12
^
|
|
|
|
|
|
|
Jejku jaki Ray jest piękny 😍 ale wgl to kocham tą trójkę ❤
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
#Deku
-Chcesz zginąć ?! - krzyknął ten człowiek leżący obok mnie . Miał białe włosy i wrzeszczał na mnie , ale nic do mnie nie docierało.
Białowłosy pomógł mi wstać a osoba , która kierowała autem wyszła z niego aby zobaczyć czy nic nam się nie stało. Chłopak trzymający mnie powiedział , że się mną zajmie i żeby się nie martwić.
-Wszystko dobrze ? - zapytał prowadząc mnie w bezpieczne miejsce .
-Nie ! Właśnie nic nie jest dobrze ! - krzyknąłem i położyłem się na chodniku a niektórzy przechodnie dziwnie na mnie patrzyli. Zacząłem płakać i bełkotać bez większego sensu.
-No już dobrze , dobrze - oznajmił chłopak i poklepał mnie po plecach - Gdzie mieszkasz ?
-Gdzie mieszkam ? - próbowałem sobie przypomnieć , ale w głowie miałem pustkę.
-Ehh...- nieznajomy westchnął i potrącił głową - Dobra zabiorę cię do siebie , mieszkam niedaleko a masz rozbitą głowę , chcesz ?- bez większego namysłu pokiwałem głową na potwierdzenie tego ,że się zgadzam.
15 minut później już siedziałem na kanapie w salonie u białowłosego .
-Nigdzie nie idź zaraz wrócę - oznajmił i skierował się w stronę kuchni .
Chyba zaczynałem trzeźwieć , bo powracałem do zdrowych zmysłów i zrozumiałem też jak nierozsądnym było udać się do mieszkania dopiero co poznanego mężczyzny.
-Jak się czujesz ?- zapytał chłopak a w ręce trzymał apteczke.
-W głowie mi się kręci i strasznie boli mnie prawa ręka - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Głupi jesteś - stwierdził białowlosy i oczyścił mi ranę po czym przykleił plaster - A spróbuj poruszyć ręką - oznajmił uważnie mi się przyglądając.
Poruszyłem ręką tak ja mi kazał i mimo , że to wywołało ból to swobodnie się nią posługiwałem.
Chłopak wziął mnie za nadgarstek i go dokładnie obejrzał.
-To raczej nie jest złamanie , myślę , że w najgorszym wypadku stłuczenie , nic ci nie będzie - powiedział uprzejmie i mnie puścił.
-Um a tak swoją drogą to kim jesteś?- zapytałem , bo nic nie wiedziałem o człowieku , który uratował mi życie.
-A no tak mam na imię Kyori Tekisuto - powiedział i serdecznie się uśmiechnął.
Chłopak był młody miał może 21/22 lata , białe włosy były średniej długości i oklapniete , a szare oczy idealnie pasowały do jego delikatnego wyglądu , przypominał trochę dziewczynę .
-Umm.. ja jestem Izuku Midoriya i mam 24 lata - przedstawiłem się i złapałem za brzuch , ponieważ znów zrobiło mi się nie dobrze od nadmiaru alkoholu.
-Nie dałabym ci więcej niż 21 - stwierdził chłopak i podszedł do mnie żeby sprawdzić czy wszystko ze mną w porządku.
-Heh często to słyszę - oznajmiłem i próbowałem się uśmiechnąć , ale wyszedł z tego tylko krzywy grymas - A ty ile masz lat ? - zapytałem .
-Za tydzień stuknie mi 19 -stwierdził białowłosy a ja się zdziwiłem.
-Wyglądasz na starszego - powiedziałem sczerze .
-Też często to słyszę - odpowiedział Kyori.
-Mieszkasz sam? Gdzie twoi rodzice ? Stosunkowo jesteś jeszcze młody - stwierdziłem rozglądając się po mieszkaniu , które było małe , ale dobrze urządzone.
-Nie mam rodziców - oznajmił białowłosy - moje wspomnienia są tylko z domu dziecka.
-Oh...przepraszam...nie wiedziałem - powiedziałem i podrapałem się po głowie zakłopotany.
-Nie przepraszaj , to przecież nie twoja wina - odpowiedział Tekisuto.
Rozglądałem się po pokoju w celu zobaczenia czy gdzieś nie ma urządzenia , które pokaże mi która godzina.
W końcu je znalazłem i się zdziwiłem , że jest już tak późno.
-Już czwarta? -powiedziałem do siebie - Dziękuję za gościnę , ale muszę już wracać - oznajmiłem i wstałem z kanapy .
-Jesteś pewny ?- zapytał chłopak - Lepiej by było gdybym cię zawiózł - białowłosy również wstał i wziął kluczyki z półki.
-Masz auto ?-zapytałem , no było to dość nietypowe posiadać samochód w tak młodym wieku.
-Tak , chodź zawioze cię -bez zbędnych słów poszedłem za chłopakiem .
20 minut później już byliśmy pod szpitalem , wszedłem do sali w której była Toga.
Eri leżała nieprzytomna i była podłączona do respiratora.
Ja założyłem turkusowy fartuch i wszedłem do sali .
Toga popatrzyła na mnie i lekko się uśmiechnęła , w sali mogła być tylko jedna osoba więc blondynka wstała i podeszła do mnie.
-Idę teraz do Dabiego , zaopiekuj się nią - powiedziała i wyszła z sali.
Usiadłem na krześle obok łóżka i pogłaskałem nieprzytomną dziewczynkę po włosach.
Wziąłem dziewczynkę za rączkę i ją trzymałem wyglądała tak niewinnie .
-Przepraszam Eri , tak bardzo przepraszam , myślałem , że będę w stanie Cię ochronić- wtuliłem się w rękę niebieskowłosej i mimowolnie po twarzy popłyneło mi kilka łez -Przepraszam , że cię zawiodłem , musiałaś się tak bardzo bać.
Za drzwiami stał Kyori , który miał smutny wyraz twarzy jakby mi współczuł.
Ten chłopiec to naprawdę dobry człowiek nie każdy ma.odwagę żeby skoczyć pod auto aby uratować komuś życie.
#Kyori
Kilka godzin wcześniej
-Ehh czemu ten telefon ciągle dzwoni ? - zapytałem sam siebie , ponieważ nie mogłem odebrać dzwoniących telefonów , bo kierowałem autem.
Po kilku minutach ciągłego hałasu odpuściłem i odebrałem urządzenie.
-Halo ? Hmmm...no tak , tak , potrzebujesz czegoś jeszcze czy mogę się rozłączyć ? No dobra to pa - pożegnałem się odłożyłem telefon na siedzenie obok , gdy znowu skupiłem swoją uwagę na ulicy było już za późno . To było zaledwie kilka sekund , pisk opon , uderzenie i krew na masce mojego samochodu a na ziemi leżały nieprzytomne , może i nawet martwe dwie osoby.
Spanikowałem , nie widziałem co mam zrobić i jak pierwszy lepszy tchórz po prostu odejchałem.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Taki krótszy dzisiaj rozdział , ale mam nadzieję , że się spodoba ^^
Wgl miłego dnia ❤
A i jeszcze takie ważne ważne info
A więc jak skończę tą książkę ( jeszcze z 4/5 rozdziałów ) to chcę zrobić tłumaczenie takiej jednej mangi którą bardzo lubię , ale nie ma jej tłumaczenia na watt , a jaka ona będzie to niespodzianka ( ale też yaoi/shounen-ai )
A chce ktoś takie coś czy raczej nie?
Zróbmy a więc głosowanie
Yes or Not
Już mam kilka stron przetłumaczonych ^^
Wgl watt mi się zepsuł :< i świruje cały czas :[
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro