś ich poznał"?

Ten spojrzał się na niego poważnie.

- Jak to co, przecież moja rodzina w końcu by poznała mojego chłopaka - powiedział patrząc się niezrozumiale na blondyna.

A ten zaczął się historycznie głośno śmiać, jakby ten opowiedział naprawdę śmieszny dowcip. Uspokajając się po dłuższej chwili spojrzał na byłego już kochanka.

- Ale my nie jesteśmy razem, Minnie. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nigdy nie będziemy razem, profesorku - z ostatnimi słowami widział już jak jego nauczyciel pęka.

W tym momencie drugi raz w życiu zobaczył łzy w oczach tego niebywale zarozumiałego i pyskatego, nauczyciela.

Drżącym się od łkania głosem starszy wysyczał do niego, jak do swojego największego wroga.

- Wynoś się i nigdy nie wracaj, Panie Park.

Ten posłuchał go, założył buty, płaszcz i ostatni raz patrząc na całego zapłakanego nauczyciela powiedział roześmianym głosem.

- To tylko zabawa, Min. To zawsze była tylko zabawa.

I zamknął za sobą drzwi głośnym trzaskiem, chociaż i tak nie zagłuszyło to pękającego serca, nauczyciela chemii, który po prostu pokochał złego ucznia.

a/n nie wiem czy udało mi się zrobić smutny nastrój aczkolwiek zakończenie tej lub drugiej części będzie szczęśliwe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro