Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

^
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrzcie  na tego słodziaka 💕

Wgll czytasz tennn rozdział na własną odpowiedzialność , przepraszam za to kogo uśmierciłam :c
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

#Shoto

Dostałem telefon ze szpitala o tym , że dzisiaj w godzinach wieczornych w wyniku powikłań pooperacyjnych zmarła dziewczynka biorąca udział w wypadku.

Wstałem i zakręciło mi się w głowie nie chcę nawet myśleć co czuje rodzina tej dziewczyny , w sumie nawet gdybym o tym myślał to i tak bym nie wiedział.

Teraz musimy jak najszybciej znaleźć człowieka za to odpowiedzialnego aby nie wyrządził więcej szkód.

#Taiyo

,,Przepraszamy nie udało nam się jej uratować "

To były pierwsze słowa które usłyszałem zaraz po tym jak się obudziłem na holu szpitalnym .

Deku dalej był w domu i zapewne nic nie podejrzewał , jednak ja , Tomura i Toga wiedzieliśmy co się stało , ale nie docierało to do nas , wszyscy staliśmy nieruchomo , przyswajając tą informację .

Toga upadła na kolana , płakała i zaczęła krzyczeć , Shigaraki tylko osunął się po ścianie na ziemie i schował twarz w rękach.

Nie wiedziałem co mam zrobić , stałem jak wryty i patrzyłem się w przestrzeń , podparłem się ręką o ścianę żeby ustać na nogach.

Zaczęło kręcić mi się w głowie a po chwili zemdlałem.

#Deku

Wstałem o  19:37 byłem zszokowany , że  tak długo spałem.

Poszedłem do łazienki i przemyłem swoją twarz po czym się przebrałem .

Ubrałem na siebie czarny golf bez rękawów a na to czarną kurtkę.

Gdy już byłem gotowy wyszedłem z domu i udałem się do szpitalu.

Jak dotarłem do szpitala poszedłem od razu pod sale w której leżała Eri i Dabi , jednak nie spodziewałem się tego co tam zobaczyłem.

Taiyo miał bandaż na głowie i pocieszał płaczącą Toge mimo , że mu po twarzy też spływały łzy , Tomura wyglądał na kompletnie załamanego a ja nie wiedziałem co się dzieje.

-Hej Taiyo co się stało ? - zapytałem , ale w głębi serca nie chciałem znać prawdy .

Czarnowłosy chłopak spojrzał tylko na mnie swoimi czerwonymi oczami , a ja zrozumiałem , że stało się coś bardzo złego.

Od razu podbiegłem do sali Dabiegi , ponieważ on był w gorszym stanie , gdy spojrzałem przez szklane drzwi do sali uspokoiłem się , bo on dalej żył.

Jednak moje szczęście nie trwało długo , chwiejnym krokiem podszedłem do pokoju w którym miała leżeć niebieskowłosa dziewczynka .

Spojrzałem przez szkło a to co tam zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie.

W miejscu w którym miała być Eri było tylko białe prześcieradło przykrywające jakieś ciało a nad tymi zwłokami stali lekarze , którzy prawdopodobnie wpisywali czas zgonu.

Otworzyłem drzwi i podbiegłem do łóżka , lekarze nawet nie próbowali mnie zatrzymać , szybkim ruchem dłoni ściągnąłem białą tkanine z tej osoby a moim oczom ukazała się delikatna twarz niebieskowłosej dziewczynki .

Upadłem na kolana i zacząłem gładzić jej miękkie włosy .

Wziąłem jej drobną rączkę , ale nie czułem tak jak zwykle ciepła , Eri była zimna jak lód  .

Zacząłem cicho łkać kryjąc łzy w rękach , ale po kilku minutach lekarze kazali mi wyjść z sali.

Usiadłem pod ścianą i byłem totalnie załamany , już do mnie dotarło , że Eriś nie wróci , że już nigdy nie usłyszę jej głosu , to bolało i to cholernie .

Jednak smutek nie był najsilniejszą emocją jaką w tedy czułem  , było to coś co od bardzo dawna było mi obce , poczułem tak silną chęć mordu , że mógłbym w tym momencie wstać i zabić przypadkową osobę .

Nie potrafiłem wybaczyć człowiekowi odpowiedzialnemu za śmierć Eri , chciałem go zamordować własnymi rękoma , cóż za cudowne uczucie , po tylu latach nareszcie mogę być sobą i kogoś zabić , tak długo tego nie robiłem , że o mały włos nie postradałem zmysłów .

-Eri przepraszam , że nie mogłem cię uratować , tak bardzo przepraszam , to wszystko moja wina , to przeze mnie teraz nie żyjesz , nie mogłem nic zrobić - powiedziałem  do siebie a rękoma wyrywałem sobie wlosy .

Czułem , że jestem na granicy zdrowego rozsądku , muszę znaleźć zabójce mojej siostry i udusić go gołymi rękoma .

Jednak najpierw muszę się dowiedzieć kto za tym stoi , wszystko przeanalizować i dotrzeć do sprawcy.

Myślałem nad tym chwilę gdy w końcu do mnie dotarło coś oczywistego.

Dziwnie zachowanie Taiyo przy Kyorim , wgniecenie w masce białowłosego  może to tylko nic nie warte podejrzenia , ale jeśli naprawdę mordercą jest Kyori ,to bez względu na wiek czy też to , że mnie uratował  zginie .

Gdy tak o tym rozmyślałem  podszedł do mnie  Taiyo i popatrzył mi prosto w oczy tym swoim przenikliwym spojrzeniem.

- Myslalem , że będziesz to bardziej przeżywał - oznajmił chłopak łamiącym się głosem.

- To jest dla mnie naprawdę ..... trudne - odpowiedziałem zgodnie ze swoim sumieniem i popatrzyłe na Taiyo , który miał całe czerwone oczy od płaczu .

-Nie tylko o to chodzi prawda ?- zapytał a ja zdałem sobie sprawę z tegi , że już mnie przejrzał - Nie rób niczego głupiego - oznajmił posyłając mi groźne spojrzenie a zarem było ono pełne żalu.

Nie odezwałem się więcej po prostu siedziałem przy moim przyjacielu i mimo , że panowała pomiędzy nami cisza to nie była ona niezręczna , było tak jakby Taiyo wziął połowę mojego bólu na siebie żeby mi ulżyć .

- Nie mogłem jej uratować - powiedziałem w pewnym momencie a do oczu ponownie napłyneły mi łzy - Nie mogłem nic zrobić , musiała się tak bardzo bać - oznajmiłem przypominając sobie jak wyglądały ostatnie chwile dziewczynki.

- Nie gadaj głupot - mruknął czarnowłosy - gdyby tak o tym myśleć to każdy z nas jest winny , też jestem częścią tej rodziny , też kochałem Eri i tez obwiniam się o to , że nie mogłem nic zrobić , ale w głębi serca wiem ,że to nie była moja wina ,  to strasznie boli , nie umiem sobie z tym poradzić , ale muszę być wsparciem dla reszty , więc nie użalaj się nad sobą , bo nie miałeś na to żadnego wpływu , nawet jeśli jesteś słaby , to udawaj silnego dla Togi i reszty , niech mają kogoś na kogo mogą liczyć - powiedział Taiyo i mnie przytulił a ja po prostu zacząłem płakać , wszystkie nagromadzone przeze mnie emocje po prostu eksplodowały i płakałem jak dziecko w ramię mojego przyjaciela , jestem smutny to wszystko jest takie przytłaczające i boli , ale chyba poniekąd też towarzyszy mi szczęście , że w końcu mogę to wszytko z siebie zrzucić , ten ciężar , który gromadziłem przez tyle lat nareszcie mnie opuścił.

Teraz muszę tylko wyrównać porachunki z pewnym gościem , znajdę go i zabije.


.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

A więc num taki rozdział ogółem to ten obejrzałam ostatnio Dororo i zajebiste , polecam każdemu kto gustuje w shounenach.

Ps.Tak naprawdę nikt nie wie gdzie jest Kurogiri xD

Wgl przez najbliższy czas nie będzie rozdziałów z mangi , ponieważ program , którym edytowałam obrazki , musiałam go po prostu usunąć , żebt zainstalować kolejną chyba już 4 aplikacje do lekcji online ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro