Rozdział 1 Pov Mia
Obudziłam się wypoczęta. Wstałam. Poszłam do mojej łazienki i wykonałam poranną rutynę. Ubrałam się w czarne cargo z wieloma kieszeniami , które podkreślają moje pośladki i biały crop top. Na to załorzyłam czarną zapinaną bluzę. Włosy wyprostowałam i zeszłam na śniadanie.
- A kogo my tu mamy - gwizdną mój ,, kochany " braciszek Alex. - Ubrałaś się tak aby chło...
Nie dokończył bo ja przerwałam mu pokazując ręką by sobie odpuścił i zadziałało.
-Mamy i Taty nie ma- powiedział - pojechali na tygodniową delegację- dodał z figlarnym uśmieszkiem
Wiedziałam co się szykuje. Nie lubiłam tego.
-No i nie muszę ci mówić, że nie idziesz na żadną domówkę do znajomego.-powiedziałam
-Nie musisz. Bo nigdzie się nie wybieram .
- Gdzieś jest haczyk ale powiedzmy że ci ufam.
Nie chwal dnia przed zachodem
Zjadłam śniadanie i usiadłam do mojego brata auta audi r8. Czekałam 5 minut. Dojechaliśmy do szkoły gdzie od razu zaatakowała mnie Amber.
- Nie uwierzysz ! - krzykneła że cały dziedziniec że nawet znajomi mojego brata na nią się lampili.
- Nie krzycz. No w co nie uwierzę ?
-Strona szkoły i to teraz
Wyjęłam mojego nowego Iphona 16 przed premierowego. I weszłam w stronę szkoły.
- I co? -spytałam
- Zakładka popularność
Nie wierzę co me oczy widzą. Aż mi kopara opadła na widok mojego imienia i nazwiska na 2 miejscy popularnych w szkolę.
MIEJSCE 2 POPULARNYCH OSÓB W SZKOLE NALEŻY DO MII RAINBOW PIERWSZO KLASISTKI, KAPITANKI ZESPOŁY CHEERLEADERSKIEKO LIONSGIRLS . GRATULUJEMY!
Szybko weszłam w wyniki przesłuchań i zostałam kapitanką drużyny!!!
Ja i Amber piszczałyśmy z radości.
Amber została moim zastępcom, a dzisiaj miał się odbyć pierwszy trening zespołu. Pobiegłyśmy jak wariatki z Amber do kantorku nauczycieli w-f, a tam napotkałyśmy trenerkę, która dała nam stroje i pompony
Nasze stroje były żółto niebieskie, ale kapitan miał dodatki złotego, a zastępca srebnego.
Wzięłyśmy i schowałyśmy do szafek które były obok siebię.
Pierwsza lekcja Matematyka z której dostałam 3 z odpowiedzi.
Druga lekcja Biologia i dostałam 6 z aktywności.
Trzecia lekcja okienko za fizykę.
Czwarta lekcja minęła dosyć szybko bo to była chemia.
Lunch. Gdy zabrzmiał dzwonek podeszłyśmy do stołówki gdzie podeszła do nas dziewczyna i zabrała nas do stołu cheerleaderskiego gdzie sąsame dziewczyny z zespołu.
Na stołówce były dwa ogromne stoły i kilka mniejszych. Jeden dla nas, a drugi dla piłkarzy, a reszta dla reszty.
Mój brat tam siedział koło jednego kolesia, chyba kapitan drużyny, bo to było miejsce na czele.
Ja i Amber usiadłyśmy przy naszym czele.
-Pani Smitch prosiła by przed treningiem odebrać stroje.- powiadomiłam dziewczyny.
Lunch się skończył. Ale jedno mnie ciekawi. Ciągle czułam wzrok na sobie. Podejrzane.
Piąta lekcja była historia.
Koniec lekcjii został mi tylko trening
Podbiegłam do szafki i wzięłam strój i pompony.
Weszłam do szatni tam gdzie był już cały skład. Zostałam powitana brawami.
Przebrane wyszłyśmy z szatni na jedno z trzech boisk.
Jedno było do piłki nożnej na którym odbywał się trening mojego brata.
Drugie było do koszykówki.
A trzecie była bieżnia z której korzystałyśmy.
Uczesana byłam ślicznie bo mi Amber pomogła.
Dwa przednie pasma zostały z przodu . Tył był rozpuszczony a rzesztka związana białą kokardą.
Trenerka ułożyła nam układ a ja byłam w centrum uwagi czyli gdzieś na środku.
Ro temu przestałam chodzić na balet, a uczyłam się go 5 lat więc akrobatyka to nie problem.
Trening się skończył, a ja powiadomiłam Alex'a, że idę na spotkanie zespołu.
Cały zespół poszedł na kawę do najbliższej kawiarni. Pogadałyśmy i po godzinie poszłam do domu.
Weszłam na posesję otwierając bramę. Przeszłam sto metrów i zobaczyłam 5 nieznanych mi samochodów i usłyszałam muzykę dobiegającą z środka domu.
Nie
Nie wierzę
Nie chwal dnia przed zachodem.
Weszłam i zobaczyłam połowę drużyny piłkarskiej.
Przeszłam po cichutku obok pijanych ludzi i poszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi.
Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer mamy.
Pierwszy sygnał i drugi, aż w końcu rozmówca odebrał.
- Cześć słońce- powiedziała rozpromieniona mama
-Cześć Mamo-powiedziałam z uśmiechem
-Coś się stało ?
- Trzy słowa : Alex, impreza, alkochol
- Że co proszę !? Doigrał się główniarz !
- Papatki- i się rozłączyłam otworzyłam cicho drzwi i wyszłam koło schodów by podsłuchiwać
Słychać było dźwięk telefonu, aż mój brat powiedział by wyłączyli muzykę i siedzieli cicho. Zaczęło się. Musiałam tylko wejść w odpowiednim momencie.
- Cześć... Mamo- powiedział mój brat.
- Co to kurwa za impreza w naszym w domu ja się pytam!?- wydobył się dźwięk z telefonu naszej matki.
- Co? Jaka impreza ?- i w tym momencie wyszłam ja z figlarnym uśmieszkiem. Stałam na pierwszym schodku i się przyglądałam gniewnej twarzy Alex'a, który w tym momencie na mnie patrzył tak jak reszta imprezowiczów. Miałam ręce skrzyżowane na piersiach. Czułam się jak taka Bogini bez kary.
-Przestań mi ty wpierdalać historyjki wyssane z palca!
-Okej skończę. I tak wiem jaki mam szlaban. Miłego pobytu w delegacji Mamo.- powiedział nudnie mój brat i się rozłączył.
Mnie i jego dzieliło 10 metrów. Alex ruszył biegiem w moją stronę zapominając o gościach i próbował mnie złapać. Uciekłam po schodach, a on za mną. Pobiegłam do pokoju i się zamknęłam. Alex dobijał się do drzwi i w pewnym momencie pobiegł po nóż do kuchni by otworzyć zamek. On zawsze miał swoje sposoby. Za to ja miałam w pokoju windę na pranie co w starych bogatych domach zwykle jest. Ja zawsze jak byłam mała to jeździłam tam razem ze swoim praniem. Teraz to moje koło ratunkowe. Weszłam i usiadłam po turecku po czym zjechałam bezgłośnie do pralni.
Pralnia była w piwnicy i z pralni razem z plecakiem z ciuchami poszłam do kuchni po chipsy. Szłam na noc do Amber, przekąski musiały być.
Był tam jeden chłopak na, którego nie zwracałam na niego uwagi. Wzięłam 2 paczki chipsów i wyszłam.
Mój brat właśnie przeszukiwał pokój i pewnie myśli, że skoczyłam przez okno, bo je zostawiłam otwarte dla zmyłki.
Szłam na pieszo przez 500 metrów i dotarłam do nowoczesnego mieszkania Amber.
Dziewczyna powitała mnie w drzwiach i pochwaliła się nowym tatuażem na ręce. Rodzice jej pozwolili.
Zjadłyśmy chipsy oglądając serial i tak zasnęłyśmy.
*************
I JAK PIERWSZY ROZDZIAŁ ?
MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ PODOBA BO NIEZNACIE JESZCZE MOICH PLANÓW. MUCHACHACHACHACHA!
ROŹDZIAL LICZY 949 SŁOWA
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro