Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

(pov suga)

-Soo ?- zapytałem zdziwiony

-suga co ty tu robisz ?- zapytała równie zdziwiona 

-przyszedłem do mojego ukochanego miejsca z dzieciństwa-powiedziałem jak by nigdy nic

-nie kurwa nie wierzę-zaczęła krzyczeć

-w co nie wierzysz-zapytałem

-o tym miejscu wiem tylko i chłopak z dzieciństwa którego nazywałam...suga...?- 

- to ty jesteś moją malutką Soo...-powiedziałem 

-kurwa jak ? jak to kurwa możliwe ?-zapytała nie dowierzając

(pov Soo)

Przez dłuższą chwilę analizowałam co się właśnie stało i przypomniałam sobie o zawieszce z datą...

-skoro to ty to masz zawieszkę? - zapytałam pokazując swoją 

-zawsze i wszędzie-odpowiedział również ją ukazując 

Bez  przedłużania rzuciłam mu się na szyję a on sprawnie mnie złapał a ja oplotłam nogami jego biodra i staliśmy tak około 10 minut. 

-mówiłem że cię odnajdę-powiedział a ja spojrzałam

-byłam tego pewna-odpowiedziałam a chłopak odstawił mnie na ziemię 

-pamiętałaś to miejsce-zapytał

-przypomniałam sobie o nim jak wybiegłam z twojego mieszkania-odpowiedziałam

-ja...chciałem cię przeprosić za to co widziałaś...mogłem nie sprowadzać ich do miesz...-nie dokończył bo mu przerwałam

-nie ma sprawy to twoje mieszkanie,twoje życie nawet nie wiem dlaczego tak zareagowałam...zapomnijmy o tym...-powiedziałam

-okey ale na zapraszam kawę w formię przeprosin-zaproponował

-wolę lody-powiedziałam

-lody...? też mogą być- powiedział uśmiechając się lekko 

Spędziliśmy razem całe popołudnie byliśmy na kawie,lodach i w parku później zdecydowaliśmy iść jeszcze do galerii. Suga jak suga musiał być ostrożny i w masce lecz to i tak nic nie dało bo nagle fanki zaczęły krzyczeć

-czy to czasami nie Suga-zapytała jedna z nich 

-tak to na pewno Min Yoongi nasz oppa-potwierdziła druga

Podbiegły do Yoongi'ego uradowane lecz gdy mnie zobaczyły trochę im mina zrzedła.

-a ty kim jesteś przybłędo-zapytała jedna z nich 

-spieprzaj od niego suko-dopowiedziała druga mnie popychając a ja upadłam na podłogę 

-spierdalać stąd- krzyknął suga po czym do mnie podbiegł

-nic ci nie jest- zapytał pełen troski

-ale suguś zostaw tą szmatę pasz nasz-powiedziała ta co mnie pchnęła 

-SPIERDALAĆ NIE SŁYSZAŁYŚCIE-krzyknął już wkurwiony

-chodźmy już-powiedziałam 

-dobrze słonko-powiedział i pomógł mi wstać 

Dotarliśmy do samochodu a później do mieszkania sugi...


____________________________________________

Hejka :) chyba to spieprzyłam...no ale cóż takie życie 

Do następnego ;) C.D.N 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro