3
Owa dziewczyna wstała i zaczęła uciekać. Nic nie myśląc ruszyłam za nią. W ten sposób dotarłyśmy do podnóża wielkiego pałacu.
-całkiem nieźle biegasz- powiedziała- jestem Diana
-Lex
Dziewczyna uśmiechnęła się i ruszyła w stronę pałacu.
- Królowa wzywa- zawołała
Chcąc nie chcąc, poszłam za nią. W zamku było pięknie. Podłoga była z kamienia, ściany z marmuru, przy złączeniu z sufitem widniały szmaragdy. Żyrandole wyglądały jakby zrobiono je z diamentów, co w sumie jest całkiem możliwe. Sali tronowej wręcz nie potrafię opisać, ale jednak to nie ozdoby przyciągały spojrzenie, tylko tron, a dokładniej osoba na niem siedząc
(Królowa w zdj nad rozdziałem)
Diana wykonała ukłon, a ja poszłam w jej ślady.
-witaj- powiedziała władczyni- długo na ciebie czekaliśmy
Spojrzałam na nią zaskoczona, ale ona nie zamierzała nic więcej mi tłumaczyć.
-Diano pokarz jej jej komnatę, a potem oprowadź po zamku i okolicy.
-dobrze pani- powiedziała dziewczyna, po czym się ukłoniła i wyszła z sali.
Poszłam za nią.
*****************
Hej. W następnym rozdziale opiszę zamek i okolice
I tak wiem jest krótki... bardzo krótki
Do następnego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro