8
*Eren pov*
Dzisiaj rano postanowiłem iść do szkoły razem z Levi'em. Zrobię mu niespodziankę i zgarnę go z domu po drodze.
Wyszedłem z domu wyjątkowo szybko, żeby nie wyszedł przede mną. Jakieś 10 minut później byłem już pod jego domem. Nacisnąłem dzwonek i czekałem. Nikt nie otwierał... Nacisnąłem jeszcze raz. Nic. Spróbowałem otworzyć drzwi i o dziwo były otwarte. Niepewnie wszedłem do środka.
- Halooo??? Leviiiii! Dzień dobry!!
Nikt nie odpowiedział. Szedłem przed siebie, i zaglądałem za każde drzwi.
Kuchnia, salon, łazienka, sypialnia.
Wszędzie pusto. Zostały już tylko jedne drzwi na tym piętrze, a potem musiałbym wejść na drugie piętro...
Raczej nie chciałbym aż tak bardzo łazić komuś po domu (taaak wiem, że już łażę). Podszedłem do ostatnich drzwi, otwierając je.
Widok który zastałem wchodząc do pomieszczenia, sprawił, że doznałem szoku.
Levi leżał na podłodze w kałuży krwi, cały poraniony. Byłem tak przerażony, że nie wiedziałam co mam zrobić.
- Levi?!!! Levi co się stało?! - Zacząłem nim lekko potrząsać. Po chwili chłopak powoli otworzył oczy i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym "o co ci ku*wa chodzi?". Zignorowałem to, mocno go przytulając.
- Levi, Levi, Levi ty żyjesz! Co ci się stało?
*Levi pov*
Nagle obudziłem się w ramionach Erena.
Patrzyłem na niego zdziwiony, nie do końca pamiętając co się stało zanim zasnąłem. Jednak wszystko sobie przypomniałem, kiedy zostałem mocno przytulony. Od razu moje ciało przeszył okropny ból. Czy ten idiota nie mógłby przytulać mnie delikatniej?! Zaraz chwila... Ja jestem w domu, prawda? Skąd do cholery w moim domu pojawił się Eren?!
Przytulający mnie chłopak zaczął płakać.
- Leeeeeviii, L-leeeeviiiiiii - Powtarzał w kółko jak jakieś dziecko któremu umarła mama.
- Puść mnie, to boli. - Mruknąłem. Jednak to nie zadziałało, bo kiedy tylko się odezwałem zostałem ściśnięty mocniej a moje włosy zostały zmoczone gorącymi łzami. I co ja teraz zrobię z tym bachorem? Chociaż to miło z tego strony, że tak się martwi...
- L-leeeeviiiiiii nie umieeeeeraaaaaaaaj! Ja cię kooooocham, nie możesz uuuuumrzeeeeeeć!
...
Co?
**************************
Z okazji walentynek, rozdział jest wcześniej niż zwykle, no i mamy coś
w stylu wyznania miłości 😁🤗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro