fifteen
Resztę dnia spędziliśmy razem wtuleni na kanapie zwyczajnie oglądając jakiś kolejny głupawy film.
Leżeliśmy spokojnie, dopóki nie usłyszeliśmy przekręcania kluczy w drzwiach. Felix podniósł głowę i lekko speszony wtulił się bardziej w mój bok. Sekundę po tym usłyszałem stupot obcasów i zamykane drzwi.
Kroki zbliżały się w naszym kierunku, aż w końcu ustały oślepiając nas lampą błyskową z telefonu.
- Wreszcie! - krzyknęła moja rodzicielka patrząc na telefon z uśmiechem. - W końcu się zeszliście!
Odwróciłem wraz z Felkiem wzrok w jej stronę.
- Dobry wieczór Pani Seo.
- Dobry wieczór, dobry wieczór. Przywiozłam wam jedzenie od ciotki, nie wypuściła mnie z pustymi rękoma. - zaśmiała się - jedliście coś pod moją nieobecność?
- Yhm.
- Uznam to za nie, więc jedzenie zostawiam na blacie. - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami sypialni.
Popatrzyłem na Felixa i pogłaskałem lekko po włosach.
- Jesteś głodny? - zapytałem z lekkim uśmiechem.
***********
Była prawie druga w nocy, kiedy Blondyn wtulał się w moją klatkę piersiową usiłując zasnąć.
Przez długi czas patrzyłem, jak chłopak słodko śpi, póki nie zerknąłem na okno.
Było już jasno, gdy spojrzałem na ekran telefonu zegar wskazywał godzinę 6:43.
Wstałem szybko z łóżka budząc Felixa i wparowałem do łazienki.
Zamykając drzwi usłyszałem ciche zdezorientowane "Dzień
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro