Rozdział IV
Obudziłam się bardzo wyspana, przewróciłam się na brzuch i sięgnęłam po telefon zegarek pokazywał 7:55
Że co proszę?!
Postanawiam poprzeglądać portale społecznościowe, po kolei weszłam na Instagrama, Aska i na końcu na Facebooka. Zobaczyłam, że mam jedną wiadomość.
Od Max Horan:
-Hej, Jess :) fajni się bawiłem dzisiaj :D
-O, ty chyba już śpisz, odpisz jak będziesz, spokojnej nocy :*
-Ahaaaa - uśmiecham się przy tym.
Co ?! czemu ja się uśmiecham ?!
Odpisuje:
J: Hej, ja też się fajnie bawiłam ;)
M: Czemu ty już nie śpisz, przecież sobota jest ?
J:To samo pytanie mogę zadać tobie :)
M: Byłem biegać, niedawno wróciłem :) a co tam u ciebie ?
J: Mi by się nie chciało hah, dopiero wstałam, więc okej :D
- LEŃ! XDD
Zaśmiałam się, tak byłam wielkim leniem.
-Dobra Jessi, jadę z rodzicami do Krakowa, napiszę jak będę mógł :*
- Okej, ale nie musisz jeśli nie chcesz.
- Ale chcę, pa :*
-Pa :)
Musiałam jeszcze na chwilę zasnąć bo jak na zawołanie otworzyłam oczy kiedy słyszę, że ktoś dzwoni. Łapie telefon i odbieram:
-Halllooo- mamrocze
-Jessi wiesz co dzisiaj jest ? -pyta zagadkowo.
-No sobota..
-Właśnie.... SOBOTA !!!- krzyczy do słuchawki - czyli czas na IMPREZE!!
-Kaśkaaa...-marudzę.
Szczerze, nie chce mi się iść nigdzie iść.
- Nie! Tym razem mi się nie wywiniesz idziesz z nami! - mówi stanowczo
-Z nami? To znaczy z kim? - pytam
- No ze mną i Karo - odpowiada łagodnie - Proszeee - nalega
- No zgoda, już zgoda.-opadam na poduszę.
- Jejjj, jesteś kochana, będziemy u Ciebie o 19. - I się rozłącza
Patrzę na godzinę : 9:00
-No to długo sobie nie postałam.
Po 10 minutach bezczynnego leżenia, wstaje i idę do łazienki żeby się ogarnąć. Po 30 minutach schodzę na dół żeby coś zjeść. Po śniadaniu zabieram się za sprzątanie, zajmuje mi to mniej więcej 2 godziny dzięki pomocy Sary. Kiedy dom już lśni, robię sobie i reszcie rodziny obiad. Po wspólnym posiłku z siostrą porcję dla mamy zostawiamy w piekarniku a resztę sprzątamy. Stwierdzam że mam jeszcze dużo czasu i idę oglądać telewizję, niestety film się jeszcze nie zdążył rozkręcić kiedy znowu zasypiam.
*DING DONG*
Ze snu wyrywa mnie dźwięk dzwonka do drzwi.
-O cholera zasnęłam..- biegnę do drzwi, żeby je otworzyć. Po drugiej stronie zauważam moje przyjaciółki.
- O hejj...- witam się z nimi całusem w policzek
- czy ty spałaś?! - pytają obydwie równocześnie
- Tak jakoś wyszło - uśmiecham się do nich słodko.
- No to teraz musisz ruszyć dupie moja panno. - mówi Kaśka
-Okej, wchodźcie i czujecie się jak u siebie w domu- mówię śmiejąc się i biegnę do łazienki wziąć szybki prysznic.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro