Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🎉Wasz Sylwester🎊

Uznajmy, że są tam telefony itp.

Naruto

Razem z blondynem pozapraszaliście znajomych na impreze sylwestrową. Przyszło tyle osób, że ledwo miejsca starczyło, ale jakoś wszyscy się upchneli. Dziś robiłaś za kalenerke. Cały czas latałaś z kuchni do salonu nosząc szampana czy też przekąski. Gdy tak biegałaś w tym amoku prawie upuściłaś tacke z kieliszkami, które o mały włos i by wylały się na Ino. Jednak twój refleks szybko opanował sytuacje. Podczas, gdy ty biegałaś w tą i spowrotem, to Naruto zabawiał gości by się nie nudzili. Opowiadał różne historie, żarty, dowcipy byle by goście mieli rozrywkę i doczekali do północy.
Kiedy już ostatni gość opuścił wasze mieszkanie wreszcie mogliście odetchnąć. Usiedliście zmęczeni na kanapie i resztkami sił stukneliście się kieliszkami.
ーSzcześliwego nowego roku Narutoーuśmiechnęłaś się mimo potfornego zmęczenia.
ーSzcześliwego nowego roku [T.I]ーstuknęliście się kieliszkami.

Sasuke

Podobnie, jak święta, to Sylwestera również spędziliście we własnym gronie. Leżałaś na Sasuke, który obejmował Cię ramieniem. Można by było powiedzieć, że bardzo romantyczna chwila, gdyby nie fakt, że oboje byliście w piżamie przez cały dzień. Ale to drobny szczególik.
Mieliście doskonały widok, by obserwować Konohe. Jak wszyscy mieszkańcy bawili się, a nie którzy spali. Przez okno ciągnął się wspaniały widok. Zawsze, gdy rano wstałaś obserwowałaś, jak wioska budzi się do życia. Jak, to listonosz musi wcześnie zaczynać pracę. Jak, to sąsiadka z dołu wychodzi, z mieszkania by kupić świerze pieczywo. Jak, to w biurze Hogake zapala się światło informując, że głowa kraju już wstała. Chciałaś by ta chwila trwała wiecznie, jednak twoje oczy odmawiały posłuszeństwa i same się zamykały. Zasnęłaś patrząc przez okno na budząca się do życia Konohe w ramionach Sasuke.

Kakashi

Kochałaś sylwestra. Może i nie przepadałaś zbytnio za hucznymi imprezami, ale sylwester miał w sobie, to coś. Nowy rok witał, a stary żegnał. Wszystkie wspomnienia wracały z poprzedniego roku, jak i cele, które sobie ustanowiłaś, a nie zostały zrealizowane. I ta myśl, że tym razem spełnisz wszystkie, choć wiedziałaś, że większość z nich znów
pozostanie na miejscu czekając, aż kolejny rok zawita.  Jeszcze fakt, iż będzie to twój pierwszy sylwester spędzony z Kakashim bardziej Cię nakręcał. Od rana byłaś, jak na szpilakach czekając, aż na zegarach wybije godzina 00:00, i rok 2019 minie, jak z bicza strzelił. Przygotowałaś mase przekąsek oraz napoji. Wysprzątałaś całe mieszkanie na błysk. A tu dopiero dwie godziny minęły. Usiadłaś rozczarowana na kanapie i włączyłaś telewizje. Program tak Cię pochłonął, że była już godzina 22:30. Przez cały dzień nie zwracałaś uwagi na biednego Kaszalota, który po wielu nieudanych próbach zwrócenia na siebie twojej uwagi siedział teraz obrażony.
ーOj, nie fochaj się już. Idziemy rozprostować kości!ーpociągłaś go za rękę i wyciągłaś spod ciepłej kołdry.
Otworzyłaś metalowe drzwi i od razu dosięgnął Cię powiew zimowego wiatru. A do nozdży wleciał zapach kropel deszczu pomieszanego ze śniegiem. Stanęłaś przy krawędzi dachu, na którym się obecnie znajdowaliście.
ー[T.I] zwariowałaś?!ーkichnął.
Grudniowe powietrze było dość chłodne, więc Hatake trząsł się z zimna opatulając się cieplej swoim szarym szlafrokiem. Za to ty byłaś pełna energi, jak nigdy dotąd. Zimne powietrze jeszcze bardziej Cię pobudzało i nakręcało. Czułaś, że mogła byś przenosić góry!
Odwróciłaś się do Hatake, który marzł z zimna i zrobiło Ci się go szkoda, a akurat naszła Cię ochota na przytulasa.
ーChoć do mamusiーuśmiechnęłaś się, i rozłożyłaś ręce.
Szarowłosy zrozumiał, o co Ci chodzi, więc podreptał do Ciebie i się przytulił. Od razu Tobie, jak i jemu zrobiło się cieplej.
ーOd teraz jesteś moją mamusią?ーspojrzał na Ciebie rozbawiony.
ーMożna tak powiedziećーmiałaś czerwony nos oraz policzki przez mróz.
ーCzyli bawimy się w mommy kink?ーporuszył sugestywnie brwiami.
ーPsujesz chwilęーdostał od Ciebie w rzebro.
Kakashi usiadł na ławce i posiadził Ciebie na kolanach. Przed wami rozciągał się piękny widok.
Ciemne granatowe niebo, na którym było pełno gwiazd, biały księżyc, który był na wyciągnięcie ręki jakby chciał abyś go dotknęła. Wioska, która na codzień była pogrążona w chaosie, tu ktoś się spieszył do pracy, tu jakieś huczne uroczystości.
A teraz, Konoha była pogrążona w głębokim śnie, przykryta białym puchem, który mieścił się w całej wiosce. Pojedyńcze płatki śniegu zaczęły spadać z nieba. Wyciągnęłaś dłoń by jednego złapać lecz wtedy zegar głośno zabił informując, iż nadeszła północ.
ーSzcześliwego nowego roku [T.I]ーwtuliłaś się w ciepłe ciało mężczyzny z uśmiechem.
ーSzcześliwego nowego roku Kakashiーtrwaliście tak jeszcze z dobrą godzine.

Shikamaru

ーShika, wstawaj i mi pomóż!ーzabrałaś mu ciepłą kołdrę.
Za dwie godziny był nowy rok, a ten spał w najlepsze. Ale nie, że zasnął niedawno, tylko leń przespał cały dzień!
ーJa też bym chętnie ucieła sobie drzemke, ale jest Sylwester!ーzabrałaś mu koc, którym zdążył się okryć.
ーCiszej kobietoーmruknął w poduszkę.
ーJa ci dam "ciszej kobieto"!ーpociągłaś go za rękę zmuszając, by wstał.
ーUbieraj się, wychodzimyーzałożyłaś kurtkę.
ーJest mróz na dworze, gdzie ty chcesz wychodzić?!ーzadążył jedynie założyć buty, i zarzucić kurtkę.
Wywlekłaś Shikamaru na sylwestrowy spacer, by go trochę obudzić.
Cała Konoha była otulona białą kołdrą, którą był śnieg. Jednynie blask księżyca, który przebijał się przez chmury wam towarzyszył. Cała wioska była pogrążona w ziomowym śnie, jedynie nieliczni trwali, i cierpliwie czekali, aż nadejdzie nowy rok.
Usiadłaś na ławce, wcześniej strzepując z niej śnieg. Położyłaś głowę na ramieniu Nary i przyglądałaś się placowi zabaw, który był przed wami. Cały w białym puchu, zapewne dzieciaki, gdy wstaną zaczną wojne na śnieżki. Uśmiechnęłaś się na widok bawiących się dzieci w śniegu. Może, kiedyś za pare lat będziesz tu siedziała, jak w te zimę, na ławce z Shikamaru, z waszymi dziećmi, które będą dzielnie trwały razem, z wami do północy.
Zanim się obejrzałaś usnełaś z głową na ramieniu chłopaka.
ーSzczęśliwego nowego rokuーpocałował Cię w czoło i wziął na ręce.
Gdy wszedł do ciepłego mieszkania położył Cię do łóżka, a następnie. zasnął przytulony do Ciebie.

Gaara

Niestety, ale Gaara musiał spędzić Sylwestra w swoim biurze, gdyż obowiązki Kazekage wzywały nawet w święta. Jednak nie przejmowałaś się tą myślą, gdyż postanowiłaś odwiedzić go z szampanem w ręku. Chciałaś spędzić z nim Sylwestra nawet gdybyś musiała go porwać i ANBU by Cię ścigało.
Otworzyłaś cicho drewniane drzwi, a twoim oczom od razu rzuciła się czerwona czupryna siedziąca przy biurku z masą papierów. Akurat, gdy podeszłaś do jego biurka, i ten Cię zauważył na zegarach pojawiła się godzina 00:00, świadcząc o tym, iż jest już 2019 rok.
ーSzczęśliwego nowego roku!ーuśmiechnęłaś się promiennie.
ー[T.I]!ーnie spodziewał się Ciebie tu, więc twój plan niespodzianka zakończył się sukcesem.
Pocałowałaś go czule i wręczyłaś kieliszek. Nalałaś mu szampana, jak i sobie.
ーSzczęśliwego nowego rokuーstuknęliście się razem kieliszkami.

Kiba

Sylwester minął wam dość szybko. Praktycznie cały dzień przespaliście. Bo ty byłaś chora i zmęczona. Pragnąca tylko ciepłej pieżynki, a Kiba? Kiba po prostu spał z Tobą w łóżku i pełnił role twojej przytulanki.
Gdy ty smacznie spałaś, to zegar wybił północ.
ーSzczęśliwego nowego roku, myszkoーpocałował Cię w czoło.
Akamaru wskoczył na wasze łóżko, wesoło zamerdał ogonkiem i położył się między Tobą, a Kibą. Czasem chłopak uważał, że gdyby Akamaru był by człowiekiem, to pewnie on był by twoim chłopakiem. A może nawet od razu mężem.

Deidara

Deidara w połączeniu z fajerwerkami? To złe połączenie. Zdecydowanie złe... Tym bardziej, że prawie cała wioska spłonęła. A jak to się stało? Już tłumaczę.
Sylwestra tak samo, jak święta postanowiliście spędzić w gronie Akatsuki. Czułaś się u nich, jak w domu, jakby była to twoja druga rodzina. Więc, kiedy Dei spytał się czy nie zechciała byś pójść na sylwestra do Akatsuki, to od razu się zgodziłaś.
Kiedy tylko przekroczyłaś próg siedziby cała ekipa rzuciła się na Ciebie, by Cię uściskać i ciepło powitać. Może i na codzień, to najniebezpieczniejsza organizacja na świecie, ale dla Ciebie była to druga rodzina, którą kochałaś. I której ufałaś.
Kiedy ty pomagałaś Konan w kuchni przygotowywać przekąski, a reszta sprzątała baze. To Kisame głowił się, jak odpalić fajerwerki. W końcu do tej pory tego nie robił, dlatego też siedział i przez dłuższy czas próbował zgłębić tajemnicę fajerwerek. Jednak po parunastu minutach odpuścił sobie i wpadł na coś.
ーDeidara!ーzawołał.
ーCo chcesz?ーpodszedł.
ーWiesz, jak odpalić te cuda?ーpokazał na sterte fajerwerek, zimnych ogni itp.
ーNo jasne, że wiem!ーw końcu jest specem od wybuchu.
Dei zabrał się do pracy, a Kisame szybko zwiał, żeby nie było na niego.
Gdyby coś przypadkiem poszło nie tak.
Gdy niosłaś tace z przekąskami, to nagle po całej bazie rozniósł się głośny huk.
Akatsuki w jednej sekundzie było gotowe by walczyć na śmierć i życie myśląc, że ktoś obcy wtargnął do bazy. Wszyscy rzucili, to co mieli do roboty i pochwycili broń gotowi do walki. Okazało się, że połowa bazy płoneła, a ogień kierował się do pobliskiej wioski, która była tuż za lasem. Na szczęście za pomocą sharingana Itaczki i Kisame oraz Konan sytuacja została bardzo szybko opanowana. W końcu to Akatsuki.
A ten pożar spowodował nie kto inny, jak Deidara, który za poleceniem Kisame próbował odpalić fajerwerki. I zrobił, to na raz dorzucając do tego zimne ognie i inne bajery, które miał pod ręką.
Nigdy nie zapomnisz tego sylwestra i już nie mogłaś się doczekać, jaka akcja spotka Cię następnym razem.

Tobi/Obito

ーTobi...ーodłożyłaś szampana.
Ty ledwo, co jeszcze mieściłaś przekąski, których wraz z Tobim przygotowaliście dość dużo. A Uchiha prawdopodbnie był pijany.
ー[Twoje Imię]?ーgadał do lampy.
ーNie, ty tępa dynio, to lampaーodwróciłaś go w swoją stronę.
Mężczyna zdjął maskę i po raz pierwszy mogłaś zobaczyć jego twarz.
Skoro, to zrobił to na pewno był pijany inaczej nigdy, by tego nie zrobił. Ale dla Ciebie to idealna okazja, by wreszcie mu się przyjrzeć.
Dotknęłaś dłonią jego blizny zaciekawiona. Lustrowałaś go wzrokiem na wylot, byle by zapamiętać każdy centymetr jego twarzy. W końcu taka okazja może się już nie powtórzyć.
Niespodziewanie Obito przyciągnął Cię do siebie i namiętnie pocałował.
Zszokowana oddałaś pocałunek. W końcu po raz pierwszy zobaczyłaś go bez maski i Cię pocałował.

~~~~~~~
Szczęśliwego nowego roku kochani!
Nie jestem najlepsza w składaniu życzeń, więc standardowo dużo zdrówka, szczęścia i oby ten rok okazał się lepszy od poprzedniego ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro