Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

STAR WARS IX: THE RISE OF THE SKYWALKER - RECENZJA

*przywołuje mocą miecz świetlny*

Ile to lat świetlnych minęło od kiedy ostatni raz wspominałam tu o Gwiezdnych Wojnach? Podejrzewam, że od maja zeszłego roku gdy napisałam jedną z moich pierwszych recenzji o filmie "Gwiezdne Wojny Historie: Han Solo". Czas ponownie się wbić w strój Jedi i po kilku dniach (w kinie byłam 19 grudnia) od seansu opowiedzieć wam o 9 części kultowej już filmowej sagi.  Niech moc będzie z tobą i zapraszam do czytania.

W ostatniej części sagi galaktyka drży na wieść o powrocie Imperatora Palpatine'a. Rey wraz z Finnem, Poe C-3PO i BB-8 wyrusza w podróż, aby zapobiec odrodzeniu się zakonu Sithów. Jednocześnie jesteśmy świadkami ostatecznych starć Najwyższego Porządku, a Ruchu Oporu.
Ciężko mówić o fabule tego filmu bez spoilerów i odwoływania się do niego jako solowego filmu xd

"Skywalker Odrodzenie" miało spełnić kilka zasadniczych podpunktów:
1. Pokończyć wszelkie wątki i idące z nimi wątpliwości
2. Wzruszyć
3. Rozśmieszyć
4. Dać nam czas na spędzenie czasu z naszymi ukochanymi bohaterami
Jak więc wyszło to w praktyce?

Ta część ma to do siebie, że w tych nieco ponad dwóch godzinach muszą zakończyć nie tylko trylogię, lecz sagę, która swój początek miała w latach '70. To wielka odpowiedzialność którą na swoje barki wziął Jar Jar Abrams (pozdrawiam kakao_queen, która tak napisała i od teraz ciągle tak na niego mówię). I jak dla mnie od początku oczywisty był "chaos". Obejrzałam jeden zwiastun, aby wczuć się w ten klimat i powiem szczerze, że miałam dziwne przeczucie, że w filmie będzie wszystkiego pełno. Miałam rację!

Przez ilość wątków które trzeba rozwinąć, zakończyć lub dać im jakieś ujście wszystko dzieje się szybko, gwałtownie bez chwili na wzięcie oddechu. Można się tym filmem zmęczyć i nie ma w tym nic dziwnego. Nie jest to jednak przeszkodziło mi w dobrej zabawie w trakcie seansu. Boli tu, jak zostały zakończone niektóre wątki.

AKAPIT SPOILERÓW!!!!
 |
|
|
|
W części VIII Finna i Rose połączyła pewnego rodzaju miłosna wieź. Czy obustronna ciężko powiedzieć aczkolwiek była. Nie ukrywam: nie lubię Rose. Liczyłam jednak, że w IX dostaniemy jej jakiś rozwój. Takie ziarnko nadziei, że jeszcze podbije swoją reputację. Niestety. Jej postać została zdegradowana do tła, a cała chemia między nią, a Finnem nabiera wyraz wspomnianego od czasu do czasu FRIENDZONE. Nie przeszkadza mi, że ten wątek tak się skończył (byłam super szczęśliwa). 
Rose zapowiadała się na bardzo ważną postać. Realia? Stała się chwilowo potrzebnym miłosnym materiałem kiedy Rey była odizolowana od reszty bohaterów. Miała stwarzać pozór rywalizacji. Kiedy Rey jednak kończy trening u Luke'a i w IX jej przeżycia dzieli z nią Poe i Finn, Rose staje się zbędnym elementem.
Innym przykładem jest wątek przeszłości Poe, który nie ma czasu na rozwinięcie się. W efekcie w jednej scence dowiadujemy się o jego przeszłej miłości i jego losie przemytnika. Na tym wszystko się kończy.
^
 |
 |

Scenki akcji są absolutnie wspaniałe i wraz z muzyką dają nam wspaniały dwugodzinny pokaz. Nie mogę im zarzucić czegokolwiek, bo zachwycały mnie na każdym kroku. To samo przydałoby się powiedzieć o kostiumach i scenografii. Nie chce jednak za bardzo się nad tym rozwodzić, ponieważ Gwiezdne Wojny od samego początku tym zachwycały. Nie zawsze aczkolwiek zwykle. 

To co w tej części mnie bardzo irytowało to na siłę wciskanie wzruszenia, aby później zupełnie okazało się to zbędne. Takich scenek jest parę i gdyby je usunąć nie stracilibyśmy nic fabuły, a film zyskałby te 10 minut choćby na lepsze zobrazowanie tych najważniejszych wątków.

Ten film jednak w mojej ostatecznej opinii wypada naprawdę nie najgorzej. Nie jest to najlepsza część. Bawiłam się na niej jednak bardzo dobrze. Jest tam dużo fanbase'u co sprawia, że wszystkie te mokre fanficki geeków stają się prawdą. 

Gra aktorska to też coś na co warto zwrócić uwagę. Daisy Ridley, John Boyega i Oscar Isacc po tych trzech filmach widać, że tworzą jedność ze swoimi bohaterami. Czuć to chyba najlepiej przy Poe. Postać wreszcie dostała możliwość rozwinięcia skrzydeł i chwała za to.
Adam Driver (Kylo Ren) w tej części idealnie pokazał wahania między jasną, a ciemną stroną mocy. Uważam, że zrobił on spory progres od "Przebudzenia Mocy".

Samo w sobie zakończenie jest po prostu... wow. Chodzi mi tu konkretnie o scenkę na samym końcu. Jest to scenka z niewymuszonym wzruszeniem i to sprawiło, że kiedy na ekranie pojawiło się nazwisko reżysera wybuchłam płaczem. 

Cóż... chciałabym znać wasze zdanie na temat zakończenia Gwiezdnych Wojen :D Podobało wam się? Czy może byliście zawiedzeni? Bez względu na to...
NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI
ZAWSZE
☆☆☆☆☆☆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro