3 grudnia
Drogie dzieci
Zawsze jedzcie jabłka które wam daje mama
Recenzja na "To" nie jest skończona (nwm kiedy wstawie) ale przynajmniej zaczełam XDD
Dobra, zacznijmy od tego że cudnie mi się stówa zmieściła na opłacenie obiadów i na pączka :3
Szycha mnie wkurwiała, Trąba wyglądała jak ziemniak ze związanymi włosami.
A teraz, moje wielkie poznanie Gaby xd (z twojej klasy Maja więc wiesz o kim mówię)
Ja: *siedzę sobie pod 203 i staram sie coś narysować z tego szkicu głowy*
Gaba: *przysiada się* Hej, ładnie rysujesz!
Ja: *zdezorientowana w chuj bo przecież to na razie tylko szkic* dzięki
Gaba: kurcze, tak długo chciałam ci to powiedzieć. Widziałam dużo razy jak chodzisz z zeszytem i kątem oka mogłam zobaczyć te cudne rysunki
Ja: o, to miło (yep, strasznie dziwnie się zachowuje jak otrzymuję komplementy. Zwyczajnie nie biotę ich na poważnie :'>)
Gaba: moge zobaczyć niektóre?
Ja: *przypominam sobie z czego składa się 65% mojego zeszytu* eeee, może lepiej nie... *Szukam jakiś normalnych* *staję na rysunku z Deską przeznaczenia*
Gaba: o, to jest bardzo ładne, czemu ja tak nie rysuję
Ja: *wypalone policzki*
Yep, komplementy zwrócone do mnie to nie jest dobry pomysł :'>
Jebany wattpadd, nie daje tych zdj które wstawiłam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro