Rozdział VIII
*dwa miesiące później*
Po pierwsze: spotykam się z jednym z najprzystojniejszych chłopaków w moim liceum.
Po drugie: jestem z nim cholernie szczęśliwa.
Siedzimy z Max'em w jego domu, jego rodzice wyjechali na weekend do Państwa Horan. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film, obydwoje lubimy oglądać horrory, dlatego szybko zdecydowaliśmy. Ja przygotowałam wszystkie przekąski, a on włączał film na laptopie.
Film był tandetny i w ogóle mi się nie spodobał, Max'owi chyba też nie bo po niecałych 30 minutach filmu, chłopak przyssał się do mojej szyi.
- Może porobimy coś ciekawszego ? - mruczał mi do ucha
- Chciałeś oglądać film.
- Ale jest cholernie nudny a całowanie ciebie bardziej mi się podoba- zachęca
I jak tu takiemu odmówić.
- Tak, masz racje - mówię z ściszonym głosem.
Nagle on się do mnie przysuwa i załączamy nasze usta w pocałunku, na początku lekko lecz z sekundy na sekundę coraz to namiętniej. Siadam na nim okrakiem na chwilę przerywając pocałunek, Max złapał mój tyłek w swoje wielkie dłonie i przycisnął mnie do siebie tak, że poczułam jego przyjaciela przez jego dresowe spodnie.
- Jesteś niesamowita
-Mhm..
Boże, ale ten chłopak na mnie działa.
Ocieralam się o jego męskość a on z każdym moim ruchem robił się coraz twardszy.
- Jessss...- syknął
Położył mnie na kanapie górując nade mną. Teraz to on napar na moją kobiecość tak ze zabrakło mi powietrza.
- Och.. - wyrwało mi się.
Do jego ruchów dołączył swoje usta.
Kocham go.
Nagle chłopak przestaje i odsuwa się ode mię. Patrzy na mnie z taka miłością, że jestem pewna tego co za chwile się stanie.
-Jess, jesteś pewna?
-Jak nigdy Max.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro