Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 7 musisz się jeszcze wiele nauczyć

Ku niezadowoleniu Lily i jej koleżanek ,James nie bardzo przejmował się tym jak był ubrany. Co prawda komentarze o jego włosach trochę go denerwowały, ale wszystko to obracał w żart.  I szło mu to całkiem nieźle. Jedyne osoby które nie dawały mu spokoju to Niponie i Ślizgoni. Reszta odpuściła sobie praktycznie po pierwszej lekcji.

Syriusz też nabijał się z przyjaciela cały wieczór . Rano też przez chwilę , ale Łapa nie z tego się nabijał.  Wręcz przeciwnie . Współczuł przyjacielowi który musiał spać w garniaku ,ale bawiła go ironia tej sytuacji. Kawał zrobiła mu Evans . Lily Evans . Tak która tak bardzo potępiała ich dowcipy i kawały. A jednak to ona i jej koleżanki. Sytuacja stawała się jeszcze bardziej komiczna ,bo Kate od rana unikała Rogacza jak ognia.  I wcale się z tym nie kryła. Gdy szła korytarzem z Lily i na drugim końcu zobaczyła Jamesa to odwracała się i szła w kierunku z którego przyszła.

Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz na początku trzeciej klasy, kiedy to Rogacz postanowił nazywać Kate swoją zaginioną siostrą. Do tej pory nikt , nawet sam James nie wie dlaczego to robił.  W każdym razie sprawił że Kate unikała go niczym ognia.

Rogacz był wtedy po prostu irytujący.chodził za Katie ,przytulał ją znienacka, powtarzał jak bardzo cieszy się że ją znalazł po latach . Nietrudno sobie wyobrazić jak wściekły był Michael.

Cały ten czas gdy tylko widział ją na korytarzu, nie szczędził sobie złośliwych komentarzy i uwag w kierunku siostry. No to Kate akurat bardzo nie martwiło.

Dwa dni było to jeszcze znośne. Co prawda czarno włosa denerwowała się na niego jak obecnie Lily ,ale jakoś to zniosiła. Po trzecim dniu jednak zaczęła go unikać. Konsekwencją tego było to że Kate przestała pojawiać się na lekcjach na których był Rogacz. W każdym razie dopóki nie złapała jej na tym profesor Mcgonagall .

Wściekł nauczycielka od Transmutacji kazała się im pogodzić. Cóż James niby przeprosił i obiecał że więcej jej siostrą nie nazwie ,a Kate niby te przeprosiny przyjęła. Mimo to unikała go jeszcze przez miesiąc póki sytuacja się nie unormowała.

Tym razem nie bała się tego że Rogacz może nazwać ją siostrą. Ani tego że mógłby się z niej nabijać. Od dawna ma to gdzieś. Bała się jedynie konsekwencji swojej pomocy w żarcie na nim . Wolałaby chyba  by się na niej jakoś otwarcie zemścił,niż uśmiechał się do wszystkich i udawał głupka jak zwykle.

Lily tłumaczyła Kate ,a raczej tłumaczyć próbowała dlaczego nie powinna się tym przejmować. Cały czas dla porównania przypominała jej jakie numery potrafił wywinąć Ryan ,ale do jej przyjaciółki jakby to nie docierało.

Kate dręczyło jeszcze jedno . Mianowicie to co powiedziała Syriuszowi . Miała rację on się nie zmieni i im dłużej o tym myślała tym większego nabierała przekonania że ma rację, ale jedna rzecz szczególnie ją męczyła. Dlaczego ten konkretny chłopak uparł się akurat na nią . Przecież mógłby mieć każdą. Owinąć ją sobie wokół palca ,albo i nie ; jakby wolał , a uparł się na nią.

Gdy na końcu korytarza zobaczyła różowe i czarne czupryny Jamesa i Syriusza przystanęła gwałtownie . Zirytowana jej zachowaniem Lily chwyciła  ją za rękę nie pozwalając jej się odwrócić.

-Kate na Merlina bądź poważna nie możesz go unikać przez cały czas ile ty masz lat co ?

-od czerwca szesnaście i chcesz się założyć ?

-mamy razem lekcje ,takie jak Transmutacja ,poza tym jest kapitanem drużyny quidditcha nie możesz go cały czas   unikać …

-Lily…  -próbowała jeszcze protestować fiołkowooka ,jednak pani prefekt pozostawała nieugięta

-nie po prostu koło nich przejdziemy

-jak ja cię nienawidzę - warknęła cały czas próbując się opierać.

Kilka razy próbowała się gwałtownie wyrwać ,jednak Lily była na to przygotowana. Dziewczyny znały się aż za dobrze. Kate robi ten sam numer od czwartej klasy , więc już dawno nauczyła mu się przeciwdziałać.

Ku zadowoleniu obu dziewczyn chłopcy zareagowali prawe obojętnie na to że dziewczęta przeszły obok. Jedynie James obrócił się za Lily. Jak zawsze zresztą. Miał w głosie jakiś radar , bo nawet jak nie wiedział o tym że Lily jest w tym samym pomieszczeniu ,zawsze spoglądał dokładnie w jej kierunku.

-widzisz nawet cię nie zauważył

-A Kate ! Jutro mamy trening po południu ! - jakby na przekór krzyknął James

-mówiłam że się zemści !- warknęła odwracając się przodem do Rudej i wtedy na kogoś wpadła.

Odbijając się od czyjś pleców krzyknęła cicho i chwyciła się za bolącą głowę. Widząc przerażenie na twarzy Lily od razu domyśliła się że wpadła na ślizgona. Zaczęła się odwracać w stronę poszkodowanego ( mniej lub bardziej) gdy po głosie poznała jego właściciela.

-patrz jak leziesz ty głupia szla…. No proszę kogo ja widzę ?

-dałbyś sobie spokój Malfoy - westchnęła Stone

-widzicie chłopaki jednak się pomyliłem , mamy tu i zdrajcę krwi i szlamę…-śmiech chłopaka rozniósł się po całym korytarzu ,a zaraz po tym dołączyli do niego jego dwaj ohydni kumple. Kate mocniej zacisnęła  dłoń na różdżce.

Tak szybko jak śmiech się zaczął tak szybko ucichł.Nie Wiadomo jak nagle między dziewczynami a ślizgonami znaleźli się James i Syriusz . Obydwaj przykładający różdżki do gardła zaskoczonego Lucjusza.

-nazwij tak którąś z nich jeszcze raz… a obiecuję ci że marnie skończysz… -zagroził Potter ,patrząc ślizgonom  prosto w oczy.

-to ty marnie skończysz Potter, tylko jeszcze o tym nie wiesz -  zaśmiał się szyderczo po czym odwrócił na pięcie idąc w swoją stronę - chodźcie chłopaki , kiedy indziej je dorwiemy !

Syriusz w nerwach chciał rzucić się na ślizgona ale ,szybka reakcja Kate ,która chwyciła go za ramię , i Rogacza , który w ostatniej chwili go przytrzymał ,powstrzymały go . Ślizgoni oddalili się w głąb korytarza.

-niewarto - powiedziała spokojnie Kate  puszczając go.

-dzięki za pomoc … ale dałybyśmy sobie radę - powiedziała po chwili Lily skutecznie zwracając na siebie uwagę obu chłopaków.

-jasne… - rzucił z powątpiewaniem Syriusz, za co oberwał mocnego kopniaka od Kate - ał!

-wątpisz w nasze umiejętności ?!

-wątpię w poczucie sprawiedliwości Lucjusza , po prostu rzucił by zaklęcie gdy odwruciłybyście się plecami ,

-w żadnym wypadku nie chodziło nam o wasze umiejętności , wiemy do czego jesteście zdolne we dwie … -dodał Rogacz chcąc załagodzić sytuację ,ale tylko bardziej zirytował Kate

-to znaczy osobno jesteśmy do dupy  ? - usiosła wysoko brwi , a rogacz westchnął. Wiedział że ktoś będzie musiał jej to kiedyś powiedzieć i że będzie to on sam albo Syriusz. Woli zrobić to za przyjaciela ,nawet jeśli to oznacza zdenerwowanie Lily. Już otwierał usta gdy usłyszeli cichy wybuch na końcu korytarza. A potem poczuli ten przeraźliwy smród

-fuj… -skomentowała Lily ,a wtedy zza zakrętu wybiegli uśmiechnięci od ucha do ucha Nicponie.

Ronnie siłą rozpędu potknęła się na zakręcie i wpadła prosto na swojego brata. Ryan również się potknął ,ale szybko odzyskał równowagę i minął rodzeństwo Black, Oliver przebiegł kawałek dalej do przodu niż zamierzał ,a Sam  zatrzymała się zaraz obok Kate dysząc ciężko. Reszta uczniów będących na korytarzu też zaczęła się ewakuować. Młodsza Black szybko odsunęła się od brata wpadając na Ryana. Niestety teraz nie zdołał złapać równowagi i z impetem runął na ziemię ,wywołując szczery śmiech panny Scott.

-łajnobomba ? Serio? Nic ciekawszego nie wpadło do główki ?- zapytał ironicznie szczerząc się do siostry

-a co może zrobiłbyś to lepiej ?!

-siostrzyczko ty to musisz się jeszcze wiele nauczyć…

-spadaj dobra , nie masz ciekawszych rzeczy do roboty ? Może pomógłbyś swojemu przyjacielowi i powiedział mu kiedy ubiera się garnitur - posłała obu chłopcom kpiący uśmiech.

-o! a tak przy okazji twojego garnituru Potter , kupiony czy szyty na miarę bo świetnie na tobie leży ? -zapytała Sam zdmuchując kosmyk włosów, które znowu miały nienaturalny fioletowy kolor . A dałby głowę że jeszcze rano jej włosy miały naturalny kolor - pytam bo mogłabym kupić taki bratu na wigilię…

-o to musisz już pytać Evans, i przyznam ci rację faktycznie fantastycznie skrojony - mrugnął do rudowłosej na co ta przewróciła oczami.

-a tak wogóle to ty nie byłaś blondynką jeszcze przy śniadaniu ?  

-nie twój interes Stone

-Evans mogę cię na słówko ? Spokojnie Kate oddam ci ją w całości - powiedział Potter chwytając Lily delikatnie za ramię i prowadząc w przeciwny korytarz, zanim zdążyła zaprotestować .

Nicponie spojrzeli po sobie ,a potem na Kate i Syriusza ,po czym wzruszyli ramionami. Sytuacja była dziwnie znajoma . Zresztą nie raz ,nie dwa działo się coś podobnego. Oliver w końcu wzruszył ramionami i skierował się w stronę głównego dziedzińca . Za nim ruszyła panna Black posyłając bratu ostatnie karcące spojrzenie . Ryan klepnął  w ramię swoją dziewczyną po czym zaczął uciekać a ta rzuciła się za nim w pogoń.

-jeśli twój przyjaciel skrzywdzi moją przyjaciółkę to… - zagroziła Kate celując palcem w pierś Syriusza ,ten jednak stanowczo pokręcił głową

-nie ma opcji by coś jej zrobił, jest dla niego całym światem -odparł poważnie patrząc jej prosto w fiołkowe oczy.

-raczej kolejną panną do zaliczenia

-serio tak myślisz Kate -zapytał chwytając ją za ramiona .

Przez chwilę poczuła się zmieszana . Z niewiadomych powodów przypomniał jej się ten chłopiec płaczący w łóżeczku. Zupełnie sam w pokoju. A potem przypomniały jej się te wszystkie dziewczyny które płakały po tym jak Rogacz ,albo Syriusz z nimi zerwali.

-a co robiliście przez ostatnie dwa lata ? To kolejny głupi zakład tak ? Komu pierwszemu uda się z nami umówić ?!- podniosła głos zdenerwowana . Chłopak jedynie mocniej zacisnął dłonie na jej drobnych ramionach

-Kate -zaczął poważnie nachylając się nad nią - nigdy nie założyłbym się  o coś takiego , rozumiesz ? Nawet z Rogaczem. Zależy mi na tobie ,jak mam ci to udowodnić ?

Nie po raz pierwszy Kate odnosiła wrażenie że Syriusz mówi zupełnie szczerze . Raz nawet była gotowa dać mu szansę ,ale gdy tylko się odwróciła ten  zaczął flirtować z inną dziewczyną . Zależy mu ? Może tak mu się wydaje ,bo żadna jeszcze nigdy mu nie odmówiła , przez co jeszcze bardziej chce ją zdobyć.  Tak to najbardziej prawdopodobna opcja . Ale patrząc teraz w jego szare oczy, nie mogła do tego przekonać samej siebie. Jak ma jej to udowodnić ?

Dobre pytanie żeby jeszcze sama znała odpowiedź. Przecież nie powie by przestał flirtować z innymi dziewczynami ,bo nie będzie miała co do tego pewności ,a nie będzie za nim łazić po całym zamku.   Nie zabroni mu robienia dowcipów bo przestałby być sobą. Może skoro mu zależy to niech da jej spokój ? Dlaczego nie ? Przecież to byłaby najlepsza opcja. W końcu by jej nie męczył ,a nawet gdyby potwierdziły tylko jej przypuszczenia że wcale mu nie zależy. Chciała mu to powiedzieć. Najlepiej od razu! Ale jakiś cichy głosik z tyłu głowy jej nie pozwalał. Coś ją blokowało.

A do tego uderzyła w nią fala zmęczenia. Wczoraj od lekcji wróżbiarstwa stało się tak kilka  razy. Dwa razy przyłapała się nawet na tym że przysnęła na lekcji i w wielkiej sali jeszcze przed zemstą na Potterze . Zatoczyła się lekko ,co Syriusz musiał wyczuć cały czas ją trzymając. Zmarszczył brwi ,patrząc na nią zaniepokojony

-hej wszystko ok ?!- zapytał odprowadzając ją na parapet gdzie mogła choć na chwilę usiąść.

-tak … jestem trochę zmęczona - odparła kręcąc głową i przecierając oczy.

Zupełnie jak dziecko , pomyślał gdy oparła się o kamienną ścianę plecami. Przecież przed chwilą była jeszcze pełna energii i gotowa do kłótni

-napewno ? -przysiadł obok niej kładąc dłoń na jej ramieniu . Natychmiast strąciła jego rękę.

-a czego w słowie tak nie zrozumiałeś ?

Tak raczej jest zdrowa, stwierdził uśmiechając się lekko .

-chodź zaprowadzę cię do pokoju ,to się trochę prześpisz, w końcu jutro masz trening czyż nie ?

Kate nawet nie zaprotestowała gdy pomógł jej się podnieść i prowadził ją w stronę wieży gryffindoru trzymając jedną dłoń na jej plecach. Była na to zbyt zmęczona. Przecież jutro też jest dzień i będzie mogła się na niego powydzierać czyż nie ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro