Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XII

Dzisiaj wigilia.

Od rana mama biega po kuchni aby przygotować wszystkie potrawy. Ja z siostrą sprzątamy dom, a Max przyszedł pomoc zawiści światełka. Wspólnie postanowiliśmy, że jego rodzice przyjdą do nas na kolację. Kiedy już wszystko było gotowe poszłam do swojego pokoju aby sama się odświeżyć. W łazience wykąpałam się i nałożyłam lekki makijaż, do pokoju pobiegłam w szlafroku. Ubrałam na siebie pudrową sukienkę z długim rękawem i do tego beżowe balerinki, Gotowa zeszłam na dół gdzie była już babcia z dziadkiem, przywitałam się z nimi. Po chwili przyszli też państwo Horan.

Kolacja upłynęła nam w miłej atmosferze, wszyscy bardzo chwalili dania zrobione przez moją mamę. Po kolacji był czas na prezenty. Wszyscy dostali to co chcieli, następny prezent miał być dla mnie. Od babci i dziadka dostałam pieniądze bo nie wiedzieli co mi kupić. Od mamy i siostry dostałam nową prostownice i parę nowych ciuchów. Od Maxa prezent był najmniejszy, kiedy go odpakowałam, zamarłam. Był to przepiękny srebrny naszyjnik z małym serduszkiem, a na nim była wygrawerowana data początku naszego związku. Jedna pojedyncza łza, szczęścia spłynęła po moim policzku a zaraz potem rzuciłam się na mojego chłopaka przytulając go najmocniej jak tylko umiałam. Koło 24 wszyscy opuścili nasz dom, no prawie wszyscy bo został jeszcze mój chłopak i jego rodzice. Od jakiś 5 minut "żegnałam się " z moim chłopakiem, aż pewien ktoś, czyli moja mama nam nie przerwała.

- Nie chce wam przerywać w okazywaniu uczuć, ale twoi rodzice Max chcieli by już iść.

- A no tak, już, już - obydwoje się bardzo speszyliśmy, chyba nie byliśmy jeszcze przyzwyczajeni do tego, że ktoś nas przyłapuje na takich drobnych sprawach. Moja mama i państwo Horan zaczęli się śmiać. Max odwrócił się do mnie i ostatni raz wpił się w moje usta, teraz słyszałam tylko jak nasze rodzicielki zachichotały. Chłopak oderwał się ode mnie i powiedział.

- Dobranoc słoneczko

- Kocham Cię i dziękuję jeszcze raz za ten piękny prezent - wyznałam

Po wyjściu wszystkich, posprzatalysmy jeszcze wszystkie rzeczy i poszłyśmy spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro