Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXIV

Schodząc rano do kuchni, byłam pełna energii. W kuchni siedziała Alice, kiedy tam weszłam zmierzyła mnie od góry do dołu.

-No co ? - zapytałam - Mam coś na twarzy ?

- Nie, ale fajnie się wczoraj bawiliście z Maxem - powiedziała poważnie

- Co ? - stanęłam jak wryta

- Noo,to.... przez was spać nie mogłam, a byłam wykończona i bardzo pijana.

- Jak to, ty byłaś w domu ?! - moje oczy wyszły z orbit, a twarz nabrała kolor buraka - Jezuu, Alice nie mogłaś przyjść i powiedzieć zanim... no wiesz - zaczęłam chichotać

- A bo ja wiedziałam, że to tak sie skończy, już chciałam tam wejść i wam przerwać, ale stwierdziłam, że nie będę wam psuła dobrej zabawy - śmiała sie razem ze mną

- Kto się świetnie bawił - zawołał Maciek, schodząc ze schodów

- NIKT !! - krzyknęłam spanikowana - Znaczy się wszysscy - wyszczerzyłam sie w strone przyjaciela a Alice zaczęła się głośno śmiać.

Dzień zapowiadał sie upalny, więc zaraz po śniadaniu udaliśmy sie na plaże zająć jakieś miejsce.

Od 4 godzin leżymy na słońcu. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce i idzie w stronę morza. Próbowałam sie wyrwać, ale nic to nie dało.

-Max, puść mnie - wierciłam sie

-Nie, maleńka teraz idziemy się wykąpać

-Nieeee, kurwa - kiedy moje wyrywanie sie i krzyki nic nie dały, odpuściłam.

-Też cie kocham

-Pfff

Kiedy wchodziliśmy do wody przytuliłam sie do Maxa całym ciałem, a nogi oplotłam wokoło jego tali. Zanurzyliśmy się do klatki piersiowej.

-Brrrrr- zadrżałam z zimna

-Nie jest wcale tak zimno

- Dla kogoś kto cały czas siedzi w wodzie to nie jest zimno.- prychnęłam

-No już kochanie, nie denerwuj sie - złapał mnie za pośladki i zaczął masować

- Jesteś niemożliwy - westchnęłam z przyjemności

Zaczęliśmy się całować. Przerwał nam dopiero Alex.

-Nie chce wam przeszkadzać, ale idziemy na obiad - poinformował nas, a ja zaczęłam się śmiać przypominając sobie jak ostatni raz przerwał nam tą samą wymówką.

- Już idziemy - powiedziałam

********************************

Okej, dodałam wszystkie rozdziały, od tego momentu piszę kontynuacje :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro