Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[12]

Sceny 18+ całe, ucięte czy całkiem bez?
_________

Sapnęłam cicho, gdy musnął moje rozgrzanego ramię. Jego chłodne dłonie wędrujące po moim ciele raz po raz wyrywały z moich ust ciche westchnienia, które próbowałam za wszelką cenę zdusić, aby nie dać mu satysfakcji. W końcu zwyczajnie się w jego stronę odwróciłam.

- Loki, przecież byłeś na mnie obr... - wypowiedzenie reszty zdania uniemożliwiły jego wąskie usta, które szczelnie przywarły do moich.

Pocałunek był długi, delikatny, pełen uczucia, którego nam obu brakowało przez ten cały czas.

Odsunęłam się od niego lekko.

- Nie potrafię Cię zrozumieć, wiesz? - zaśmiałam się patrząc w jego wlepione we mnie oczy. Patrzył na mnie z czymś, co było nie do opisania... To "coś", co było chyba najszczerszym pozytywnym uczuciem w życiu kłamcy, przyprawiało mnie o przyjemne dreszcze oraz te znane wszystkim motyle w brzuchu. Czułam, że Loki był moim największym szczęściem jakie spotkałam - A podobno to kobiety są tą mniej zrozumiałą płcią - powiedziałam, przez co oboje roześmialiśmy.

Nagle spoważniałam. Był temat, który musiałam poruszyć.

- To co wtedy w Asgardzkim się stało... To białe światło, którym zaczęłam emanować... Co to było? - zapytałam, a on jak na zawołanie założył spowrotem maskę zimnej powagi i obojętności.

- Pracuję nad tym. Bez dostępu do królewskiej biblioteki jest mi dużo trudniej dowiedzieć się czegokolwiek.

- Przecież Thor już wie, że żyjesz. Pewnie już cały Asgard wie o twojej "śmierci" - prychnęłam.

- To nie jest takie proste... - mruknął uciekając ode mnie wzrokiem - Dużo się tam zmieniło od wojny z Helą.

- Zatem, zamieniam się w słuch - powiedziałam i skrzyżowałam ramiona na piersi.

Loki przymknął oczy, westchnął cierpiętniczo i wstał z łóżka, aby już po chwili zacząć krążyć nerwowo po pokoju.

- Więc? - niepotrzebnie go pośpieszyłam... On potrzebował czasu, a ja kazałam mu mówić w tamtej chwili. Czarnowłosy obdarzył mnie spojrzeniem wyrażającym zirytowanie i zmęczenie zaistniałą sytuacją.

- W tamtej bitwie zginęła Frigga... Niedługo przed tym jak ty zaatakowałaś Helę - słychać było, że to co mi mówił, nie przychodziło mu z łatwością. Dobrze wiedziałam ile królowa dla niego znaczyła. Była dla niego najbliższą rodziną - Odyn stał się jeszcze surowszy i boję się jego reakcji gdyby mnie zobaczył. Co prawda mam dostęp do niektórych, nie zaklętych ksiąg, ale to nie tych obecnie potrzebujemy.

- Nie możemy się teleportować tak, aby nikt nas nie zobaczył? - zapytalam nie rozumiejąc.

- Gdyby tak się dało, już dawno bym tak zrobił. Niestety Odyn, po śmierci mamy oszalał i nałożył na pałac zaklęcie sprawiające, że zawsze wie, kto i w jakim celu przekracza mury zamku.

- A masz jeszcze jakiś pomysł na to, jak się możemy coś o tym dowiedzieć?

- Myślałem nad jednym sposobem, ale to by było zbyt niebezpieczne...

_____________________

Matko, ja Was całym serduszkiem przepraszam,a to opóźnienie. Naprawdę nie chciałam, żeby to wpadli tak szybko i na dodatek tak słabej jakości :<

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro