Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ki no keimusho jutsu

POV NARUTO

Ona musiała mieć serce. To nie możliwe, że nic nie czuje. Mówi się , że czuje się sercem, ale czy to prawda? Ja wyzbyłem się dobrych uczuć. Bo nie chce ich czuć i nadal nie chcę. Ona sama powiedziała, że ,,czuła,, się winna, że lubi tego Makishimę. Wnioskując, może być pod działaniem jakiejś techniki albo zostało jej to tak wmawiane, że w to uwierzyła.

Trochę szkoda dziewczyny, bo nie poczuje nigdy tego, chociaż ja poczułem i od razu pożałowałem tego.

-Naruto o czym ty myślisz? Odkąd wróciłeś z Konohy jesteś jakiś zamyślony-wyrwał mnie z zamyślenia Orochimaru.

-Mam mały dylemat, chyba pierwszy raz w życiu. Otóż dziewczyna od żywiołów twierdzi, że nie ma serca.

-Przecież bez serca by nie żyła...to oczywiste, że kłamie.

-I tu właśnie jest haczyk. Widziałem na jej klatce piersiowej, że tam gdzie powinno być serce jest kawałek drewna.

-Wiem co to jest. Kiedyś jeszcze zanim opuściłem Konohę. To technika Tsunade. Nazywała się Ki no keimusho jutsu. Technika połączona była z techniką drzewną Hashiramy Senju. Drewno oplatało daną część ciała imitując jej brak zastąpiony drewnem. Dzięki temu mogłeś zmylić przeciwnika, ze jesteś słabszy.

-A można ta techniką jakoś anulować?

-Tak, ale to nie jest proste. Wystarczy, że osoba, która ją wykonała, złoży pare pieczęci i po wszystkim. Jednak, jeśli to ty chcesz ją anulować, to jest mały problem. Musisz zdobyć dosłownie kroplę krwi tej dziewczyny i wykonać pare dosyć skomplikowanych pieczęci.

-Pokaż mi te pieczęcie.

-Dobrze, ale z racji tego, że taki ktoś jak ja czy nawet Tsunade możemy wykonać je tylko raz, bo wykorzystują większość chakry-powiedział i pokazał mi każdą pieczęć. Pierwszy raz na oczy widziałem takie łączenia pieczęci-Teraz powtórz. Ja jestem wykończony, a ty nawet pewnie nic nie poczujesz.

Powtórzyłem pieczęcie, jednak chyba coś nie wyszło, bo Orochimaru był niezadowolony.

-Druga pieczęć do powtórki. Wiem, że nie miałeś styczności z tą techniką, ale to nie takie trudne.

Spróbowałem jeszcze kilka razy i w efekcie mi wyszło. Teraz tylko wrócić do Konohy i uwolnię dziewczynę z tej techniki. To już ja utwierdzi w tym, że Konoha jest zakłamana, a Sakura to kłamczucha i manipulantka.

-Orochimaru mamy gościa- powiedział Sasuke wchodzący do pomieszczenia.

-Ooo kogo przywiało w nasze progi?-zapytał mistrz.

-Dziewczyna, twierdzi, że zna Naruto.

Czy to możliwe, żeby Chisato mnie znalazła? Przecież kazałem jej zostać w Konoha. Nie rozumiem jej. Czy ona chce zwalić sobie na głowę kłopoty?

-Dobra, zaprowadź mnie do niej-powiedziałem do Sasuke i po chwili kierował mnie do jednej z sal.

I miałem rację. Chisato siedziała na krześle. Ona naprawdę chce mieć kłopoty.

-Naruto! Nie uwierzysz, co się stało-podbiegła do mnie i chciała mnie przytulić jednak skutecznie ją zatrzymałem.

-Sasuke zostaw nas samych-powiedziałem, a chłopak opuścił pomieszczenie.

-Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłaś?

-Musze ci cos powiedzieć. To jest ważniejsze niż wyjaśnienia co tu robię. Sakura po twoim odejściu ogłosiła, że jeśli ktoś cię spotka, ma obowiązek wykonać technikę pieczętującą, na którą ty nie masz odporności.

Chwila, czy Chisato mówi o tej technice? Owszem, jest jedna na której nie mogę odeprzeć, ale nikt jej nie znał oprócz niej. Czyżby zdradziła ja dla wszystkich mieszkańców Konohy, a co gorsza innych wiosek? Ta technika nie pieczętowała moich technik czy samego mnie, a Kuramę. Pieczętowanie Kuramy było dla mnie bardzo bolesne, jakby ktoś wyrwał mi serce. Jedyną opcją było, nałożenie samemu na siebie technikę pieczętującą dużo potężniejszą niż ta. To akurat nie byłoby problemem, bo mam takich kilka w zanadrzu.

-Dziękuję, za tą informację. Jest dla mnie bardzo cenna. Jednak ja też mam dla ciebie wiadomość, planowałem nawet przybyć do Konohy, żeby ci powiedzieć. Zastanawiałem się nad twoim ,,sercem".

-Nie wiem po co skoro go nie mam.

-I tu się mylisz. Masz je, po prostu jesteś pod działaniem techniki stworzonej przez mentorkę Hokage, Tsunade Senju.

-Ale to nie możliwe. Hokage mnie leczyła tylko wtedy, gdy wyrwano mi serce....

-Mogę ci udowodnić, że masz serce. Jeśli się mylę, to po wykonaniu techniki nic ci nie będzie. A jeśli mam rację, to drewno zniknie i poczujesz bicie serca, tylko nie wiem czy to będzie bolało czy nie.

-Ale jeśli to co mówisz jest prawdą, to moje życie jest kłamstwem...wszyscy mnie oszukiwali...nawet ojciec...

-Chisato, ja cię nie oszukałem i nie oszukam.

-Naruto...wykonaj ta technikę. Musze mieć pewność.

-Dobrze, musisz dać mi kropelkę swojej krwi.

Dziewczyna wyjęła kunai i nacięła dłoń. Umoczyłem palec w jej krwi i na swojej dłonie narysowałem dwa znaki oznaczające wolność i złożyłem odpowiednie pieczęcie.

Po chwili nic się nie stało.

-Widzisz jednak to by....-dziewczyna nie dokończyła bo straciła przytomność. Złapałem ja w ostatniej chwili. Posadziłem ją na krześle i czekałem na efekt.

Chisato była nie przytomna od godziny. Nie wiedziałem czy to dobrze czy źle. Nie wiedziałem nawet czy te drewno zniknęło czy nie. Musiałem cierpliwie poczekać.

Nie wiem ile już siedziałem z nią w tym pomieszczeniu czekając na jakikolwiek znak, że żyje, ale zobaczyłem, że otworzyła oczy.

-I jak się czujesz?

-Dobrze...ale co się stało?

-Gdy zastosowałem tą technika straciłaś przytomność. Jesteśmy tutaj już ponad dwie godziny.

Dziewczyna szybko zdjęła bluzkę i spojrzała w miejsce, gdzie miało być drewno.

-Ono zniknęło... miałeś rację. Ja czuję...czuje jak bije...-powiedziała, a z jej oczu poleciało parę łez.

****************************************

Wiem, że ostatnio rozdziały są rzadko...bardzo rzadko, ale miałam problemy z internetem i dopiero dosłownie przed chwilą ,,dostałam,, internet bo musiałam dzwonić ,,po Orange'' żeby wpisać login i hasło......

Od razu dodaję rozdział , mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Przepraszam was za taką nieobecność.

NieZnanaAutorkA

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro