Kiedy on jest chory
Naruto
Blondyn zatruł się starym ramenem, którego termin ważności upłynął wieki temu. Przykrywałaś go właśnie kocykiem, kiedy w tempie ekspresowym udał się do łazienki i zaczął wymiotować. Gdy wrócił dałaś mu jakieś leki i siedziałaś obok niego na kanapie dotrzymując mu towarzystwa.
Sasuke
Sasek, jak to Sasek nie chciał się przyznać, że jest chory i nawet dobrze to ukrywał jednak Tobie nic nie umknie. Wyposażyłas się w paręnaście paczek chusteczek, koce, poduszki i wiele, wiele innych. Z tymi wszystkimi rzeczami czekałaś aż Uchiha zaszczyci Cię swoją obecnością. Jednakże, gdy już się pojawił, to nie chciał Cię słuchać i starał się wybić Ci z głowy pomysł iż rzekomo jest chory. W końcu jednak przyznał, że od jakiegoś czasu kicha oraz kaszle, więc twoje zakładania się sprawdziły.
Kakashi
ー[Twoje Imię]...ーjęknął w poduszkę.
ーCzego znowu?!ーpojawiłaś się przy nim.
ーZrobisz mi rosołek?ーchciał znów uwieść Cię przez litość do chorego biednego kaszalota, ale nie tym razem.
ーChciał byś!ーwróciłaś do czytania lektury zostawiając go umierającego na kanapie.
Jednak po jego długim jęczeniu dla świętego spokoju zrobiłaś, to o co Cię prosił, ale na tym się nie skończyło. Dopóki nie wyzdrowiał musiałaś spełniać jego zachcianki, a gdy się buntowałaś później przez resztę dnia uprzykrzał Ci życie, jak tylko mógł odgrywając się na Tobie.
Shikamaru
Shika był przeziębiony, ale zachowywał się normalnie. Przesypiał całe dnie, marudził, więc czułaś się, jak podczas zwykłego dnia.
Gaara
Miętowooki starał się być, jak najmniej kłopotliwy jednak dopadło go takie choróbsko, że szkoda gadać. Przykrywałaś go dwoma kołdrami oraz czterama puchatymi kocami, a temu dalej było zimno, ale gdy położyłaś się obok niego zasnął wtulony w Ciebie. Przeglądałaś się jego spokojnej twarzy pogrożonej w śnie aż sama odpłynełaś w krainy Morfeusza. Następnego dnia Gaara obudził się zdrowy, jak ryba jakby stan jego zdrowia z wczoraj kompeltnie zniknął. Widać jego orgaznim porządnie zajął się chróbskiem.
Kiba
ー[Twoje Imię]?ーmruknął z kanapy.
ーCo tym razem?ーwestchnęłaś.
ーPrzykryjesz mnie kocykiem?ーzrobił słodkie oczka szczeniaczka, którym zawsze ulegałaś, ale twoja cierpliwość była już na granicy.
Leniwie zwlkełaś się z fotela i przykryłaś Inuzuke. Kiba od tygodnia leżał chory w domu i narazie nie zanosiło się na to by szybko wyzdrowiał. Codziennie marudził i narzekał, jak nigdy dotąd nawet było to porównywalne do zachowania Shikamaru.
Deidara
Nie spodziewałaś się po Deidarze, że jego organizm był nad wyraz odporny i odkąd się poznaliście, a był to szmat czasu ani razu nie widziałaś aby był chory.
Tobi/Obito
ー[Twoje Imię]ーpowiedział ledwo żywy.
ーHm?ーspojrzałaś na niego.
ーŹle się czujeーdotknęłaś jego czoła, które było gorące.
ーNie dziwie się, masz gorączkeーzabrałaś rękę i przyniosłaś mu szklanke wody oraz leki.
Po tygodni Uchiha był zdrowy, jak ryba i dwa razy bardziej energiczny niż wcześniej
~~~~~~~
Rodział pisany na szybko👌
Ten uczuć kiedy jesteś sama w domu ale Ci sie nudzi i masz telefon naładowany do 100% więc postanawiasz napisać jakiś rodział na watt by czytelnicy nie wbili Ci z widłami i pochodniami do chałpy ale włączasz sobie telewizor by zakłócić samotność a tu akurat leci Mumia❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro