1
- Hyungwon pierdol się! - miał być piękny spokojny poranek , ale ta dwójka zawsze musi sobie skakać do gardeł. - A! zapomniałam , że nie masz z kim.
- Ty...... - zaczął ale mu przerwałam.
- o co się tym razem kłócicie?
-o kubek. Bo on ma szafirowy , a ja habrowy , a on twierdzi że jest na odwrót.
Spojrzałam na dwa kubki stojące na blacie kuchennym i strzeliłam wielkiego facepalma. Przecież to są takie same dwa niebieskie kubki.
- przecież one są identyczne.
- jak możesz?! -krzykneli w tym samym momencie , przez co spojrzeli na siebie z pogardą.
Chwyciłam za opakowanie leżące na podłodze i zaczęłam czytać.
- "Komplet niebieskich kubków idealnych na poranną herbatkę"
- znajdź jakiś lepszy dowód! - krzyknęła Lena
- właśnie schowaj te fałszywe dowody! - dołączył się chłopak i wraz z moją przyjaciółką przybili sobie żółwika.
- mogę ci oddać habrowy kubek jeśli chcesz. - spojrzała na niego z uśmiechem i poszli oglądać jakąś dramę.
Z nimi już tak jest. Nie mogą żyć bez siebie i nie mogą ze sobą wytrzymać. To musi być męczące.
Nagle z pokoju wyszedł pół-martwy Changkyun z podkrążonymi oczami. Szedł nienaturalnie jak jakaś postać z horroru. To mogło oznaczać tylko jedno. Na moją twarz wtargnął wielki uśmiech.
- I jak poszła randka? - spytałam z bananem na ustach.
- Dała mi kosza.
- tak! Tak! Tak! Jest! - krzyknęłam , ale widząc jego minę szybko spoważniałam - To znaczy.......naprawdę mi przykro. - jednak mówiąc to uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Nawet nie zauważyłam , kiedy obok pojawił się zatroskany Shownu , który zaczął go pocieszać.
Nie myślcie sobie , że podoba mi się I.M. Nic z tych rzeczy. Mam inny powód by cieszyć się z jego przegrywu. Udałam się do pokoju Wonho. Pociągnęłam za klamkę i krzyknęłam.
- wyskakuj z hajsu przegrywie!
Jednak umilkłam widząc chłopaka tańczącego na stole w samych bokserkach z narysowaną twarzą na przodzie. Nie przejmował się mną jednak i wrócił do swojego dziwnego tańca.
- Co to za dziwne gacie?
- to jest Pinokio - wskazał na twarz na swoich bokserkach.
- czemu Pinokio?
- Czasem kiedy mówię , że idę poćwiczyć to tak na prawdę oglądam pornosy i wtedy nos mu rośnie.
- żałuję , że spytałam. Nie po to tu przyszłam. Changkyun dostał kosza , a to oznacza , że przegrałeś zakład , a ja dostanę od ciebie różową zamrażarkę pełną lodów o wszystkich smakach! - krzyknęłam uradowana.
- A I.M dostanie za to wpierdol
- Tzuyu dzisiaj przychodzi ,proszę ubierz się i nie pokazuj jej Pinokia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Także ten......to jest pierwszy rozdział. Wiem , że krótki , ale postaram się ,żeby następne były dłuższe. Zostawcie☆☆☆ jeśli się wam podoba i dajcie znać , czy chcecie następne rozdziały.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro