Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Jest czwartek a ja mam dość. Ta baba się na mnie uwzięła. Wstawiła mi kolejną pałę. Mama na razie nie może się o tym dowiedzieć. Nie mam teraz głowy do korepetycji. Mike mnie ciągle nęka na przerwach. Ale postanowiłam sobie,że czas o nim zapomnieć i nie płakać. Dotrzymałam mojego postanowienia. Dziś na przerwie podszedł do mnie(dziewczyn i Jake'a nie było wtedy przy mnie) i to wyglądało mniej więcej tak:

-O hej Nicole.

-Hej.

-Jak tam u ciebie?

-Żarty sobie stroisz?

-Co nie...

-Mike daj ty mi już spokój.

Odeszłam i zostawiłam go w kompletnym osłupieniu. Myślał,że znów będę płakać ale nie tym razem.

Po tej jakże interesującej rozmowie ruszyłam do klasy chemicznej,gdzie widzę już siedzącego Jake'a.

-Witaj Jake.-Przywitałam się szczerząc jak głupia.

-No witaj Nicole,widzę że masz dobry humor.-Odpowiedział.

-Tak,postanowiłam że koniec użalania się nad sobą.

-Dobry wybór.-Powiedział uśmiechając się co odwzajemniłam.

Lekcja minęła spokojnie i szybko. Robiliśmy jakieś eksperymenty. Powiem tyle,że nieźle się uśmialiśmy z Jakiem. Jest dobrym przyjacielem. Chodzi tu od tygodnia i choć na początku był arogancki,irytujący i wkurzający to poznałam go lepiej i go uwielbiam.

Po skończonych zajęciach pożegnałam się z dziewczynami i Jakiem i ruszyłam do domu. Stresowałam się bo pewnie jak mama spyta co tam na matmie to wszystko wygadam. Po prostu kłamanie mi nie wychodzi.

Wchodzę do domu,rozbieram się z kurtki i szybko wbiegam po schodach,aby jak najszybciej znaleźć się w pokoju. Niestety słyszę wołanie z dołu:

-Nicole,chodź na obiad!

No to ładnie...

Schodzę na dół z szybko bijącym sercem. Widzę mamę uśmiechniętą i ku mojej radości tatę,który jak na to wygląda wrócił z zagranicy.

-Co?Nie przywitasz się z tatusiem?-Powiedział tata.

Na jego słowa pobiegłam i rzuciłam się mu na szyję. Po kilkunastu sekundach odsunęłam się i spytałam:

-Kiedy wróciłeś?

-Godzinę przed twoim przyjściem.

-Nareszcie,strasznie tęskniłam.-Powiedziałam i znów się przytuliłam.

-Pewnie nie miałaś czasu myśleć o swoim starym ojcu,kiedy przy boku masz Mike'a.

-Karol nie...-Zaczęła mama a ja przerwałam:

-Nie mamo w porządku. Wiesz tato my...my już nie jesteśmy razem.-Wydusiłam.

-Co?Od kiedy?-Spytał tata.

-Od jakiś 4 miesięcy.

-Ale dlaczego,co się stało?

-Tato to nie rozmowa na dzisiaj.

-No dobrze. Nigdy go nie lubiłem.-Odpowiedział,a mama i ja wybuchłyśmy śmiechem bo tata ubóstwiał Mike'a.

Po obiedzie poszłam do swojego pokoju i wzięłam się za odrabianie lekcji. Gdy skończyłam to nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Więc sięgnęłam po gitarę. Na gitarze zaczęłam grać,gdy miałam 11 lat. Dla mnie muzyka to taki lek na smutki. Po prostu się w niej zatracam. Grałam na niej codziennie po zerwaniu z Mikiem. Później przestałam bo nie miałam siły i teraz po 2 miesiącach przerwy znów mam ją w rękach. Lecz teraz gram ze szczęścia. Tata wrócił,o Mike'u już tak często nie myślę. Piszę też własne piosenki. Niedawno napisałam nową i postanowiłam ją zagrać.

Kompletnie straciłam rachubę w czasie i grałam tak jak nigdy. Domyślałam nowe słowa,dopisywałam nowe chwyty. Czułam się jak profesjonalna gwiazda,która tworzy nowy hit. Muzyka to moje największe hobby.


Jednak przestałam grać,bo usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę.-Powiedziałam.

-Hej córcia.-Powiedział tata wchodząc.

-No co tam?-Zapytałam.

-Postanowiliśmy z mamą,że na cały weekend wyjedziemy więc możesz zaprosić parę koleżanek na noc.

-O serio?Dziękuję. Dawno nie spędzałyśmy tak czasu.-Uśmiechnęłam się.

-No,tylko domu nie roznieście.-Zaśmiał się tata i wyszedł.

Od razu napisałam do dziewczyn:

Do: Maja :*

-Sobota,u mnie o 18 robimy małe nocowanko :D

Do: Sel :*

-Sobota,u mnie o 18 robimy małe nocowanko :D

Do: Angel :*

-Sobota,u mnie o 18 robimy małe nocowanko :D

Po 2 minutach dostałam od wszystkich sms z odpowiedzią: "Ok :D".

Zerknęłam na godzinę: 20:30. Postanowiłam wejść pod prysznic i położyć się spać.

***

Piątek minął spokojnie. W sobotę posprzątałam,a potem leżałam pół dnia. Gdy dochodziła 16 postanowiłam przygotować się na przyjście dziewczyn. W salonie rozłożyłam łóżko,koce i poduszki. Do misek rozsypałam chipsy i popcorn. Postawiłam to wszystko na stoliku. Potem wzięłam szklanki i napoje,które również postawiłam w salonie. O godzinie 17 poszłam pod prysznic. Gdy się wykąpałam to ubrałam moją słodką piżamkę i uczesałam kitkę. Wybrałam 5 filmów:

-Horror-"Sierota"

-"Zostań jeśli kochasz"

-"50 Pierwszych randek"

-Bollywood-"Gdyby jutra nie było"

-No i obowiązkowo "Titanic".

Patrzę na zegarek: 17:50. Zaraz powinny być. I jak na zawołanie słyszę dzwonek do drzwi. Biegnę,aby otworzyć. W wejściu widzę dziewczyny,witam się z nimi i zapraszam do środka.

Zaczęłyśmy grać w butelkę i nagle wypadło na mnie:

-No,prawda czy wyzwanie?-Pyta Angel.

-Prawda.-Odpowiadam.

-Na ile procent podoba ci się Jake?

-Hmm...ale wiecie,nie znaczy że od razu na niego lecę.

-Oj gadaj.-Pogoniła Sel.

-85%-Odpowiedziałam.

-Noooo....-Powiedziała Angel a ja przerwałam:

-Żadnych komentarzy.-Powiedziałam i zakręciłam butelką-wypadło na Sel,która wybrała prawdę:

-Kto ci się podoba?-Zapytałam.

-Ekhm...może inne pytanie.-Powiedziała.

-Co czemu? Przecież się nas chyba nie wstydzisz,przyjaźnimy się od przedszkola.-Powiedziałam marszcząc czoło.

-Nie,nie wstydzę,tylko jak odpowiem to nie wiem,czy ci się to spodoba.

-No co ty,mów!

-Mike.-Powiedziała ledwo słyszalnie Sel i zrobiła się chwilowa cisza.

Nie mam nic przeciwko temu,że jej się podoba. Ja szczerze już o nim prawie zapomniałam,mam go gdzieś. Nasza miłość już wcześniej się wypaliła. Tylko chodzi o to,aby nie zranił i jej.

Przerwałam tą ciszę,mówiąc:

-Może obejrzymy już jakiś film?

Wszystkie się zgodziły. Postanowiłyśmy pierwszy obejrzeć horror. Siedzimy pod kocem przykryte po samą szyję i trzęsiemy się ze strachu.  Nie ma to jak oglądać taki film o 1 w nocy. W tym samym czasie myślałam o Sel. Dlaczego mi nie powiedziała,że podoba jej się Mike. Muszę z nią o tym porozmawiać...

Nagle słyszymy szelest i pukanie do drzwi. Ze strachem w oczach obracamy się w ich stronę.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro