Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[7]

[POV LOKI]

Przeteleportowałem się do najbliższego lasu, aby móc pomyśleć. Dlaczego ona tak na mnie zareagowała? Nie miałem przecież złych intencji. Bardzo chciałem, aby pojedyńcze wspomnienia stopniowo przywróciły jej pamięć, ale ona mi nie ufała.

Usiadłem na miękkim mchu i oparłem się o drzewo. Cholera, co ja mam teraz zrobić? Kocham ją i nie chcę jej stracić. Wtem do głowy przyszedł mi szalony, ryzykowny, acz realny do wykonania pomysł.

- Årtfortidens - szepnąłem, po czym całą swoją uwagę skupiłem na teleportacji. Zużyłem na przeniesienie się do krainy Wanów bardzo dużo energii. Brakowało mi Bifrostu, którego nie mogłem użyć, że względu na moją rzekomą śmierć.

Kiedy poczułem pod stopami nierówności korzeni, zachwiałem się lekko. Byłem wykończony, ale musiałem dotrzeć do chaty Årtfortidens. Była bowiem owianą legendą wieszczką, która ponoć miała konszachty z Nornami. Miałem szczerzą nadzieję, że chociaż ona będzie wiedziała co robić.

Ruszyłem przed siebie, uważnie nasłuchując, czy nikt ani nic nie chce mnie zaatakować. Na szczęście droga okazała się bezproblemowa i pomijając wąwóz, w którym prawie złamałem nogę oraz wodospad nad którym musiałem przeskoczyć, dotarcie do celu okazało się łatwiejsze niż się pierwotnie spodziewałem.

Stanąłem przed, nadżartymi zębem czasu, drzwiami i po chwili namysłu delikatnie zapukałem. Szarpnęło mną, a w następnej chwili siedziałem w jakimś fotelu przy kominku, od którego biło przyjemne ciepło. Ciche chrząknięcie przykuło moją uwagę do drobnej staruszki zajmującej siedzisko na przeciwko.

- Witaj pani. Przychodzę w sprawie...

- Tak, wiem po co przychodzisz. Dlaczego jednak nie poradzisz sobie tak jak zwykle sam, kłamco? - zapytała wypranym z emocji głosem.

- Nie potrafię. Czy jest dla niej jakaś szansa, aby odzyskała pamięć? - zapytałem zachowując kamienny wyraz twarzy. Starsza pani uśmiechnęła się chytrze.

- A co mi dasz w zamian? Co jesteś w stanie poświęcić dla tej swojej midgarki? - prychnęła jednak wspominając o Suzanne nie brzmiała, jakby się jej brzydziła.

- Nie brzmię tak, bo znam Cię lepiej niż sądzisz. Suzanne jest wyjątkowa. Ileż kobiet dotychczas dało radę roztopić Twoje zatwardziałe serce? Tylko Suzanne i Sigyn... Uwierz mi, ona sobie przypomni. Jest to tylko sprawdzian dla Ciebie zgotowany przez Norny. Jeżeli Ci zależy, rozkochaj ją w sobie ponownie - powiedziała, a ostatnią rzeczą jaką pamiętałem z tego dnia, był jej ciepły uśmiech i pomarszczona dłoń na moim czole.

~•~

Ocknąłem się, lecz wciąż nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. Czułem coś zimnego na czole i słyszałem czyiś głos. Zamrugałem kilkukrotnie, aby przywrócić ostrość widzenia. Kiedy po kolejnej próbie w koncu mi się udało, dostrzegłem nad sobą sylwetkę kobiety.

- Suzanne? - szepnąłem niepewnie, kiedy rozpoznałem ogólne kontury jej twarzy. Jak przez mgłę zobaczyłem, że się uśmiecha, a następnie kładzie swoją ciepłą dłoń na moim policzku.

- Odpoczywaj. Jak dojdziesz do siebie, to wytłumaczysz mi, dlaczego z nikąd pojawiłeś mi się pod nogami jak byłam na spacerze w parku - zaśmiała się - Moja koleżanka z pracy prawie zeszła tam na zawał gdy Cię poznała - zachichotała, co dla moich uszu było najpiękniejszym dźwiękiem na świecie. Uśmiechnąłem się leniwie i przyciągnąłem ja do siebie. Chciałem poczuć, w najprostszym znaczeniu tego pragnienia, jej ciepłe ciało przy sobie. Chyba wciąż byłem pod wpływem magii wieszczki, bo nie zważając na jej nagłe spięcie wtuliłem się w jej plecy.

[POV SUZANNE]

Kiedy Psotnik przyciągnął mnie niespodziewanie do siebie, cała zesztywniałam. Powinnam się od niego odsunąć, ale czułam, że tego potrzebowałam. Miałam świadomość, że nie jest to poprawne ze względu na Steve'a, ale... Nagle oprzytomniałam i zrozumiawszy co właśnie robiłam, wyrwałam się z jego objęć. Zamknęłam się w łazience i oparwszy się plecami o drzwi odetchnęłam ciężko.

Co ja robię ze swoim życiem? Czy ja właśnie zaczęłam patrzeć na kłamcę, jak na kogoś więcej, niż tylko nie znaczącego dla mnie faceta?

__________________

Dobra, jeżeli są błędy przepraszam, ale pisałam dużą część tego rozdziału na wyjeździe z rodzicami. Kolejny rozdział będzie dopiero w przyszłym tygodniu. Kocham Was <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro