Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ѕωαℓℓσω ιт, нσηєу


Różowe kosmyki po raz kolejny opadły na czoło Jimina, który powstrzymywał się przed zamknięciem oczu, olaniem wykładowcy, i odespanie swojej nocnej zmiany. W końcu by utrzymać siebie w stolicy potrzebował pieniędzy, nawet jeśli studia opłacali mu kochający go rodzice. Na jego mieszkanie szło więcej niż połowa pensji, a doliczając do tego jedzenie czy najprostsze rzeczy typu płyn do mycia naczyń, na siebie zostawało mu mniej niż jedna szesnasta z jego wynagrodzenia.

A mimo to chłopak w każdy piątek był na jakiejś imprezie lub bawił się w klubie ze swoimi znajomymi. Zdecydowanie bardziej wolał domówki, bo wtedy alkohol najzwyczajniej w świecie mógł wypić bez martwienia się o zapłatę. Co prawda piwo lub zwykła wódka z colą nie była tak idealna jak drinki serwowane przez barmanów, ale był wstanie to znieść. Jednak gdy Taehyung zapraszał go raz w miesiącu by porządnie się zabawić nigdy nie odmawiał. Jego Tequila czekała.

Oczywiście nigdy nie pożyczał pieniędzy od swojego przyjaciela, bo nawet jeśli by to zrobił, to marne szanse by szybko je oddał. Był jeden sposób by zdobyć darmowe drinki. No może dwa, ale Kim od dłuższego czasu gustuje w dość cierpkich alkoholach. Parkowi pozostało wybranie sobie ofiary i zgadzać się na kupowanie mu alkoholów, które tylko chciał. W zamian za to siedział ze swoim sponsorem i prawił mu komplementy, dając macać się po kolanie lub udzie i wsłuchując się w fantazjowanie o tym jak z pulchnych warg będą uciekały jęki.

Idioci.

Jeszcze nikomu z nie udało się przekonać go by zgodził się na inną propozycję niż kolejny kolorowy drink. Różowowłosy miał zbyt mocną głowę by dać się upić jakiemuś frajerowi i jechać z nim do hotelu by skakać po jego chuju. Za każdym razem słuchał ile to centymetrów ma ofiara i pseudo prowokujące pytanie, o głębokości gardła chłopaka. Żałosne. Ale chęć delektowania się słodkim alkoholem była zbyt duża by najzwyczajniej w świecie uświadomić jego towarzyszy jak bardzo marnują w tym momencie swoje pieniądze.

Dlatego gdy starszy mężczyzna zakończył historię swojego zawodu, wstał z miejsca i skierował się do wyjścia, przy okazji łapiąc przyjaciela w drzwiach.
— Taehyung, o której po mnie podjedziesz? — spytał uwieszając się na ramieniu przyjaciela i cicho chichocząc.

— Myślę, że będę...o dziesiątej? A co? — spytał srebrnowłosy patrząc na starszego — Jesteś aż taki napalony?

— Przestań, dobrze wiesz, że normalnie nie dałbym im się dotykać — prychnął Park wywracając oczami — Chce znów się napić. Zastanawiałem się co tym razem wybiorę, ale...

— Ale i tak weźmiesz Tequile kilka razy, bo to twój ulubiony, tak, tak. Przerabiamy to za każdym razem gdy idziemy do klubu, uspokój się. Zapamiętałem za czwartym razem.

Jimin tylko cicho się zaśmiał. Bo Tae miał racje, ale nie jego wina, że sam miał słabą pamięć i często powtarzał coś co już mówił.

🍹

Jasne spodnie z dziurami, opinające krągłe pośladki i bordowa koszula, która ujawniała obojczyki i bladą skórę chłopaka. Miał wyglądać jak milion dolarów i w jego mniemaniu tak właśnie było. Usta machnięte błyszczykiem, minimalna ilość korektora pod oczy, idealnie ułożone włosy, długo dobierane dodatki. Park miał wszystko dopięte na ostatni guzik i mimo, że ktoś mógł mu zarzucić, że idzie do zwykłego klubu dla niego było zupełnie inaczej. On szedł polować. A aby zwabić swoją zdobycz trzeba jej podsunąć coś czeka ta bardzo pragnie.

A czego w klubie nocnym można by chcieć bardziej niż dobrego alkoholu i niezobowiązującego seksu?

Jimin idealnie umiał wykorzystać słabości. Wręcz mógłby powiedzieć, że jest specjalistą w tym zakresie. Wiedział jak prowokować, w jaki sposób odpowiadać, jakie dawać sygnały, na co pozwalać, a na co nie. Każdy mężczyzna był dla niego chodzącym portfelem i bardzo często zdarzało się tak, że spławiał mężczyzn, którzy nie byli w stanie spełnić jego marzeń odnośnie alkoholi. Można powiedzieć, że to nie fair w stosunku do nich i że to dość płytkie iż patrzy tylko na ich stan majątkowy.

Trudno. Nie jego wina, że idioci dali się złapać wyobrażając sobie jak chłopak będzie wypychał biodra w ich kierunku.

On nie jest dziwką.

I z takim nastawieniem znalazł się w klubie u boku swojego przyjaciela, który i tak zaraz miał zniknąć. W końcu Min Yoongi nie lubi czekać na swoją kruszynę i Taehyung dobrze o tym wiedział. Wolał nie mieć problemów z chodzeniem.
Kim odprowadził chłopaka do baru gdzie zamienił z nim jeszcze kilka słów po czym ze swoim niesamowitym uśmiechem skierował się do Vipowskiej loży by spędzić resztę czasu siedząc na kolanach Mina i ciesząc się jego obecnością. Zresztą tak jak Yoongi cieszył się, że jego skarb w końcu jest obok niego.

Jimin zazdrościł im tej relacji. Niby tylko seks, niby sponsoring i inne pierdoły, a jednak Taehyung był dla Mina najważniejszy. Chodzili na randki, przytulali się, całowali. W skrócie byli parą, ale bez oficjalnego potwierdzenia.
Park sam bardzo chciał mieć drugą połówkę, która by o niego dbała i kochała za jego dziwny charakter. Tolerowała jego humorki, spędzała z nim czas i po prostu była.

Chłopak westchnął, po czym usiadł na jednym ze stołków barowych. Oparł swoją malutką dłoń o blat i wesoło zaczął machać nóżkami udając niby znudzonego, niby niewinnego chłopca. Bo tylko tacy interesowali mężczyzn, prawda?
I nie musiał długo czekać na jakąś reakcje.

— Co takie dziecko jak ty robi w klubie? — przyjemny głos owiał ucho studenta powodując na jego ciele dreszcze — Nie powinieneś mieć kogoś kto się tobą zaopiekuje? — brunet usiadł zaraz obok chłopaka, uśmiechając się w jego stronę.

I Jimin pierwszy raz musiał przyznać, że z nim chętnie skończyłby w hotelu.

Lekko kręcone włosy, ciemne jak noc oczy z tym tajemniczym błyskiem, który aż sam zaprasza do zabawy. Poranione usta, zapewne przez zagryzanie ich. I ten uroczy pieprzyk pod dolną wargą. Poza tym od razu było widać, że jest wyższy, dobrze zbudowany, a jego mięśnie było widać przez białą koszule. No ideał.

— A może ja właśnie szukam kogoś kto dałby mi wystarczająco atencji? — powiedział zerkając na mężczyznę — Nudzi mi się troszkę w tym klubie...

— Oh księżniczko, mogę ci jej dać tyle ile tylko będziesz potrzebował.

— Naprawdę? Jesteś w stanie poświecić się dla jakiegoś pierwszego lepszego chłopaka?

— Chyba nic się nie stanie jak się tobą zajmę, prawda? — spytał kładąc dłoń na kolano chłopaka, zaczynając zataczać na nim kółka kciukiem.

— Bardzo bym chciał byś się mną porządnie zajął...

— Jungkook — odparł od razu zagryzając wargę.

— Jimin — odpowiedział uśmiechając się uroczo, zaraz przesuwając palcem po wargach bruneta — Nie gryź ich, są strasznie popękane, Jungkookie.

Jeon zdziwił się, ale nie dał tego po sobie poznać. Dotyk chłopaka był wyjątkowo delikatny i czuły jak na sytuacje, w której się znaleźli, ale nawet mu to pasowało. Mężczyzna przysunął się bliżej chłopaka by swobodnie móc sunąć dłonią po jego zgrabnych udach.

— Na co masz ochotę księżniczko? — spytał ściskając nogę młodszego na co ten zarumienił się delikatnie. Jungkook chciał zrobić to co zawsze robi gdy idzie do klubu. Wydać kilka tysięcy won, wrócić do hotelu z jakimś upitym chłopcem, pieprzyć go tak by krzyki było można było słyszeć nawet w recepcji, a później zostawić go i wrócić do siebie. I Jimin z początku wyglądał na łatwą sztukę, która chętnie skorzysta z okazji by spędzić z nim upojną nic.
Z początku.

Ponieważ jego ton był inny, jego postawa wobec bruneta była inna, mówił co innego niż inni i ogólnie był inny. Lepszy.
Idealna figura, nogi, duże usta, które same kuszą do popełnienia grzechy i te małe oczy, które znikały, gdy różowowłosy się uśmiechał. Oczy, które mówiły w prost, że chłopak również ma jakiś cel w tym zachowaniu. I na pewno nie było to skończenie w łóżku z kimś kto po prostu by się pojawił. To Jimin rozkładał w tym przypadku karty, a skoro Jungkook przeszedł pierwszy etap to spróbuje rozegrać to tak, żeby i jego plan się powiódł.

— Tequila Sunrise — odparł od razu — Tylko ze słomeczką w kropki. Wiem, że tu takie są — dodał po chwili stukając palcami o blat. Brunet tylko przytaknął zaraz wołając barmana i powtarzając życzenie jego nowej księżniczki. Chociaż, nawet pierwszej, bo nigdy nie używał na nikogo przezwisk. Sam zrezygnował z alkoholu, w końcu, chcąc jakoś dojechać z Jiminem do hotelu.

— Więc, co moja księżniczka tutaj robi? — spytał zerkając na chłopaka, który z radością obserwował jak jego drink powstaje tuż obok niego. Zaraz złapał specjalny kieliszek w dłonie i zerknął na bruneta niemo mu dziękując.

— Czekam aż ktoś mnie zainteresuje — odparł zaraz zasysając się na czarnej słońce w kolorowe kropeczki — W końcu Jungkookie w klubach trzeba dobrze się zabawić. Upić, przelizać, może obciągnąć, zależy kto co chce i jaki ma cel. Ty też nie jesteś tutaj bez powodu, mam racje? — powiedział przeszywając bruneta wzrokiem.

I Jungkook pierwszy raz nie wiedział co powiedzieć. Jego poprzedni kochankowie nie byli zbyt zainteresowani tym co się wydarzy lub w ogóle nie pokazywali, że mają w sobie choćby gram inteligencji. A Jimin zagiął go już po kilku chwilach. W końcu nie powie mu w prost, że chce się z kimś przespać. Mimo wszystko może go to spłoszyć.

— Masz rację. Chce się rozerwać i zapomnieć o stresie w pracy, chyba normalne

— Tak, masz racje Jungkookie — uśmiechnął się zarzucając swoje farbowane włosy do tyłu i dalej sącząc drinka cały czas perfidnie spoglądając w tęczówki chłopaka.

— Chcesz mnie sprowokować, że się tak na mnie patrzysz maluchu? — spytał przyciągając chłopaka na swoje kolana. Nie zwrócił uwagi na pisk niższego, jego mordercze spojrzenie i to iż kilka kropelek alkoholu wylądowało na jego bluzce. Miał dość wyciągania ręki by móc pojeździć po jego udach.

— Tak, bo nie mam nic lepszego niż patrzenie jak ci staje- prychnął — Nie pozwalasz sobie na za dużo Kookie? — spytał student oblizując wargi gdy dłonie bruneta zacisnęły się na jego pośladkach.

— Ja tylko korzystam z tego, że mam blisko kogoś tak idealnego — mruknął w odpowiedzi — Poza tym dawno nie spotkałem się z tak pięknym tyłeczkiem — dodał po chwili.

— Oh mój tyłeczek jest tylko dla osób, które umieją się mną zająć

— I uważasz, że ja się do tego nie nadaje?

— Skarbie, ja tylko stwierdzam fakt — odparł spokojnie, uśmiechając się prowokująco w stronę mężczyzny i odstawiając szklane naczynie na blat i wymownie patrząc na barmana, który zaraz zaczął przygotowywać zupełnie innego drinka — Taki napalony jesteś, że bawisz się moim tyłkiem czy jednak ma to drugie dno? — parsknął cicho zaraz łapiąc w palce alkohol.

— Muszę dokładnie go zapamiętać skarbie.

— Racja, większej interakcji z nim raczej nie będziesz miał — mruknął kpiąco wciskając słomkę do ust.

— A to niby czemu? Skąd masz tą pewność księżniczko?

— Oh Jungkookie jeszcze nie zauważyłeś? Przecież jesteś mądrym chłopcem — powiedział unosząc delikatnie biodra tym samym przysuwając się na kolanach chłopaka. Zbliżył swoje usta do ucha bruneta i delikatnie je pocałował —!To ja decyduje, nie ty. Jeśli będę chciał byś był moją przygodą na jedną noc to będziesz moją przygodą na jedną noc. Ciesz się, że w ogóle możesz dotykać moich pięknych pośladków.

Jungkook był w szoku, nie będzie zaprzeczał. Chłopak był istnym demonem. Szatanem w skórze seksownego chłopca i właśnie uświadomił mu jaka jest prawda. Jeśli Jimin nie będzie chciał nic więcej to Jeon nic nie będzie mógł zrobić. Najwyraźniej nie pozwala się zazwyczaj tak dotykać skoro brunet ma się cieszyć. Ale on sam nie miał zamiaru się poddawać. Różowowłosy działał na niego jak nikt inny. Każdy jego ruch był przepełniony gracją, jego „niewinne" spojrzenie paliło go, a dotyk powodował przyjemne mrowienie w podbrzuszu.
Skoro trzyma już jego tyłek to jest na dobrej drodze do wygranej.

— Nie sądzisz, że mówienie mi tego wprost nie ostudzi mojego zapału skarbie? — spytał uśmiechając się, gdy pulchne wargi spotkały się z jego skórą, tuż przy uchu. Delikatne cmoknięcie a wystarczyło by jeszcze bardziej pobudzić mężczyznę.

— A chcesz przestać dawać mi upragnionej atencji? — spytał poprawiając się na udach mężczyzny siadając blisko jego krocza, jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało.

— Oczywiście, że nie. Taka kruszyna jak ty zasługuje na wszystko co najlepsze. Nawet jeśli właśnie zamawia całe menu po kolei na mój koszt — odparł wpijając palce i jędrne półkole chłopaka co spotkało się z syknięciem zmieszanym z westchnieniem. Dziwne połączenie.

— Oh dziękuje Kookie — powiedział z wymuszonym uśmiechem odsuwając kieliszek z pomarańczową cieczą od ust — Dlaczego jednak dalej sponsorujesz mi moje kochane drinki skoro dobrze wiemy, że póki co wizja iż będę jęczał twoje imię jest trochę nierealna — dodał po chwili zadziornie się uśmiechając.
Brunet zmierzył chłopaka wzrokiem i prychnął cicho na jego komentarz.

— Liczę na jakąś rekompensatę. Pieniądze na drzewie nie rosną, a twój tyłek to nie powód bym wykupywał dla ciebie cały bar — mruknął poprawiając ciemne kosmyki i zaczesując je do tyłu.

Chłopak przed nim odstawił swój kieliszek nie zwracając uwagi na to, że niebieska parasolka z niego wypadła. Prychnął tylko patrząc na niego z wyzywającym uśmiechem, zaraz potem zwilżając swoje pulchne wargi.

— To, że w ogóle dotykasz mój tyłek to powinna być wystarczająca nagroda. Może jeszcze mam ci zrobić loda? Jeśli w ogóle byłoby czym się podławić — odparł przesuwając się na nogach mężczyzny.

— Możemy iść do łazienki byś mógł się przekonać czy twoje usteczka poza ładnym wyglądem nadają się do czegoś jeszcze.

— Jeśli się postarasz to mogę ładnie nawoływać o więcej — powiedział mrugając do niego. Jimin zdecydował już dawno, że ten Koreańczyk będzie go dziś męczył w nocy. Jednak nie byłby sobą gdyby go nie podrażnił. W końcu Park Jimin nie wypina się przed byle gównem, najpierw trzeba sprawdzić z czym ma się do czynienia. Dlatego też jego nogi oplotły się wokół bioder mężczyzny sprawiając, że ten ocierał się idealnie o krocze bruneta — Ale to tylko jak przejdziesz mój malutki test — odparł z uśmiechem zaczynając kręcić biodrami nie spuszczając wzroku z ciemnych oczu.

Jeon zagryzł wargę. Znów był w pewnego rodzaju pułapce. Jimin sam potwierdził mu, że jednak może być szansa, że skończą w łóżku, a ten postawił mu niewiadomy warunek. Miał nie podniecić się przez jego ruchy? Miał udawać obojętnego?
To nie jest możliwe. Takie subtelne, powolne ruchy tylko bardziej go nakręcały.

— Oh Kookie już ci stoi? Tak szybko? — zachichotał czując niemałe wybrzuszenie, które dość boleśnie wbijało się w jego udo. Czyli jednak nie ma przyrodzenia wielkości palca różowowłosego. Idealnie — Skarbie, mam nadzieję, że masz świadomość, że nie będziesz mnie pieprzył w tej obskurnej toalecie, prawda? — spytał nachylając się ponownie do ucha mężczyzny, zaczynając delikatnie je całować — Zapłać za drinki i jedźmy stąd. Zobaczymy czy będziesz taki pewny siebie jak zobaczysz mnie nago — powiedział przejeżdżając językiem po szyi chłopaka.

Jeonowi nie trzeba było więcej powtarzać. Czuł się jak pies na smyczy i pewnie tak było. Był podatny na każde słowo chłopaka, który tak pięknie nim kierował, że nawet nie chciał mu przerywać. Zajęła mu chwila, a niósł Jimina, mijając pijanych ludzi. Dotarcie do samochodu tez nie było problemem. Szybko ruszyli. Ale Jimin nie chciał przestać bawić się stanem bruneta.

Zaczął sunąć po swoim ciele dłońmi cicho wdychając gdy zahaczył o swoje sutki.
— Jimin co ty...

— Szybciej Kookie... — westchnął zaczynając rozpinać swój pasek od spodni. Kiedy stanęli na światłach Park uśmiechnął się w duchu widząc jak mężczyzna uważnie przygląda się jak ten masuje swój problem przez bokserki.

Dobrze Jungkook, znów wpadłeś w pułapkę.

Jeon minął światła, restauracje, zamknięte sklepy, hotel. Zatrzymał się dopiero pod swoim domem. Pod swoim domem gdzie jeszcze nikt z jego kochanków nie zawitał. Wyciągnął chłopaka z auta zaraz szukając szybko kluczy. Wystarczyło przejść próg.

I gdy tylko to się stało oddali się pożądaniu, które całkowicie przejęło nad nim kontrole.

Park został przyciśnięty do drzwi, a jego wargi zostały zatkanie przez te suche i popękane usta. Ich języki splotły się, chaotycznie się ruszając. Ich ciche pomruki i przyspieszone oddechy odbijały się od ścian ponownie wracając do ich uszu. Jeon potwierdził swoje domysły i uznał usta chłopaka za najsłodszą rzecz jakiej kiedykolwiek próbował. Za to Jimin uznał, że te poranione usta bruneta wcale nie są gorzkie jak myślał na początku.

Nawet nie wiedzieli kiedy ale znaleźli się na łóżku z czarną, satynową pościelą. Jimin pozbył się spodni gdzieś na schodach, a koszula Jeon leżała na ziemi przed pokojem.
Plecy różowowłosego spotkały się z miękkim łóżkiem, a Jeon zawisł nad nim i przyglądał się jego twarzy. Napuchnięte usta, roztrzepane włosy i to spojrzenie zachęcające do śmielszych ruchów. Zaraz potem bordowa koszula została zerwana z chłopaka gubiąc przy tym jeden z guzików. Jimin nie przejął się tym zbytnio, tylko odchylił głowę do tylu i mrucząc cicho zaczął jeździć palcami po brzuchu mężczyzny.

Jungkook zaczął gryźć skórę chłopaka, zostawiając na niej pełno mniejszych czy większych malinek. Jedne blade inne wręcz przeciwnie, krwiste i wyraźne. Każdej poświęcał odpowiednio dużo czasu i zostawiał je w takich miejscach by chłopakowi trudno było je ukryć. W międzyczasie drażnił kciukami twarde sutki mężczyzny co jakiś czas je szczypiąc. Po pewnym czasie zaczął językiem zajmować się wrażliwymi punkcikami, zasysając się na przemian to na prawym, to na lewym. Gryzł je, ssał jak małe dziecko, ciągnął za nie. Robił wszystko by chłopak obdarowywał go głośniejszymi sapnięciami i dłuższymi jękami.

I to wychodziło mu perfekcyjnie.

Gdy brunet pozbył się bielizny chłopaka obrał sobie jego uda za nowe płótno. Nawet jeśli chciałby zostawić jeszcze malinki na szyi, obojczykach lub jego klatce piersiowej to nie miał za bardzo gdzie. A uda były czyste, same wołały go do zamienieni ich w chaos. I Jungkook nie miał zamiaru im odmawiać, dlatego już po chwili można byli słychać mlaśnięcia i typowe cmoknięcia. Jimin tylko czuł jak ma coraz więcej śladów po Jungkooku i nawet jeśli ślady zębów szybko znikną to co do malinek nie był tego taki pewny. Będzie pamiętać swojego zapewne ulubionego kochanka na długi czas.

— Kookie nie baw się ze mną w takie rzeczy — stęknął gdy mężczyzna w końcu chciał zacząć go rozciągać —!Potraktuj mnie jak dziwkę skarbie, ja nie lubię delikatności —!mruknął ujmując jego policzki i przyciągając do siebie by jeszcze raz skosztować tych słodkich ust — Połóż się Jungkookie — mruknął podpierając się na łokciach. Nie chciał być rozciągany, nie chciał jakiś głupich żeli, które ułatwiły by im seks, a tym bardziej nie chciał prezerwatywy.

Jungkook obezwładniony tą niezwykłą aurą chłopaka zaraz znalazł się na plecach, dzięki czemu Park miał dostęp do jego spodni, które mimo iż były rozpięte, wciąż były, i to mu przeszkadzało. Zsunął materiał z umięśnionych nóg bruneta, razem z bielizną i z zainteresowaniem wpatrywał się stojącego członka chłopaka.

— Pokazać ci co jeszcze potrafią moje usta, skarbie? — spytał kładąc dłonie na jego udach i zniżając głowę do krocza biznesmena. Początkowo zaczął tracąc penisa nosem, delikatnie na niego dmuchając, jednak takie drażnienie nie potrwało długo gdyż Jimin chciał pochwalić się jak zajebistym kochankiem jest. Zassał się na trzonie, powoli pocałunkami idąc w górę, aż nie trafił na główkę, która od razu została obdarowana pocałunkiem zanim znalazła się wewnątrz ust. Park zaczął bawić się językiem, traktując męskość chłopaka jak najzwyklejszego loda. Lizał, cmokał i czasami zasysał się na nim wprawiając mężczyznę w błogi stan.
Na jego miękkich włosach znalazła się dłoń Jeona, która co jakiś czas ciągnęła za różowe kosmyki. Jimin jednak przedłużając w ten sposób zabawę wiedział, że brunetowi nie potrzeba dużo do szczęścia. Więc gdy długi kutas znalazł się prawie cały w ustach studenta, a Jungkook miał widok jak ten pochłania centymetr po centymetrze wręcz zaskomlał z przyjemności. Jimin za to zaczął poruszać szybko głową, nie zaprzestając używania ciepłego mięśnia do spotęgowania przyjemności.
Przyjemności, która ogarnęła ciało Jungkooka w zastraszającym tempie, przez co Park skończył ze spermą nie tylko w ustach, ale również na policzkach, szczęce, nosie, czole oraz włosach. Cała jego twarz była w białej cieczy, którą chłopak połknął wcześniej pokazując brunetowi język. Połowę nasienia zostało na jego twarz, gdyż chłopakowi nie chciało się przykładać do oczyszczania swojej twarzyczki. Zlizał tyle ile mógł, teraz on chce dojść.

Jeon z zamkniętymi oczami czuł tylko jak jego księżniczka przysuwa się bliżej. Jego członek dosłownie po jednym ruchu chłopaka był gotowy na dalszą zabawę, co wyraźnie cieszyło różowowłosego.
— Złap mnie za pośladki Kooki —mruknął chłopak, a brunet jak w transie od razu wykonał jego polecenie. Zaczął je delikatnie ugniatać, brodę opierając na ramieniu niższego. Jimin, mimo iż Jeon czekał aż ten się rozciągnie, miał zupełnie inne plany. Złapał za twardego penisa kochanka zaraz się na niego nabijając z piskiem bólu. Prawdą było to, że Park mimo wszystko nie sądził iż męskość chłopaka będzie aż taka duża. Nawet jeśli przed chwilą robił mu loda to był pewien, że nie będzie go rozrywał, a przynajmniej nie aż tak. Student położył dłonie na ramionach mężczyzny wbijając w nie mocno paznokcie i odczekując chwile.
Chwile, by po tym czasie najzwyczajniej w świecie zaczął ruszać biodrami i ujeżdżać ciemnookiego najlepiej jak umiał. Opuszczał się tak by penis kochanka uderzał idealnie w jego słodki punk, a wtedy wył z przyjemności. Jego jęki, sapnięcia, przyspieszony oddech bruneta oraz jego pośladki obijając się o ciało mężczyzny-to wszystko wypełniało pokój.
Jednak Jimin w pewnym momencie nie miał już siły by utrzymać swoje szybkie tempo. Jeon zrozumiał niemy przekaz zaraz zmieniając pozycje i łapiąc uda chłopaka, mocniej je rozchylając. Minęło zaledwie kilka sekund, a ich namiętna otoczka wręcz zaczęła ich pożerać od środka. Jungkook skorzystał z pierwszej rady chłopaka- traktował go na dziwkę. Najtańszą kurwę, na którą szkoda zmarnować pieniądze, ale skoro już została opłacona to szkoda nie skorzystać. Brunet rżnął go najszybciej i najmocniej ze wszystkich swoich poprzednich kochanków. Nie hamował się. Jimin ani nie był pijany, ani nie był niepewny. Sam wypychał biodra, sam krzyczał jego imię, sam drapał jego plecy oraz sam przyciągał go bliżej siebie.

Jimin chciał uprawiać seks z Jungkookiem i Jungkook chciał uprawiać seks z Jiminem. Proste.

I obydwoje mogli przyznać, że był to najlepszy stosunek jakiego kiedykolwiek doświadczyli. Najlepszy smak jaki spróbowali i najlepsze godziny zmarnowane na ostrym seksie. Duży członek bruneta idealnie rozpychał ciasną dziurkę studenta, a mięśnie chłopaka mocno, wręcz boleśnie zaciskały się na penisie mężczyzny. Ich ciała idealnie do siebie pasowały, ich oddechy się mieszały, tak samo jak jęki, sapnięcia, krzyki czy skomlenia. Oraz ich oczy. To samo spojrzenie przepełnione tajemniczością, okryte mgłą. Tak idealni dla siebie jak dla nikogo innego.

Park doszedł pierwszy brudząc ich brzuchy. Łzy spływały po jego policzkach przez przyjemność, którą wciąż odczuwał, a gardło odmawiało posłuszeństwo, wręcz zaczynało piec przez ciągle krzyki. Jungkook szczytował kilka pchnięć po nim.

Różowowłosy wykończony przejechał po swoim brzuchu, zgarniając z niego trochę swojego wciąż ciepłego nasienia. Podstawił brunetowi pod usta, który wciąż opierając się na rękach wisiał nad chłopakiem.
—!Połknij to skarbie.

🍹

Jimin powoli przemierzał korytarze firmy, do której chciał aplikować. W dłoniach trzymał swoje CV. Bardzo zależało mu na tej pracy, bo tylko ona zapewniła mu takie wynagrodzenie gdzie nie będzie musiał już się martwić o rachunki i zostanie mu tyle, że nie będzie musiał wykorzystywać nieświadomych mężczyzn.

Tylko jeden dostał zaszczyt zostania jego skarbem.

Od pamiętnej nocy z Jungkookiem minął rok. Równo trzysta sześćdziesiąt pięć dni od niesamowitego seksu. Nigdy nie tęsknił za kimś tak jak za brunetem jednak zdawał sobie iż była to tylko przygoda. Dlatego zanim mężczyzna się obudził ten uciekł z jego domu zostawiając jedynie małą karteczkę.
I zabrał koszule mężczyzny ale to szczegół.
Stanął przed gabinetem i zapukał trzy razy. Dopiero gdy usłyszał pozwolenie odważył się nacisnąć klamkę. Zamknął za sobą drzwi i nawet nie patrząc na mężczyznę zaczął mówić.

— Dzień dobry, ja byłem umówiony na rozm...

— Tęskniłem księżniczko — przerwał mu ten przyjemnie niski głos. Ten sam który sapał jego imię i ten sam, który rzucał przesłodzone przezwiska. 
Jimin stanął jak wryty, upuszczając dokumenty. Nie zmienił się. Był tak samo pociągający jak wtedy. Zagryzł wargę gdy ten wstał i depcząc jego papiery stanął obok chłopaka.

— Oh skarbie — szepnął tylko zarzucając ręce na jego kark, co spotkało się z zadowolonym mruknięciem jego przyszłego szefa. Brunet schylił się całując te same pulchne wargi i uśmiechnął się — Kiedy znów pójdziesz ze mną się napić kochanie?

''ηαѕzα gяα נєѕz¢zє ѕιę ηιє ѕкσń¢zуłα, ѕкαявιє''

🍹

Hej kochani

Cieszę się, że ktoś czyta tego shota, bo to jest moje ukochane dziecko

Best

Pamiętajcie nasza gra się jeszcze nie skończyła

Spodziewajcie się czegoś jeszcze z tym, może druga część może coś powiązanego nie wiem zobaczymy <3

Może Tequila Moonrise? :P

A ja przestaje wam przeszkadzać

      Kocham was buby

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro