List 3
Drogi Jezusku,
nie mogę się doczekać dnia, w którym uczcimy Twoje przyjście na świat. Ta jedna doba, ten jeden wieczór napełnia cały świat radością. Chciałabym, żeby stało się tak i w tym roku. Jednak nie zawsze dostajemy to, co chcemy.
Może się to jednak nie udać. Moja kochana prababcia jest słaba. Kiedy ostatnio ją odwiedziłam, a było to wczoraj po południu, przyszedł do niej lekarz. Szanowna ciocia Krysia powiedziała mojej mamie, że prababunia prawdopodobnie ma tylko dwa, najdłużej trzy dni.
Miło byłoby poprosić Cię o jeszcze malutki miesiąc zdrowia dla starszej pani. Mam jednak wrażenie, że to zaprzecza prawom natury. Nie można przedłużyć życia komuś, komu to pisane, prawda? Taki jest boży nakaz i tak ma być. Mimo to, chciałabym Cię, Jezusku, z całego serduszka prosić o to, aby prababcię w tych ostatnich dniach spotkały same dobre rzeczy. Byłby to i dla mnie, ale najważniejsze, że dla całej rodziny, miód na serce.
Tato mój jest bardzo zarobiony. Rozumiem, pracuje, żebyśmy mogli dobrze żyć, jednak to nie jest miłe uczucie, kiedy rano się budzę, a go nie ma. Och, Jezusku, to takie przykre widzieć się z tatusiem dopiero późnym wieczorem, kiedy wraca z kopalni. Błagam cię, proszę, żeby święta były dla niego czasem odpoczynku i relaksu. Bez ciężkiej pracy, by stały się jego dniami beztroskimi. Zasługuje na to.
Natomiast mamusia cały czas zajmuje się domem i dwoma niesfornymi elfami, czyli mną i moją młodszą siostrą. Przyznaję, że sprawiamy jej kłopoty, między innymi kapiąc się w lodowatej rzece, albo kiedy podkradamy zbiory sąsiadów, bo w końcu mieszkamy w małej wiosce. Tłumaczymy jej z moją siostrzyczką, że taka rola skrzatów, ażeby rozrabiać, a mamusia sama nas tak nazywa. Mamusia z wielką chęcią przyjmie święta jako dzień bez zamartwiania się o nas ani o nasze potrzeby.
Tak jak wspomniałam, mam jeszcze siostrę. Największy nicpoń, jaki widział świat. Nawet mały Kajtek z sąsiedniej ulicy tak nie rozrabia, jak ona! Sprawia wiele, wiele problemów, ale tak na prawdę jest aniołkiem z wyglądem diabełka. Jeśli mogę poprosić o coś dla niej, to zawsze chciała dostać porcelanową lalkę. Zasługuje na to, bo mimo tego, że z niej rozrabiaka, zawsze stara się pomóc w domu.
Jeśli chodzi o mnie... To moim marzeniem jest tylko, żeby moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa. Nie lubię o sobie mówić. Zawsze mam później wrażenie, że się atencjuję. Zależy mi jedynie na tym, aby powyższe prośby z wyjaśnieniami zostały przez Ciebie, Jezusku, rozpatrzone. Tak bardzo bym chciała, by prababunia, rodzice i siostrzyczka byli zadowoleni! A my nie mamy dużo pieniędzy i nie stać mnie na piękne prezenty.
A może Ty powiesz, jak Ci się żyje z Twoją rodziną? Bardzo mnie to ciekawi, przepraszam, jestem bardzo ciekawska. Mam już 12 lat, ale nadal zachowuję się jak pięciolatka. Ale to chyba dobrze, że jestem ciekawa? Chcę przez to odkrywać świat, który ma wiele tajemnic do pokazania.
Kochany Jezusku, jeszcze raz proszę o spełnienie marzeń moich najbliższych. To będzie najlepszy prezent na świecie.
Na zawsze zbyt skromna,
Sandra Spychała
***
[492 słowa]
Witajcie w trzecim liście który napisała _sandless nie prawda, że piękny. Kolejny wzruszający i cudaśny list. Oby było takich więcej!!!
Miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro