Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 próbujesz zaprosić mnie na randkę?

Wygłupy szkolnego komentatora, na dziedzińcu nie były niczym niezwykłym . Lubił czasem stanąć na murach i komentować to co widzi, zawstydzając dziewczyny i tym samym drażniąc ich chłopaków.

Kate siedząca przy murach przyglądała się temu bez większego zainteresowania. Zastanawiała się bardziej , dlaczego Sam nie puściła dalej żadnej plotki na jej temat. Przecież miała podstawy . Czuła że ten mały ,dziedzic szatana ma w tym jakiś cel, albo czeka na rozwój wydarzeń .

Chodź w sumie to do niczego nie doszło. Posiedzieli na polanie i obserwowali gwiazdy . Potem porozmawiali chwilę na mało ważne tematy aż w końcu Syriusz zaprowadził ją z powrotem do zamku . I po raz pierwszy nie widziała w nim tylko kobieciarza i dupka , ale dobry materiał na -na początek - kolegę do rozmów. Nic więcej , nic mniej . Po prostu kolega.

-A oto i niesamowita Katie Stone najlepsza ścigajaca jaką kiedykolwiek miał dom Godryka Gryffindora !- krzyknął nagle Owen stając na murku po jej lewej stronie. Uśmiechnęła się lekko zadzierając głowę by na niego spojrzeć .

-Owen Harper , najlepszy komentator ,jakiego mieliśmy po Yvonne Jones - powiedziała mrużąc lekko oczy . Chłopak stanął prosto pod słońce.

Na słowa panny Stone , chłopak złapał się obiema rękami za serce i bardzo teatralnie upadł tyłkiem na murek - jednocześnie na nim siadając. Kate przewróciła oczami , po chwili wracając do niego spojrzeniem , ciekawa co brunet ma jej do powiedzenia. Lubiła go . Puchon już w trzeciej klasie wkradł się do serca Kate jako wesoły ,nieco nierozgarnięty chłopak mający dużo do powiedzenia. Właściwie to chłopak wkradał się do serca każdego kto go poznał . Nie było w Hogwarcie osoby ,która nie lubiłaby tego zgrywusa. Dlatego Kate raz na jakiś czas musiała mu po dogryzać .

-ranisz me serce i duszę , masz szczęście ,że cię lubię - powiedział odgarniając włosy do tyłu

-jaka szkoda ,że bez wzajemności

-wiem ,że mnie uwielbiasz -szturchnął butem ramię dziewczyny ,wywołując na jej twarzy kolejny szczery uśmiech - cóż zaprząta twoją śliczną główkę ? czyżby jakiś chłopak ?

Kate zmarszczyła groźnie brwi ,krzyżując ręce pod biustem . Chłopak nic sobie z tego nie robiąc nadal szczerzył się od ucha do ucha ,ukazując swoje równe białe zęby .

-Harper .. ty lepiej mi powiedz jak ci idzie z podbijaniem serca Cabot . Słyszałam z pewnego źródła ,że dostałeś w pysk . Za co ?

Policzki chłopaka pokrył nagły rumieniec a sam chłopak przygarbił się lekko. Szeroki uśmiech zmienił się w bardziej nieśmiały , bardziej zawstydzony. Kate na ten widok uniosła brwi szczerze zdziwiona . Ostatnią rzeczą ,którą spodziewała się zobaczyć był zawstydzony Owen Harper.

Bo od tamtego roku uganiał się ,za niejaką Charleen Cabot. Ślizgonką z ich roku.Śliczna , miodowo-włosa dziewczyna ,która duże niebieskie oczy skrywała za szkiełkami okrągłych okularów. NIe była niska , ale mimo to ,przez szczupłą budowę i delikatne rysy twarzy wyglądała na młodszą niż w rzeczywistości jest Z tego co pamiętała mieli razem kilka lekcji i chyba jako jedyna nie znosiła Harpera z całego serca - co dla Kate było zupełnie niezrozumiałe.

Nim chłopak zdążył się odezwać , Kate zauważyła idącą w ich stronę Lily i biegnących za nią Ryana i Olivera . Obydwoje wyglądali na bardzo przejętych , natomiast Lily była bardziej znudzona. Zauważywszy swoją przyjaciółkę , przyśpieszyła machając do niej ręką .

Kate podniosła się otrzepując swoje spodnie z brudu . To co kombinują Nicponie ciekawiło ją tak samo , jak to za co Owen oberwał .

-Kate błagam ratuj mnie - powiedziała Lily

-Ja cię uratuję !- zakrzyknął Owen zeskakując na ziemię . Chwycił rudowłosą za rękę i pociągnął w swoją stronę . Zaskoczona Lily odbiła się od jego klatki piersiowej , Kate zmierzyła obydwóch chłopaków morderczym wzrokiem.

-Morgan ! zostaw moją przyjaciółkę w spokoju! to że gramy w jednej drużynie nie znaczy ,że ci nie przywalę - zagroziła

Wspomniany chłopak przewrócił oczami, zatrzymując się niedaleko . Oliver zrobił dokładnie to samo . Podrapał się po swoich brązowych włosach . Zerknął w bok na swojego przyjaciela jednak ten bezradnie wzruszył ramionami. Nie zamierzał się mieszać.

-Słuchaj Stone , mam sprawę do twojej przyjaciółeczki więc łaskawie daj mi z nią pogadać bo ...

-Twoja dziewczyna wie ,że przystawiasz się do Evans w wolnym czasie ? - zapytał nagle Owen na co wszyscy wstrzymali oddech .

Oczy Olivera powiększyły się niebezpiecznie , za to Ryan wziął głęboki oddech zaciskając ręce w pięści . Miał szczerą ochotę rzucić się na chłopaka . Przez niego pokłócił się z Sam dwa razy. Wszystko dlatego ,że puchon nie potrafi trzymać języka za zębami i sypie głupimi komentarzami na prawo i lewo , zamiast najpierw pomyśleć co powie i jakie może to mieć konsekwencje . Już ostatnim razem o mało co się na niego nie rzucił . Tego dnia też był blisko . Na szczęście obok niego stał Oliver ,który jednym spojrzeniem doprowadził go do porządku .

Kate musiała obrócić głowę się nie zaśmiać. Pamiętała co się działo gdy ostatnim razem usłyszała coś podobnego . James przez dwa miesiące gnębił biednego chłopaka , który miał problemy z transmutacją a Lily zgodziła mu się z nią pomóc. Do tego dziewczyna biednego chłopaka w to uwierzyła . Raczej była dziewczyna bo z tego co było Kate wiadomo ich związek nie przetrwał tej "próby".

-Powiedz coś podobnego jeszcze raz a skończysz w św. Mungu . Nie nie lecę na Evans , ale potrzebujemy jej pomocy !

-której wam nie udzielę!- wtrąciła ruda

-Dlaczego ?!

-Bo to głupie i niebezpieczne !

-Oj tam zaraz niebezpieczne - wtrącił Oliver , kręcąc lekko głową

-Może nie ? - zapytała retorycznie Lily wyrywając się z uścisku Owena i podchodząc bliżej

-jak niebezpieczne to ja się zgłaszam - Kate też zrobiła krok do przodu podnosząc do góry rękę .

Lili obdarzyła ją oburzonym spojrzeniem . Nie wierzyła ,że jej przyjaciółka w ciemno zgodziła się na coś co może być niebezpieczne .Nie była zaskoczona - w końcu znały się dość długo- ale nadal nie mogła uwierzyć . Czasem miała wrażenie ,że Kate skoczyłaby w ogień dla samej zabawy .

Dwaj Nicponie spojrzeli na siebie w tym samym momencie po czym wzruszyli ramionami . Jedna dodatkowa osoba zawsze może się przydać . Zwłaszcza , gdy chodzi o Huncwotów.

-czemu nie ? - Oliver jeszcze raz zerknął na przyjaciela po czym dodał - Ale i tak potrzebujemy Lily

-do czego ona jest wam taka niezbędna ?- zapytała Kate

-Tylko Lily jest w stanie uwarzyć nam skuteczny , działający eliksir. Jest jeszcze Smarkeus ,ale on nam nie pomoże - powiedział poważnie Oliver

-Możemy też ukraść ślimakowi z gabinetu ,ale to będzie trudniejsze - dodał Ryan na co Kate się zaśmiała. Całą trójka spojrzała na Lily z nadzieją w oczach . Rudowłosa pokręciła głową załamana .

-Ej czy to nie jest... To jest Cabot ! Jak wyglądam ? -zapytał nagle Owen poprawiając włosy a potem podciągając na dół szarą kamizelkę .

Chłopcy spojrzeli po sobie z niedowierzaniem ,a Kate ponownie się zaśmiała. Jedynie Lily pokazała chłopakowi kciuk w górę ,ale widocznie chłopakowi to nie wystarczało . Nadal stał w tym samym miejscu , patrząc wyczekująco na pozostałych znajomych .

-Kate ?

-Padnie ci do stup - powiedziała na co puchon jedynie prychnął .

-dobrze wyglądasz stary - rzucił Oliver

-na jej miejscu uciekałbym jak najdalej

-Nie bądź złośliwy Ryan - upomniał przyjaciela Oliver .

Chłopak odwrócił się w stronę w którą podążała Yvone Cabot , wziął głęboki wdech i uśmiechnął się nienaturalnie szeroko .

-Życzcie mi szczęścia - szepnął , a potem krzknął głośno - Charleen słońce ty moje ! zaczekaj na mnie !

-Harper ty idioto daj mi spokój! Ileż można ci powtarzać ! - głos Cabot rozniósł się po całym dziedzińcu.

Ryan ze śmiechu zgiął się wpół . Nie wierzył ,że nie potrafił sobie odpuścić. Kate odczekała aż jej przyjaciel się oddali , po czym kopnęła Morgana w nogę , by się ogarnął .

-Ała!

-to co Stone ? Widzimy się jutro w tajnym korytarzu ? -Oliver uśmiechnął się szelmowsko

-próbujesz zaprosić mnie na randkę ? co na to Ronnie ? - zażartowała

-moja dziewczyna nie musi o wszystkim wiedzieć . Lepiej ,żeby się Syriusz nie dowiedział, bo będę miał podwójnie przerąbane - powiedział półżartem na co Kate przewróciła oczami .

-Nie denerwuj mnie Kane

-To co Evans pomożesz , czy włamujemy się do Ślimaka ?

-niech będzie ... Ale nikt nie ucierpi ?

-Nie ucierpi , nie ucierpi ... Może tylko taki jeden ślizgon - Ryan widząc spojrzenie obu dziewczyn dodał pośpiesznie- któremu się należy !

-to będzie ciekawy dzień ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro