Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[15]

- Czyli zapewne pamiętasz jak zginął Loki - powiedział upijając wina. Słysząc to, zacisnęłam dłonie na sztućcach do tego stopnia, że zbielały mi kostki.

Loki został zamordowany przez Helę i konał w moich ramionach, co było najgorszym uczuciem w moim życiu.

- Tak, pamiętam - powiedziałam krótko, marząc aby zadławił się tym cholernym trunkiem.

- Dobrze, że zginął. Jego śmierć przyniosła więcej pożytku niż strat. Mam świadomość, że darzyłaś go szczególnym uczuciem, ale on na to nie zasługiwał. Kłamcy i mordercy, tacy jak on, nie zasługują na tak dobre kobiety, jak ty - powiedział to ze spokojem i zimną, wręcz nienaturalną obojętnością, wymalowaną na twarzy. W moich żyłach zawrzała krew. Nikt, nawet sam Wszechojciec nie miał prawa tak mówić o Lokim. Psotnik może żył i wciąż zapewne mieszał we wszechświecie, ale ktoś kto jest panem dziewięciu światów powinien się czasem ugryźć w język.

'Ile razy Ci mam powiedzieć, że on nie był moim ojcem? Dla niego jestem nic nie wartym śmieciem. Kartą przetargową o pokój, który mu zawsze szedł na rękę'

Jego słowa mnie tylko bardziej rozjuszyły. Miałam ochotę rozerwać Odyna na kawałeczki. Ja rozumiem, że strata go boli, ale nie on jedyny cierpi po śmierci Friggi.

- Z całym szacunkiem, ale nie uważam, aby śmierć Lokiego była czymś dobrym. Mimo, że narobił dużo złego, nie był zły - powiedziałam mocno się hamując, aby nie palnąć czegoś, co mogło by mi zaszkodzić w naszych relacjach.

- Nie masz racji. Takie szumowiny jak Laufeyson, nigdy nie będą akceptowane przez lud. Zawsze będą wyrzutkami i marginesem społeczeństwa - prychnął zerkając na mnie.

Wzięłam kilka głębokich wdechów, próbując nie dać sie ponieść emocjom i go nie pobić. Loki milczał jak grób, a ja nie wiedziałam co robić. Czułam jak energia powoli zaczyna się we mnie zbierać, jednak hamowałam jakikolwiek jej wybuch.

- Nie można tak mówić. On był dobry, zmienił się - powiedziałam z zaciśniętą szczęką.

'Dla Odyna zawsze byłem nikim. Gdy mnie zabierał, chciał tylko karty przetargowej, ale się nie spodziewał, że wziął ze sobą, jak to ujmuje często lud i on sam, szatana, który namiesza w ich życiu'

Te słowa Lokiego były jak oliwa dolana do ognia. Poczułam jak ze zdenerwowania pulsuje mi żyłka na czole, a głowa boli, jakby miała zaraz wybuchnąć. Odsunęłam się od stołu, co zdezorientowało Odyna, który tak czy siak nie miał zamiaru kończyć oczerniania Lokiego.

- Wiesz, od zawsze miałem Cię za zwykłą, dobrą midgarkę, ale to, że zabiłaś samą Helę, zmusza mnie do rozważenia kilku innych możliwości. Taką, która najbardziej do mnie przemawia, jest to, że nie jesteś tym, za kogo Cię uważam i chcesz wraz z Lokim, który swoją drogą żyje, pozbyć się konkurencji do tronu. Czy tak nie jest? Jesteś taka jak on. Zakłamana, fałszywa i podła. Identycznie jak Twój kochaś - powiedział chłodno, co mnie jeszcze jeszcze bardziej zdenerwowało.

Gwałtownie wstałam i podeszłam do starca, który również wstał, po czym zaczął się cofać, bojąc się tego, co chce mu zrobić.

Kiedy natknął się plecami na chłodny marmur kolumny, w jego oku zobaczyłam cień strachu. Nie przeszkodziło mi to chwycenia go za gardło i zaczęcia go podduszać. Na moją korzyść szło to, że stary głupiec kazał wyjść całej obsłudze i straży z jadalni. Nie mógł również krzyknąć podduszany przeze mnie.

- Nie masz racji. Loki nie jest zły. To ty masz nie po kolei w głowie. Każdy popełnia błędy, ale powiedzenie tyłu oszczerstw na jego temat, będzie wiązało się z okrutną karą - warknęłam czując jak energia, która się we mnie zebrała próbuje się uwolnić. Nie hamowałam jej tym razem. Tak samo jak wtedy poszukam jak ogarnia mnie jasność, tym razem jednak po wybuchu, nie straciłam przytomności.

Jakby wybudzona z koszmarnego transu, popatrzyłam na leżącego na ziemii Odyna. Był martwy. Zginął z moich rąk.

Nagle przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, kiedy usłyszalam kroki. Osobą, która sie do mnie zbliżała klaskała miarowo, jakby chcąc mi pogratulować spektakularnego morderstwa...

________________________

Ale się porobiło. He, he. Nie martwcie się to jeszcze nie koniec ^^

Chciałabym Wam podziękować za 10 000 oczek pod pierwszą częścią! To dla mnie niesamowita ilość. W życiu się nie spodziewałam, że Wam się aż tak spodoba :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro