Rozdział I
Pierwszy wrzesień, czyli pierwszy dzień w nowej szkole.
Strasznie się stresuje, że nie dam sobie rady.
Nie bądź pesymistk¹ Jess.
Przebudziłam się przed 6:00 i nie mogłam już zasnąć.
-Świetnie znowu będę wyglada³a jak zombie - mówię zirytowana
Rozpoczęcie jest dopiero o 9:30.
Wiedząc, że już nie zasnę po paru minutach decyduje się wstać z mojego ciepłego łóżeczka. Najpierw kieruje się do łazienki, tam biorę gorącą kąpiel, maluje się a kiedy jestem już gotowa wychodzę się ubrać. Na dworze jest dosyć ciepło dlatego ubieram białą rozkloszowana sukienkę a włosy postanawiam zostawić rozpuszczone. Patrząc w lustro uśmiecham się sama do siebie. - nie jestem piękna mam lekko zakrzywiony nos, mam długie kręcone włosy o brązowym kolorze i duże piwne oczy. Sylwetkę mam szczupłą, ale moje krągłości są takie jakie bym chciała.
-Jessica -słyszę krzyk mamy.
-Tak, mamo ? - pytam krzycząc
-Schodz już na śniadanie bo się spóźnia zaraz- oznajmia
-Dobrze już idę - odpowiadam
Zabieram telefon i torebkę w której mam potrzebne rzeczy i wychodzę z pokoju.
Wchodząc do kuchni widzę moją młodszą siostrę, która dzisiaj zaczyna gimnazjum- Sara ma 13 lat i jest idałem dziewczyny, szczupła blondynka o niebieskich oczach z prostymi rysami twarzy.
Czasem jej zazdroszczę urody, ale to na nią padło, że będzie łamaczem męskich serc.
-Cześć mamo-siadam na krześle- gotowa, sis?
-Cześć słońce, masz tutaj naleśniki i jedź bo za chwilę jedziemy .
-Cześć Jess, tak już nie mogę się doczekać ! - zapiszczala z zachwytu
Po zjedzonym śniadaniu mama zawiozła nas do szkoły.
Będąc już w budynku poszłam szukać mojej klasy. Nagle zauważam moją przyjaciółkę z gimnazju, która dostała się do tej samej klasy co ja.
-Karoooo - piszczę i podbiegam do niej -Jessiii - przytula mnie. - pięknie wyglądasz- mówi.
- Daj spokój, przy tobie to ja się mogę schować - odpowiadam.
Karolina to piękna, malutka i szczupła brunetka o brązowych oczach.
- Nie oceniaj się tak źle - grozi mi palcem, śmiejąc się przy tym. Ja tylko macham lekceważąco ręka.
-A gdzie jest Maciuś ? - pytam
-Gdzieś go tu widziałam -rozgląda się Karo.
.
Wchodzimy z Karo na salę gdzie wszyscy zebrani siedzą już na przygotowanych miejscach. Wychodzi dyrektor i zaczyna się pół godzine przemówienie. Później kierujemy się do swoich klas,
kiedy zauważam Maćka od razu rzucam mu się na szyję.
Maciek jest tak samo jak Karo moim przyjacielem z gimnazjum, jest bardzo przystojnym chłopakiem do którego często wzdychają dziewczyny, ale na ich nieszczęście jego serce jest już zajęte.
W trójkę postanowiliśmy, że po wszystkim pójdziemy na pizze.
.
Kiedy wracam do domu jest 14:30.
-I jak było kochanie? - pyta mama.
-A dobrze, byłam z Karo i Maćkiem na pizzy.
-To pewnie obiadu już nie zjesz co ?-kiwam przecząco głową.
- Nie, przepraszam mamo, ale chyba idę się położyć jestem zmęczona - mówię
-Dobrze idź, idź - odpowiada mi
W pokoju przebierać się tylko w luźny t-shirt, zmywak makijaż i kładę się do łóżka robiąc sobie małą drzemkę.
******
Cześć kochani, mam nowę konto ;)
"I Żyli Długo I Szczęśliwie..." będę kontynuować tutaj.
Będą naniesione drobne poprawki w tym opowiadaniu :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro