17
-bro bardzo ucierpiałeś?-zapytał Kirishima przyjaciela gdy ten leżał poszkodowany z okładem na kroczu
-...po prostu nie otwieraj gęby-mruknął do niego. Mając zamknięte oczy leżał na łóżku przyjaciela oddychając głośno przez nos. Kirishima stał tuż nad nim patrząc na niego już nic nie mówiąc. Wyglądał jakby modlił się nad trupem, który leżał w trumnie.-Czyli będziesz tu tak stać?-zapytał go nawet nie otwierając jednego oka, by wiedzieć, że ten tu nadal stoi
-po prostu przykro mi, że ucierpiałeś przez moją siostrę...-mruknął z dużą skruchą
-te...-popatrzył na niego uchylając powiekę-mój chuj nie odpadnie od jednego ciosu jakiegoś gówniaka -mruknął do niego, po czym pokazał palcem by się on pochylił-no chodź tu niżej kurwa-warknął gdy ten nie zrozumiał gestu. -Idź to odłożyć-mruknął odkładając mu żelowy okład na głowę. Gdy to zrobił jego przyjaciel popatrzył na niego i dłonią zdjął okład.
-odłożę...i zapytam za ile będzie obiad -mruknął
-powiedz, że mało to ja nie jem- zaśmiał się, na co Kiri się uśmiechnął. Pokiwał głową i ruszył do drzwi, stanął w nich i popatrzył Jeszcze raz na przyjaciela. Gdy zauważył jak ten się przeciąga a jedną rękę wkłada pod głowę po prostu odwrócił się bez słowa i poszedł do kuchni.
****
Już po kilku godzinach w domu rodziny Kirishima Bakugo mógł się czuć jakby był u swoich, a przynajmniej tak potraktowały go matki jego przyjaciela. Przez całą kolację były strasznie miłe i proponowały blondynowi dużo jedzenia. Gorzej było jednak jeśli chodziło o rodzeństwo Eijiro, jak jego brat jeszcze miał wyjebane czy on tu jest, czy nie to już młodsza była ciągle źle nastawiona w stosunku do Katsukiego. Jej wzrok spoczywał cały czas na nim, rejestrowała nawet najmniejszy ruch gałek ocznych, a gdy bakugo zabierał ręce ze stołu ta od razu pochylała się w dół i patrzyła pod stół. Nie ufała bakugo z jakiegoś powodu i tego nie ukrywała. Nie była tak ufna jak jej brat. Podczas jedzenia matki nie jeden raz przepraszały za zachowanie swojej córki, która wcześniej kopnęła Bakugo w jaja. Bakugo, mimo że wcale nie chciał być miły to przez wzrok i gesty przyjaciela nie wywołał awantury i została taka miła atmosfera przy stole.
Jego czerwone oczy skrzyżowały się ze spojrzeniem niebieskich odpowiedniczek, nie odrywali od siebie wzroku. To była taka wojna na śmierć i życie. Wbijali tak z kilka minut w siebie spojrzenia. Ona wbiła pierwsza widelec w brokuł i wzięła go całego do ust, on zrobił to samo, ale wbił widelec w mięso które ugryzł przysuwając sobie go do ust. Nie myślał teraz o żadnej kulturze. Nie była to jednak tylko wojna wzrokowa, gdy blondyn już sobie gryzł mięso jego noga się nagle "sama" wyprostowała i kopnęła w nogę dziewczynki
Udław się tym gnomie
Pomyślał patrząc na dziewczynkę, która pod stołem złapała się za nogę
-...-Kirishima wszystko obserwował. Cały czas widział co się dzieje między nim a jego siostrą, ale wolał to przemilczeć do momentu aż weszły rękoczyny-Katsu..-szepnął do przyjaciela, tak by nie zwracać raczej nikogo uwagi.
-ten gnom od początku sam się o to prosił -prychnął nie myśląc o szeptaniu. Nie myślał o tym, że przy stole były osoby które raczej nie powinny wiedzieć o tym, że on tak otwarcie ją obraża. Kiri tylko westchnął głośno już nic nie mówiąc.
///
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro