Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

sᴇɪs

Byli w takiej pozycji jeszcze przez kilka minut. Jimin musiał uspokoić swój oddech, bo coż, jego nauczyciel wiedział jak zadowolić swojego partnera. To był najlepszy stosunek w jego całym życiu.

Yoongi mógł za to powiedzieć to samo, nikt z jego wcześniejszych partnerów nie był tak ciasny i nigdy żaden tak bosko nie jęczał. Zdecydowanie będzie chciał to jeszcze powtórzyć.

- Um... Yoongi? - odezwał się cicho młodszy, patrząc na swoje buty, bo był zbyt zawstydzony, by patrzeć nauczycielowi w oczy.

- Hmm? - mruknął starszy bawiąc się włosami swojego ucznia. Rozkoszny.

- P-powtórzymy to jeszcze kiedyś? - spytał się szeptem, podnosząc głowę, a starszy mógł zobaczyć jak jego oczy wypełniają się łzami.

- Oczywiście, że tak Jimin. Co prawda, zamierzałem pieprzyć się z Tobą trochę później, bo nawet dla mnie było to za szybko, ale nie żałuję. Twoje pośladki były zbyt piękne, by poczekać - i z tymi słowami cmoknął go w czoło, ubrał spodnie, koszulę i wyszedł.

Tak, po prostu.

A młodszy i tak zaczął płakać, bo poczuł się jak nic nie warta zabawka. Ubrał się i wyszedł z sali, od razu siadając na podłodze koło drzwi. Miał tu za kilka minut lekcje, a dostałby karę za to, że siedzi w sali, w dodatku sam bez nauczyciela.

Po nawet mniej niż minucie pojawił się Hoseok i tak jak się szybko pojawił jak zwykle z uśmiechem na ustach, tak szybko on zniknął gdy zobaczył, łzy w oczach przyjaciela.

- Ej, mały, co się dzieję? - spytał, siadając, obok niego.

- Jung jesteś moim przyjacielem, prawda?

- Oczywiście, że tak głupolu.

Wtedy Hoseok zobaczył w oczach przyjaciela determinację, którą ostatni raz widział kilka lat temu, kiedy Mark z nim zerwał, a ten próbował udawać, że wcale go to nie zabolało.

- Udawaj mojego chłopaka, Hoseok.

Nikt nie widział o tym, że ten śmieszy chłopak, od kilku lat podkochiwał się w swoim najlepszym przyjacielu. Po co miałby to mówić, przecież i tak nie miałby szans. I słowo udawać, bardzo go zabolało, ale gdy wyobraził sobie jak będzie mógł go całować w te pełne usta i to przy wszystkich bezkarnie, wiedział, że się zgodzi. Nie ważne o co chodziło, on się zgodzi.

- D-dobrze, Jiminie.

I uśmiech na ustach przyjaciela wynagrodził mu to, że jak przestaną udawać parę, będzie cierpiał jeszcze bardziej, doświadczając odrobiny nieba, które tak szybko straci.

Wtedy Jimin go pocałował, prosto w usta i tak jak ten poczuł szczęście i błogość, to Yoongi, który patrzył na to wszystko kilka metrów dalej poczuł, duże wkurwienie. A Jimin całując się z przyjacielem, patrzył się bezkarnie w oczy starszego.

a/n postaram się, żeby książka była jak najlepsza, obiecuję Wam to

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro