Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 list

Cześć Michael 

Napisałam te pierwsze słowa i dotarło do mnie jak dawno ze sobą nie pisaliśmy ,ani nie rozmawialiśmy. Zabawne kiedyś byliśmy takim zgranym rodzeństwem prawda? A potem poszłam do hogwartu i przydzielili mnie do gryffindoru. Naprawdę tylko dlatego zacząłeś mnie nienawidzić ? Z resztą nie musisz odpowiadać na to pytanie . Nie musisz nawet odpisywać na mój list - chodź to byłoby miłe . Po  prostu muszę z kimś porozmawiać i przy okazji powinnam ci coś powiedzieć.

Więc może od tego zacznę by nie trzymać cię w niepewności. Widziałam cię ostatnio w szklanej kuli. Kłuciłeś się z tatą w mugolskim londynie a do twojego płaszcza przytulała się jakaś dziewczyna .  Mam wrażenie że to o nią się kłuciliśce .  Potem też się tam pojawiłam i ojciec uciekł. Mam nadzieję że nie wpakowałeś się w żadne kłopoty .  Jeśli mogłabym ci w czymś pomóc to daj mi znać .

A co u mnie ? Jak na razie okropnie . Nie mam siły udawać że jest inaczej. Black nadal się ode mnie nie odczepił, Potter nadal dręczy moją przyjaciółkę .  Cały czas męczą mnie złe sny i wizje . Zwykle jest do Dolina Godryka.  Morderstwo na progu jednego z domów , wąż i płaczący chłopiec. Nie wiem co to znaczy , a boję się pytać o to nauczycieli. Mam wrażenie że nie powinnam o tym nikomu mówić. 

Pozatym Lucjusz cały czas mnie męczy . Ostatnio nawet liczył że pomogę mu w zemście na huncwotach . Wiem że ty pewnie być im pomógł ,ale chcąc nie chcąc to moi przyjaciele , do tego gdy im o tym powiedziałam stwierdzili że żartuje . Po prostu to olali .  A ja naprawdę chciałam dobrze. Dlatego nie powiedziałam im o tym po raz drugi i mam wyrzuty sumienia. Wczoraj po południu Potter spadł z miotły i mam przeczucie (nie mam dowodów niestety. Dowody byłyby sto razy lepsze ) że to jest między innymi wina Lucjusza .  Niby nic mu się nie stało ,  jest jedynie trochę obolały i musi zostać na trochę w skrzydle szpitalnym , jednak ja i tak mam wrażenie że to moja wina

Ironia co? Ale mama zawsze teierdziła że jestem zbyt uczuciowa. Nie wiesz czy nadal chce mnie zeswatać z tym trzy lata starszym synem sąsiada wuja  Toma ?  Nie żebym była zainteresowana po prostu chcę wiedzieć czy mam już uciekać z domu . Gdy powiedziałam że się z nim nie orzenię mówiłam poważnie i nikt mnie do tego nie zmusi .  Dlatego też chyba nie wrócę na  przerwę świąteczną do domu . Myślisz że dostanę bardzo dużą burdę od matki ?  

Wiesz co ?zawsze wiedziałam że z naszą rodziną jest coś nie tak. Nigdy nie czułam się dobrze ani w domu ,ani w śród tych wszystkich czystokrwistych rodzin .  Nigdy jednak nie pomyślałam że będę się bała wracać do domu. Chyba już nie mogę go tak nazwać. O ile kiedykolwiek mogłam .  Zawsze jednak liczyłam , że może w końcu mnie zaakceptujecie . No wiesz… mama z tatą … albo chociaż ty. Jakoś w zeszłym roku mi przeszło. Nie zmienia to jednak faktu ,że naprawdę boli takie odrzucenie przez rodzinę . Nie wiem czy to zauwarzyłeś ale ojciec nie kocha żadnego z nas . On nas jedynie toleruje . Matka jest zapatrzona w ojca jak w obrazek , zapominając przy tym o nas. Ciebie jeszcze jako tako tolerują, a mnie już nienawidzą. 

Przepraszam jeśli poczujesz się przytłoczony po przeczytaniu tego. Nie taki był cel. Po prostu zanim zaczęłam  naukę byłeś jedyną osobą której mogłam naprawdę ufać.  Teraz mam prawdziwych przyjaciół ale ciężko zmienić stare przyzwyczajenia. Poza tym są rzeczy którymi nie chcę ich obarczać. 

Twoja siostra Kate

Ps. Nadal jestem twoją siostrą i cie kocham idioto . Nawet jeśli ty mnie nie

  Zamknęła kopertę wchodząc do sowiarni. Dziwna ciężkość na sercu którą czuła gdy zaczynała pisać wyparowała w chwili gdy postawiła ostatnią kropkę. Nie interesowało jej co brat zrobi z jej listem. Mógł go wyrzucić, wyśmiać z kolegami , albo nawet spalić w kominku. Przynamniej będzie miała świadomość że próbowała się z nim pogodzić.

Wręczyła kopertę Hermesowi -czarnemu puchaczowi który do niej podleciał. Przez chwilę ptak łasił się do ręki Kate która drapała go lekko po pierzastej głowie. 

-leć do niego maleńki, ja muszę jeszcze sprawdzić jak na się nasz kapitan.

Puchacz zerwał się do lotu. Kate patrzyła gracze przez chwilę jak powoli się oddala, zmieniając się w niewyraźny kształt na horyzoncie. Przynajmniej próbowała. Odwruciła się, mijając dwie puchonki zeszła po schodach . Co jeszcze mogło się stać?   

Pytanie chodź wpowiedziane w myślach było zadane zdecydowanie w złym momencie . Na dziedzińcu została złapana przez biegnąca w jej stronę Dorcas  .

-gdzieś ty była?! Wszyscy się szukają ! 

-spokojnie , wysyłałam tylko list . Co takiego mogło się stać przez trzydzieści minut ? -zapytała retorycznie , gdy przyjaciółka próbowała wziąć głębszy oddech .

-Lily wlazła między walczących piątoklasostów chcąc ich rozdzielić. Rzucali takie zaklęcia że prawie się pozabijali ,a Lily … jest w skrzydle szpitalnym ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro