Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31. (⁠。⁠•̀⁠ᴗ⁠-⁠)⁠✧

Pov Alastora

W ciszy siedziałem na łóżku w swoim pokoju. Nagle usłyszałem jakieś wrzaski i przeklinanie.
Oczywiście, że Vox się darł.
Tylko na kogo i czemu? Tego nie wiem, ale zapewne niedługo się dowiem, może nawet za moment.
Cicho zszedłem na dół. Nie dlatego, żeby mnie nie zauważyli, tylko po co mam być głośno?

- TY MAŁA... - zaczął rozwścieczony Vox

-Chciałeś coś powiedzieć? - zapytałem spokojnie idąc tam, gdzie prawdopodobie był Vox.

Vox szybko obejrzał się na mnie. Jego oczy lśniły złością, a on sam przyciskał Niffty do ściany. Ja natomiast rozejrzałem się po pokoju. Gdzieś tam na kanapie siedział Angel Dust, widocznie zainteresowany, co się wydarzy.
Zmierzyłem Voxa karcącym wzrokiem.
Cóż, telewizor nie był dzieckiem, ale czasem się tak zachowywał.

Vox szybko upuścił Niffty i spuścił wzrok, natomiast lewą rękę schował za plecy.

- Coś się stało? - zapytałem, lekko zirytowany, nadal uważnie obserwując Voxa

Vox rzucił spojrzenie Angelowi, takie żeby Angel nawet nie próbował się odezwać. Po chwili telewizor spojrzał na mnie

- Otóż... - zaczął powoli

- ... Vox gwałci Niffty - dokończył Angel Dust

Vox szybko spojrzał na Angela, rozzłoszczony. Po chwili ruszył w jego stronę szybkim krokiem.

- Vox... - mruknąłem

Vox szybko zerknął na mnie. Mogłem dostrzec mord w jego oczach. Ciekawe czy poszło o coś, czy ten debil wkurza się o coś nieistotnego. Bardziej bym stawiał na to drugie.

- Co się stało? - zapytałem

Tym razem telewizor ruszył w moją stronę. Westchnął kilka razy, by się uspokoić.

- Chciałem udusić Niffty - rzekł ponuro - Zanim spytasz za co, już ci odpowiadam. Kilka razy mówiłem jej, by się ode mnie odczepiła, ale mnie nie słuchała, więc... no...

Ja to chyba nadaję się do przesłuchań

- Mhm? I to wszystko? - spytałem

- Mmmm... tak - warknął Vox i wyciągnął z kieszeni telefon

- Ale Niffty umie się trochę bronić i źle to przyjął - skomentował Angel - Bo najpierw wiadomo, złapał ją i tyle, ale ona kopnęła go, więc tamten się wkurzył, ale tamta miała przy sobie nożyk i...

- Zamknij ryj - przerwał mu Vox

- I co? - zapytałem - To ma jakiś związek z tym, że Vox próbuje ukryć swoją rękę?

Vox, zaskoczony spojrzał na mnie.

- Umm... skąd ty... znaczy... ale przecież.... nic nikomu się nie stało... - mówił

Kącik moich ust minimalnie drgnął na jego niepewność. Vox ruszył w kierunku kanapy i usiadł obok Angel Dusta.

- Właśnie że się stało i to dużo - powiedziałem - Próbowałeś zabić Niffty i oczekujesz, że będę zadowolony?

- Mam w dupie twoje upodobania - burknął Vox, pokazując mi środkowy palec lewej ręki. Przyjrzałem się. Jego lewa ręka była cała we krwi. Kącik moich ust znowu minimalnie drgnął. Vox po chwili obejrzał się na swoją rękę. - Sory, nie ta ręka - burknął, opuszczając rękę

- Dramaaa - skomentował Angel Dust, uśmiechając się szeroko. Vox to zignorował.

- Zmieńmy temat, proszę - powiedział ponuro

Zaśmiałem się lekko.

- Ouch, czyżby jaśnie pan Vox postanowił o coś poprosić? Niesamowite - mówiłem - A tak poza tym, twoją rękę tak mocno uszkodziła Niffty, tak?

- Zmieńmy temat, dobrze? - burknął zażenowany Vox, przewracając oczami - I tak

- Taka mała, a tak mocno cię uszkodziła - zachichotałem lekko

- Zmieńmy temat - warknął Vox

Nastała cisza, ale oczywiście Angel to wszystko zepsuł.

- Ej mam pomysł, utworzé grupę - zaczął

- Spoko - burknął Vox - Bawcie się dobrze na tej pseudo grupie

- Ale w sumie tak pomyślałem, że skoro tu jesteś...

- Jak mi sugerujesz, żebym został tam dodany, to chyba cię coś boli

Angel Dust sięgnął po telefon i chyba utworzył tą grupę. W tej chwili Vox sięgnął po swój telefon i spojrzał zdenerwowany na Angel Dusta.

Pov Voxa
Dlaczego dosłownie wszystko musi się dziać nie po mojej myśli?
Tego nie wiem...
Najpierw Niffty, a teraz Angel tworzy tą gównianą grupę. Lepiej niech mnie nie dodaje.

Spojrzałem na swój telefon. Przyszło powiadomienie.
Zerknąłem zirytowany na Angel Dusta. Przecież wyraźnie mówiłem, że nie chcę być w jakiejś pseudo grupie.

Grupa jeszcze nie miała nazwy.
O... Angel chyba napisał

ANGEL
Patrzcie! Utworzyłem grupę!

Postanowiłem odpisać...

JA
Trudno nie zauważyć... Możesz teraz łaskawie wytłumaczyć mi po co mnie dodawałeś, skoro WYRAŹNIE mówiłem, źe nie xhcę

ANGEL
Oj weź...

No i cóż... opuściłem grupę, ale Angel spowrotem mnie dodał.

JA
Głuchy jesteś czy jak?
Nie chcę być w tej grupie, bo po co, hm?

Nagle napisała Vaggie. Ciekawe, że była aktywna. W sumie wszyscy byli aktywni.

VAGGIE
Było myśleć, zanim tu przylazłeś

CHARLIE
Oj Vaggie...
Ale poza tym, Angel, utworzenie grupy to bardzo dobry pomysł!

JA
Pfff...

VAGGIE
No cóż...

CHARLIE
A tak w ogóle, co robicie?

ANGEL
Słucham dramy Alastora i Voxa :3

JA
My nie mamy dramy
Znaczy
Była ale już się skończyła

HUSK
Ja piję, jak zawsze...

ANGEL
Jak chcesz, możesz przyjść, seksiaku💗

JA
Z takimi scenami to błagam, idźcie na prywatny czat.
Bo zaraz się zerzygam przez was.

No cóż. Żadne miejsce nie było idealne, ale stworzenie tej grupy to już nie było konieczne.

Angel Dust wstał z kanapy i gdzieś poszedł. Usłyszałem dźwięk otwieranych, a następnie zamykanych drzwi. Czyli wyszedł. Ja zaś położyłem się na kanapie i westchnąłem ponuro, co chwilę jednak zerkałem w telefon, by w razie czego odpisywać na wiadomości, gdyby komuś chciało się do mnie napisać.

Ale w to raczej wątpiłem




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro