Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

AVENGERS ENDGAME - RECENZJA (Oznaczone spoilery)

Przez cały Pyrkon na hasło "Spoilery do Endgame" reagowałam, jak na "Allach Akbar". I nie przesadzam. Chciałam, aby zakończenie "Avengersów" było dla mnie zaskoczeniem. I nie będę was kłamać - nie jestem największą fanką Marvela jaką widział ten świat. Ale uważam, że to dla tej recenzji to będzie nawet lepiej. Kiedy kocha się coś niesamowicie mocno to bez względu na kiczowatość tego jest to podkoloryzowane.
Udało mi się przetrwać bez zapoznawania się z spoilerami, zwiastunami i recenzjami. Chciałam mieć totalną niespodziankę. Wiedziałam jedynie, że KTOŚ ZGINIE. Nie wiedziałam kto. Było to w sumie dla mnie oczywiste, że ktoś zostanie pozbawiony życia. Już wiem... ale o tym później. Zacznijmy, więc od początku.
Ps. "(*)/(**) itd. będę oznaczać pojedyncze słowa znaczące dla fabuły które mogą być uznane za spoilery. Jak ktoś jest ich ciekawy niech zjedzie na dół rozdziału.

FABUŁA
Zaczynamy w scence z Tonym Starkiem na statku. Dowiadujemy się, że minęły 22 dni od momentu ataku Thanosa i najprawdopodobniej następnego ranka skończy mu się tlen. na statku wraz z nim jest jedynie Nebula. Przykra perspektywa. Jest jednak uratowany. Przez kogo? (*). Dociera dzięki (*) na ziemię, gdzie jest bardzo słaby. Wtedy też Avengersi starają się namierzyć Thanosa. Dzięki Nebuli dowiadują się o jego miejscu przebywania i udają się na nie. Spotykają Thanosa i wtedy jesteśmy świadkami jednej z mniej spektakularnych scen, która jednak wzbudza nieco emocji. Następnie widzimy się z naszymi bohaterami 5 lat później. A raczej... z Ant-Manem, Natashą i Steve'm. Reszta dołącza z czasem. Zaczynają rozpracowywać plan pomszczenia Ziemi. Zabawa z czasem.

ZAKOŃCZENIE (spoilery)
Ajj... szczerze widząc, jak Czarna Wdowa ginie za jeden z kamieni moje serce stanęło. Miałam reakcje identyczną, jak w przypadku Gamory w "Infinity War". Mega bolesne. Jak jednak mówiłam wiadome było to, że któryś z Avengerów zginie. 
W późniejszej fazie kiedy bohaterowie którzy zniknęli w Infinity War wracają moje serce powraca. Widząc ponownie Petera Parkera moje serce wręcz eksplodowało z radości. MÓJ KOCHANY TOM HOLLAND MA SIĘ DOBRZE! Finałowa walka jest bardzo spektakularna. Tak samo, jak pstryknięcie palcami... przez Iron Mana.
Iron Man w taki sposób ginie. Thanos był potężny i dzięki temu przeżył. Cóż... Tony gorzej. Boli najbardziej w tym to, jak Peter mówi do niego "We won Mr. Stark. You won". Bo wygrali, a Thanos obraca się w pył. Nie jest to jednak najbardziej happy ending. Choćby dlatego, że Tony ma córkę. Myśl, że mała Morgan będzie wychowywać się bez ojca jest straszna. Tym bardziej kiedy w łeb wejdą jej słowa "I love you 3000". 
Przejdę teraz do pierwszego Avengersa - Kapitana Ameryki. O dziwo najbardziej, przy tym płakałam. Steve po oddaniu kamieniu decyduje się na normalne życie u boku swojej partnerki. Tak oto Steve Rogers się zestarzał. Byłam tym zawiedziona. Do momentu, jak zobaczyłam młodego jego tańczącego z jego ukochaną. Ryknęłam płaczem. 
Zakończenie "Avengers: Endgame" jest dobre, ale smutne jednocześnie. Śmierć Czarnej Wdowy i Iron Mana bolały bardzo mocno, że nie dało powstrzymać się łez. Choćby symbolicznych. Koniec ze Stevem Rogersem był dodatkowo taką szpileczką.  Że niby balon jest napełniony wodą i nawet jeśli nie puściłeś łez wcześniej to taka szpileczka wbita w balon powoduje wodospad łez.
Ale szczerze. Można się ta pośmiać.

BOHATEROWIE
Klasyczni Avengers. Ahh... tęskniłam. Widzimy tradycyjnie stały zespół, jak i resztę bohaterów. Ci nie zmienili się, aż tak bardzo. Wszyscy są załamani wydarzeniami z Infinity War, ale szczerze to na Thorze najlepiej to można zauważyć. Jest on zdecydowanie tą komiczną postacią. Podobną rolę ma Ant-Man, który jest, przy tym ważny dla fabuły. MOŻE NIE WCHODZI THANOSOWI W DUPĘ I SIĘ POWIĘKSZA, JAK SŁAWNA TEORIA MÓWIŁA, ALE NO.
 Nie mówię, przez to, że reszta nie, lecz to oni są tymi postaciami wprowadzającymi komizm. Klasyczne żarciki z Rocketa się pojawiają, jak w poprzednich częściach. Dodatkowo plan opierający się na skakaniu w czasie sprawia, że widzimy tam nawet (**). 
Thanos.... dalej jaki był. Każdy sam sobie to uzupełni, bo nie chce, aby tu były przekleństwa :)))

AKCJA I 3 GODZINY
O tym przydałoby się coś wspomnieć, bo to budzi obawy. 3 godziny w kinie bez przerwy. Czuć to? Absolutnie nie. Film ogląda się tak przyjemnie, że o ile nie kupiliście największego picia i nie wypiliście go na reklamach to dotrwacie bez problemu do końca.
I to nawet lepiej, że nie ma tych zapowiadanych przerw. Dlaczego? Bo tam nie ma dobrego momentu na przerwę. Akcja idzie wartko także jeżeli wyjdziecie w trakcie seansu to coś stracicie. A przerwa? Byłaby tak chamska jak ta na Polsacie. Po za tym ponowne wczuwanie się po 10 minutach przerwy byłoby irytujące.

PODSUMOWANIE
"Avengers: Endgame" - czwarta, jak i ostatnia część Avengersów pięknie zamyka te ponad 20 filmów MCU. Szczerze to wyniki, które zdobył film są w zupełności zrozumiałe. Jest dobry, przyjemny i dodatkowo jego koniec jest bardzo piękny. Po wyjściu z kina możecie być źli, smutni, ale po upływie czasu większość z was powie sobie "To był dobry film". Bo taka jest prawda. Ma kilka bubli, bo nic nie jest idealne. Choćby, że komizm wcześniej wspomnianych bohaterów może drażnić w pewnych momentach, albo jedna z pierwszych scenek z Thanosem po prostu zawieść. NIE JEST JEDNAK, AŻ TAKA WIELKA WADA. Przez cały film budowane jest napięcie i to jest na plus. 
Czy jestem usatysfakcjonowana? Tak, jestem. 
Nie spodziewałam się, że akcja potoczy się tak i, że to konkretnie ci bohaterzy polegną. To dobrze! Dodatkowo liczne nawiązania do poprzednich Avengersów budują nastrój nostalgii.

I to moja recenzja A4! Czeka na wasze opinię na temat tego filmu. Dajcie znać, czy wam się spodobał! Będę czekać na każdy komentarz <3 

GWIAZDECZKI SPOLEROWE!!!'

(*) - Kapitan Marvel

(**) - Lokiego

PS. That is America ass.... yeah....I love this America ass

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro