Rozdział 14 próbujesz zaprosić mnie na randkę?
Wygłupy szkolnego komentatora, na dziedzińcu nie były niczym niezwykłym . Lubił czasem stanąć na murach i komentować to co widzi, zawstydzając dziewczyny i tym samym drażniąc ich chłopaków.
Kate siedząca przy murach przyglądała się temu bez większego zainteresowania. Zastanawiała się bardziej , dlaczego Sam nie puściła dalej żadnej plotki na jej temat. Przecież miała podstawy . Czuła że ten mały ,dziedzic szatana ma w tym jakiś cel, albo czeka na rozwój wydarzeń .
Chodź w sumie to do niczego nie doszło. Posiedzieli na polanie i obserwowali gwiazdy . Potem porozmawiali chwilę na mało ważne tematy aż w końcu Syriusz zaprowadził ją z powrotem do zamku . I po raz pierwszy nie widziała w nim tylko kobieciarza i dupka , ale dobry materiał na -na początek - kolegę do rozmów. Nic więcej , nic mniej . Po prostu kolega.
-A oto i niesamowita Katie Stone najlepsza ścigajaca jaką kiedykolwiek miał dom Godryka Gryffindora !- krzyknął nagle Owen stając na murku po jej lewej stronie. Uśmiechnęła się lekko zadzierając głowę by na niego spojrzeć .
-Owen Harper , najlepszy komentator ,jakiego mieliśmy po Yvonne Jones - powiedziała mrużąc lekko oczy . Chłopak stanął prosto pod słońce.
Na słowa panny Stone , chłopak złapał się obiema rękami za serce i bardzo teatralnie upadł tyłkiem na murek - jednocześnie na nim siadając. Kate przewróciła oczami , po chwili wracając do niego spojrzeniem , ciekawa co brunet ma jej do powiedzenia. Lubiła go . Puchon już w trzeciej klasie wkradł się do serca Kate jako wesoły ,nieco nierozgarnięty chłopak mający dużo do powiedzenia. Właściwie to chłopak wkradał się do serca każdego kto go poznał . Nie było w Hogwarcie osoby ,która nie lubiłaby tego zgrywusa. Dlatego Kate raz na jakiś czas musiała mu po dogryzać .
-ranisz me serce i duszę , masz szczęście ,że cię lubię - powiedział odgarniając włosy do tyłu
-jaka szkoda ,że bez wzajemności
-wiem ,że mnie uwielbiasz -szturchnął butem ramię dziewczyny ,wywołując na jej twarzy kolejny szczery uśmiech - cóż zaprząta twoją śliczną główkę ? czyżby jakiś chłopak ?
Kate zmarszczyła groźnie brwi ,krzyżując ręce pod biustem . Chłopak nic sobie z tego nie robiąc nadal szczerzył się od ucha do ucha ,ukazując swoje równe białe zęby .
-Harper .. ty lepiej mi powiedz jak ci idzie z podbijaniem serca Cabot . Słyszałam z pewnego źródła ,że dostałeś w pysk . Za co ?
Policzki chłopaka pokrył nagły rumieniec a sam chłopak przygarbił się lekko. Szeroki uśmiech zmienił się w bardziej nieśmiały , bardziej zawstydzony. Kate na ten widok uniosła brwi szczerze zdziwiona . Ostatnią rzeczą ,którą spodziewała się zobaczyć był zawstydzony Owen Harper.
Bo od tamtego roku uganiał się ,za niejaką Charleen Cabot. Ślizgonką z ich roku.Śliczna , miodowo-włosa dziewczyna ,która duże niebieskie oczy skrywała za szkiełkami okrągłych okularów. NIe była niska , ale mimo to ,przez szczupłą budowę i delikatne rysy twarzy wyglądała na młodszą niż w rzeczywistości jest Z tego co pamiętała mieli razem kilka lekcji i chyba jako jedyna nie znosiła Harpera z całego serca - co dla Kate było zupełnie niezrozumiałe.
Nim chłopak zdążył się odezwać , Kate zauważyła idącą w ich stronę Lily i biegnących za nią Ryana i Olivera . Obydwoje wyglądali na bardzo przejętych , natomiast Lily była bardziej znudzona. Zauważywszy swoją przyjaciółkę , przyśpieszyła machając do niej ręką .
Kate podniosła się otrzepując swoje spodnie z brudu . To co kombinują Nicponie ciekawiło ją tak samo , jak to za co Owen oberwał .
-Kate błagam ratuj mnie - powiedziała Lily
-Ja cię uratuję !- zakrzyknął Owen zeskakując na ziemię . Chwycił rudowłosą za rękę i pociągnął w swoją stronę . Zaskoczona Lily odbiła się od jego klatki piersiowej , Kate zmierzyła obydwóch chłopaków morderczym wzrokiem.
-Morgan ! zostaw moją przyjaciółkę w spokoju! to że gramy w jednej drużynie nie znaczy ,że ci nie przywalę - zagroziła
Wspomniany chłopak przewrócił oczami, zatrzymując się niedaleko . Oliver zrobił dokładnie to samo . Podrapał się po swoich brązowych włosach . Zerknął w bok na swojego przyjaciela jednak ten bezradnie wzruszył ramionami. Nie zamierzał się mieszać.
-Słuchaj Stone , mam sprawę do twojej przyjaciółeczki więc łaskawie daj mi z nią pogadać bo ...
-Twoja dziewczyna wie ,że przystawiasz się do Evans w wolnym czasie ? - zapytał nagle Owen na co wszyscy wstrzymali oddech .
Oczy Olivera powiększyły się niebezpiecznie , za to Ryan wziął głęboki oddech zaciskając ręce w pięści . Miał szczerą ochotę rzucić się na chłopaka . Przez niego pokłócił się z Sam dwa razy. Wszystko dlatego ,że puchon nie potrafi trzymać języka za zębami i sypie głupimi komentarzami na prawo i lewo , zamiast najpierw pomyśleć co powie i jakie może to mieć konsekwencje . Już ostatnim razem o mało co się na niego nie rzucił . Tego dnia też był blisko . Na szczęście obok niego stał Oliver ,który jednym spojrzeniem doprowadził go do porządku .
Kate musiała obrócić głowę się nie zaśmiać. Pamiętała co się działo gdy ostatnim razem usłyszała coś podobnego . James przez dwa miesiące gnębił biednego chłopaka , który miał problemy z transmutacją a Lily zgodziła mu się z nią pomóc. Do tego dziewczyna biednego chłopaka w to uwierzyła . Raczej była dziewczyna bo z tego co było Kate wiadomo ich związek nie przetrwał tej "próby".
-Powiedz coś podobnego jeszcze raz a skończysz w św. Mungu . Nie nie lecę na Evans , ale potrzebujemy jej pomocy !
-której wam nie udzielę!- wtrąciła ruda
-Dlaczego ?!
-Bo to głupie i niebezpieczne !
-Oj tam zaraz niebezpieczne - wtrącił Oliver , kręcąc lekko głową
-Może nie ? - zapytała retorycznie Lily wyrywając się z uścisku Owena i podchodząc bliżej
-jak niebezpieczne to ja się zgłaszam - Kate też zrobiła krok do przodu podnosząc do góry rękę .
Lili obdarzyła ją oburzonym spojrzeniem . Nie wierzyła ,że jej przyjaciółka w ciemno zgodziła się na coś co może być niebezpieczne .Nie była zaskoczona - w końcu znały się dość długo- ale nadal nie mogła uwierzyć . Czasem miała wrażenie ,że Kate skoczyłaby w ogień dla samej zabawy .
Dwaj Nicponie spojrzeli na siebie w tym samym momencie po czym wzruszyli ramionami . Jedna dodatkowa osoba zawsze może się przydać . Zwłaszcza , gdy chodzi o Huncwotów.
-czemu nie ? - Oliver jeszcze raz zerknął na przyjaciela po czym dodał - Ale i tak potrzebujemy Lily
-do czego ona jest wam taka niezbędna ?- zapytała Kate
-Tylko Lily jest w stanie uwarzyć nam skuteczny , działający eliksir. Jest jeszcze Smarkeus ,ale on nam nie pomoże - powiedział poważnie Oliver
-Możemy też ukraść ślimakowi z gabinetu ,ale to będzie trudniejsze - dodał Ryan na co Kate się zaśmiała. Całą trójka spojrzała na Lily z nadzieją w oczach . Rudowłosa pokręciła głową załamana .
-Ej czy to nie jest... To jest Cabot ! Jak wyglądam ? -zapytał nagle Owen poprawiając włosy a potem podciągając na dół szarą kamizelkę .
Chłopcy spojrzeli po sobie z niedowierzaniem ,a Kate ponownie się zaśmiała. Jedynie Lily pokazała chłopakowi kciuk w górę ,ale widocznie chłopakowi to nie wystarczało . Nadal stał w tym samym miejscu , patrząc wyczekująco na pozostałych znajomych .
-Kate ?
-Padnie ci do stup - powiedziała na co puchon jedynie prychnął .
-dobrze wyglądasz stary - rzucił Oliver
-na jej miejscu uciekałbym jak najdalej
-Nie bądź złośliwy Ryan - upomniał przyjaciela Oliver .
Chłopak odwrócił się w stronę w którą podążała Yvone Cabot , wziął głęboki wdech i uśmiechnął się nienaturalnie szeroko .
-Życzcie mi szczęścia - szepnął , a potem krzknął głośno - Charleen słońce ty moje ! zaczekaj na mnie !
-Harper ty idioto daj mi spokój! Ileż można ci powtarzać ! - głos Cabot rozniósł się po całym dziedzińcu.
Ryan ze śmiechu zgiął się wpół . Nie wierzył ,że nie potrafił sobie odpuścić. Kate odczekała aż jej przyjaciel się oddali , po czym kopnęła Morgana w nogę , by się ogarnął .
-Ała!
-to co Stone ? Widzimy się jutro w tajnym korytarzu ? -Oliver uśmiechnął się szelmowsko
-próbujesz zaprosić mnie na randkę ? co na to Ronnie ? - zażartowała
-moja dziewczyna nie musi o wszystkim wiedzieć . Lepiej ,żeby się Syriusz nie dowiedział, bo będę miał podwójnie przerąbane - powiedział półżartem na co Kate przewróciła oczami .
-Nie denerwuj mnie Kane
-To co Evans pomożesz , czy włamujemy się do Ślimaka ?
-niech będzie ... Ale nikt nie ucierpi ?
-Nie ucierpi , nie ucierpi ... Może tylko taki jeden ślizgon - Ryan widząc spojrzenie obu dziewczyn dodał pośpiesznie- któremu się należy !
-to będzie ciekawy dzień ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro